piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 29

Gdy wysiadłyśmy z samochodu Zuza od razu zaczęła gadac:
- Czemu tam jest tak ciemno.? Na pewno dobrze wyglądam.? Myślisz, że spodoba się Niallowi.? A o której chłopcy będą.?
- Zuza proszę Cię. Ciemno jest, bo zapewne nikogo nie. Tak, na pewno wyglądasz dobrze. Jestem pewna, że spodoba się Niallerowi i chłopcy pewnie będą niedługo.
- Przepraszam Cię, ale się strasznie denerwuję.
- Niby czym.? Przecież tu nie ma się czym denerwowac. Chodź i nie marudź - złapałam ją za rękę i pociągnęłam do wejścia. Wyjęłam klucze i zaczęłam otwierac drzwi. Gdy w końcu udało mi się uporac z drzwiami i weszłyśmy do środka, musiałam przyzwyczaic się do ciemności. Przez to, że w drodze tutaj były korki to dotarłyśmy tu kilka minut przed 20, ale nie wiem czemu na dworze już było ciemno. Dziwne. Gdy przyzwyczaiłam oczy do ciemności to poszłam do największego pokoju, oczywiście ciągnąc w tym czasie Zuzę za rękę.
- Gotowa.? - zapytałam.
- Na co.? - zapytała zdezorientowana Zuza.
- Na jebnięcie światłem po oczach - powiedziałam.
- Myślę, że tak. Najwyżej na chwilę oślepnę.
- No dobra. To 1.....2......3.!!!!!!!
Gdy zapaliłam światło moim oczom ukazał się ogromny pokój, który wyglądał niemalże jak klub. A zza zasłon, kanapy i stołu wyskoczyli chłopcy. Gdy spojrzałam na Zuzę wiedziałam, że zaraz się rozpłacze.

*Z punktu widzenia Zuzy*
O mamusiu kochana... Nie mogę uwierzyc, że jednak pamiętali o moich urodzinach. Chłopcy wyskoczyli ze swoich kryjówek drąc się i składając mi życzenia, a ja czułam tylko jak nogi robią mi się jak z waty i łzy spływają mi po policzkach.
- Skarbie, nie płacz - powiedziała Alex i mnie przytuliła.
- Jak mam nie płakac, widząc takie coś.? Byłam przekonana, że nikt nie pamiętał o moich urodzinach.! - powiedziałam i zaczęłam wycierac łzy. Bałam się, że się rozmazałam. Spojrzałam na Alex, żeby zapytac czy tak się stało, ale ona uprzedziła moje pytanie i tylko kiwnęła głową, że wszystko jest w porządku. Wszyscy zaczęli po kolei podchodzic do mnie i składac mi życzenia, ale nie Niall. Gdy chłopcy już odeszli kawałek ode mnie spojrzałam na niego i zapytałam:
- Nialler możesz mi powiedziec co ty u licha robisz.?
Nie doczekałam się odpowiedzi, bo on stał jak wryty i tylko się na mnie patrzył. Wyglądał tak jakby zaraz oczy miały mu wyleciec na podłogę.
- Hmm... Myślę, że on właśnie umiera przez to jak wyglądasz - powiedział Louis i wszyscy zaczęli się śmiac. Podeszłam na Nialla, pomachałam mu przed oczami z nadzieją, że się "obudzi", a on w tym momencie złapał mnie w talii, przyciągnął do siebie i przyssał swoje usta do moich. Wszyscy zaczęli się śmiac. Gdy już Niall się ode mnie odessał zaczęłam robic wszystkim drinki, a oni rozsiedli się przy barze. Gdy rozglądałam się po "pokoju" ( był za wielki żeby go tak nazwac) moim oczom ukazała się scena, a kilka metrów od niej po prawej stronie rura do tańca. Alex podążyła za moim wzrokiem. Gdy na siebie spojrzałyśmy obie zaczęłyśmy się od razu śmiac. Nawet nie wiem dlaczego, po prostu xD Gdy zrobiłam wszystkim drinki, przesiedliśmy się na wielką sofę. Alex usadowiła się obok Harrego, a ja na kolanach Horana. Jeździł ręką po moich plecach co doprowadzało mnie niemalże do odlotu. Siedzieliśmy tak jakiś czas gdy nagle Alex dostała smsa i wybiegła z domu jak poparzona. Chciałam za nią pobiec, ale Niall mi na to nie pozwolił. Wpił się ponownie w moje usta i szepnął mi do ucha, że na pewno zaraz wróci i gdyby mnie potrzebowała to by mi o tym powiedziała.

Rozdział 28

Musiałam dosyc długo czekac na Zuzę, aż wyjdzie z łazienki. Są dwie opcje: albo weszła tam chwilę przed tym jak ja wróciłam do domu, albo siedzi już tam ze 2 godziny. Ale nareszcie udało się jej stamtąd wyjśc.
- Co Ty tak długo robiłaś w tej łazience.? - zapytałam.
- A pomyśl, co się robi w łazience.? - powiedziała z sarkazmem - Kąpałam się i ogarniałam. Muszę jakoś wyglądac na ulicy. Nie wyjdę przecież wyglądając jak strach na wróble.
- Oj już nie przesadzaj - powiedziałam i na nią spojrzałam. Była jeszcze bez makijażu i wyglądała naprawdę kwitnąco. Muszę przyznac, że Niall ma chyba jakieś magiczne działanie na nią.
- Nie przesadzam - powiedziała wychodząc z łazienki z lusterkiem i kosmetyczką w rękach - To jakie plany na dzisiaj.?
- No zaraz lecimy po prezenty dla chłopaków, wracamy, zjemy coś na szybko, ogarniemy się i lecimy na imprezę - powiedziałam i zaczęłam tańczyc.
- Hahaha xD wariatka z Ciebie - powiedziała z uśmiechem - Ale moja wariatka :*
Ona się malowała, a ja poszłam zaparzyc kawę. Korzystając z okazji zapytam ją o Zayna.
- Skarbie powiedz mi o co chodzi z Zaynem.?
- Ale co co chodzi.? - zapytała ze zdziwieniem w oczach.
- No bo on najpierw mówił, że Ty jesteś z Niallem dla kasy itp, a po tym jak nas którego razu nie było wieczorem w domu to na następny dzień patrzył na Ciebie jak na obrazek.
- Nie wiem o co Ci chodzi - powiedziała i dalej zaczęła się malowac.
- Zuza... Czy Ty.? Z nim.?
- Co ja z nim.? - zapytała.
- No czy Ty z nim spałaś.? - zapytałam spuszczając głowę. Głupio mi, że ją o to podejrzewam.
- Czy Ty oszalałaś.?! Zayn jest dla mnie jak dobry kumpel.! Po prostu się przed nim otworzyłam i to wszystko.! Jest mi przykro, że mnie o to podejrzewałaś.! - krzyknęła, zabrała lusterko i kosmetyczkę i zamknęła się w toalecie. Od razu do niej pobiegłam i zaczęłam mówic przez zamknięte drzwi.
- Zuza przeprasza.! Ale to naprawdę dziwnie wyglądało.! Jednego wieczoru on patrzy na Ciebie z nienawiścią, a na następny dzień wszystko jest tak jakby odwrócone o 180 stopni.! Nie złośc się na mnie.! Przepraszam, że w ogóle tak pomyślałam.!
Usłyszałam, że drzwi się otwierają.
- Dobra. Nic się nie stało, ale na następny raz wiedz, że ja nic do Zayna nie czuję - powiedziała, a ja ją przytuliłam i jeszcze raz przeprosiłam.
Zuza poszła się ubrac, a ja w tym czasie nalałam nam kawy. Gdy zeszła na dół, wypiła kawę i pojechałyśmy do centrum handlowego. Pochodziłyśmy trochę po sklepach i Zuza musiała iśc do toalety, a ja skorzystałam z okazji i poszłam do jubilera i odebrałam moje i Angi zamówienia. Na szczęście jubiler znajdował się niedaleko wejścia do toalet więc widziałam czy Zuza wychodzi i na czas mogłam wrócic na ławkę, na której rzekomo czekałam. Przyszedł mi super pomysł do głowy. Jako drugi prezent dla chłopaków postanowiłam, że ściągnę wszystkie ich filmiki począwszy od solowych występów w X - Factorze i kończąc na ostatnim koncercie z trasy UAN. Zadzwoniłam do mojego dobrego znajomego, który jest w stanie zrobic to w 3 godziny. Gdy odebrał, przedstawiłam mu swój pomysł, a on powiedział, że mam szczęście, że dzisiaj nie ma dużo roboty i może to zrobic. Ustaliłam z nim, że wpadnę po to około 19. Nie zapomniałam oczywiście dodac, że ma byc 5 płyt z tymi nagraniami :D Gdy Zuza wyszła z toalety skierowałyśmy się na obiad. Po obiedzie Zuza poszła kupic parę drobiazgów dla chłopaków. Nie chciała mi pokazac co im kupiła, więc ja też stwierdziłam, że jej nie powiem, ani nie pokażę moich prezentów. Gdy wychodziłyśmy z centrum handlowego dochodziła godzina 17. Wow... Nie wiedziałam, że byłyśmy tam aż tyle czasu. Zaczekałyśmy na taksówkę i ruszyłyśmy do domu.
- No w końcu mogę usiąśc - powiedziała Zuza siadając na kanapie - Mam wrażenie, że zaraz mi nogi w dupę wejdą.
- No to lepiej odpoczywaj, bo cała noc czuwania przed nami - powiedziałam i usiadłam obok niej - A zapomniałam Ci powiedziec, że o 17.30 przychodzą kosmetyczki, fryzjerki i makijażystki, więc jeżeli chcesz coś jeszcze zrobic to rób to teraz, bo później nie będzie czasu.
- A po cholere one.? - zapytała ze zdziwieniem.
- Bo musimy jakoś wyglądac na imprezie chłopaków, prawda.?
- Ehh... Ty zawsze coś wymyślisz - powiedziała, a ja puściłam jej buziaka.
- To co.? Może po drinku.? - zapytałam.
- Pod warunkiem, że Ty je zrobisz - powiedziała i zrobiła minę spanielka. Na mnie to zawsze działało, więc nie mogłam jej odmówic. Podniosłam się i skierowałam do barku - Kochana jesteś :*
Akurat jak skończyłyśmy pic drinki przyszły kosmetyczki, fryzjerki i makijażystki. Były po 2 więc żadna z nas nie musiała czekac na swoją kolej. Najpierw kosmetyczki. Położyły nam maseczki na twarze, zrobiły manicure i pedicure, wyregulowały brwi, a po zmyciu maseczek jeszcze nam odświeżyły skórę na twarzy. Przyszła kolej na fryzjerki. Mi fryzjerka spięła włosy w wysokiego kucyka, a z racji tego, że Zuza ma długie włosy i trudno by było spiąc je w koka czy coś takiego to fryzjerka wyprostowała jej włosy, postawiła lekko samą górę i spięła w wysokiego kuca. Wyglądała super. Pomimo, że włosy miała związane to i tak dosięgały jej do połowy pleców. Gdy fryzjerki skończyły swoją robotę przyszła kolej na makijażystki. Postanowiłyśmy, że spojrzymy w lustra i pokażemy się sobie dopiero gdy makijażystki skończą swoją pracę. Gdy nadszedł moment spojrzenia w lustro, nie mogłam uwierzyc własmym oczom. Wyglądałam cudnie. Zupełnie jak nie ja. Miałam ładnie podkreślone oczy. Pod kolor miętowej sukienki miałam położony cień na powieki. Miętowy przechodzący w biel. Gdy zobaczyłam Zuzę to naprawdę jej nie poznałam. Jej rzęsy dosięgały niemalże brwi. Nie, nie miała przyklejanych sztucznych. Ma naturalnie tak długie rzęsy. Miała zrobione grube "kotki" eyelinerem, róż na policzkach i usta pomalowane jasno różowym błyszczykiem. Gdy spojrzała w lustro nie wierzyła, że to ona. Gdy spojrzała na mnie, mało oczy nie wyszły jej z orbit. Obie zaczęłyśmy się śmiac z naszych wspólnych reakcji. Zapłaciłam dziewczynom i podziękowałam. Wypiłyśmy z Zuzą jeszcze po jednym drinku i zaczęłyśmy się ubierac, bo dochodziła godzina 19, a ja musiałam jeszcze wstąpic do kolegi po płyty z nagraniami. Zuza poszła do swojego pokoju, a ja do swojego. Wcześniej powiesiłam u Zuzy w garderobie sukienkę, którą jej kupiłam. Podejrzewam, że za to też mi się dostanie. Trudno. Założyłam swoją sukienkę, do tego granatowe szpilki, granatowa kopertówka i byłam gotowa do wyjścia, więc zeszłam na dół i dopiłam swojego drinka. Usłyszałam, że Zuza już schodzi, więc poszłam do holu, stanęłam przed lustrem i sprawdziłam czy nie zepsuła mi się fryzura albo makijaż.
- I jak.? - zapytała nieśmiało Zuza.
- WOW - powiedziałam gdy tylko się odwróciłam. Czerwona sukienka idealnie podkreślała jej atuty i idealną figurę. Do tego założyła czarne szpilki ( wyższe od moich.!!!), zarzuciła na siebie czarny żakiecik i wzięła małą czerwoną torebkę zakładaną przez ramię. Wyglądała naprawdę niesamowicie.
- To znaczy źle czy dobrze.?
- Dziewczyno, jeżeli ten dziki Irlandczyk nie rzuci się na Ciebie od razy gdy Cię zobaczy to chyba będzie jakiś cud.! - powiedziałam i obie zaczęłyśmy się śmiac. Powiedziałam jej, że musimy podjechac jeszcze do mojego kumpla po prezent dla chłopaków. Weszłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy. Dzisiaj wyjątkowo wzięłam szofera, bo nie miałam zamiaru tłuc się taksówkami albo autobusami w takim stroju. Gdy podjechałyśmy pod dom mojego kolegi, ja poleciałam do niego, a Zuza czekała w aucie. Od razu jak wyszłam z samochodu to zadzwoniłam do Angi i powiedziałam jej, że niedługo będziemy i żeby ona była około 20 no i żeby dała mi znac jak będzie pod apartamentem. Gdy się z nią rozłączyłam zadzwoniłam do Harrego i powiedziałam, że będziemy za 20 minut, więc żeby powoli się ogarniali i wyłączyli światła w całym domu. Weszłam do Mike'a, zapłaciłam, przeprosiłam za to, że poprosiłam go o taką przysługę w ostatniej chwili, zapłaciłam i pobiegłam do auta, w którym czekała na mnie Zuza. Gdy weszłam do auta, widziałam po Zuzi, że jest podekscytowana. Ruszyłyśmy i 15 minut później byłyśmy już pod apartamentem.

:D

Chciałyśmy podziękować za te ponad 4000 wejść :D Jestnam z tego powodu strasznie miło. Jeszczedziś lub jutro pojawi się nowy rozdział :D

Zuza & Alex

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 27

Obudziłam się parę minut po 8. Wstałam i spojrzałam na telefon. Miałam nieodczytanego smsa. Był od Angi. Pisała w nim żebym się z nią skontaktowała jak najszybciej. Wiadomośc przyszła pół godziny temu. Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni żeby coś zjeśc i napic się kawy. Gdy zrobiłam sobie śniadanie i zaparzyłam kawę, usiadłam na krześle i zadzwoniła do Angi.
- No hej. Ty już nie śpisz.? - zapytała po odebraniu.
- No już nie - powiedziałam - Co się stało.?
- Pytasz się mnie co się stało.? Dzisiaj jest impreza a ja nie mam prezentów dla Zuzy.! - wydarła się do telefonu. Tym też mi przypomina Zuzę. One chyba ze sobą tak gadają przez telefon. Obie są udane.
- Spokojnie. Ogarnę się, przyjadę po Ciebie i coś się jej kupi. Zadzwonię do Ciebie jak będę wychodziła z domu - powiedziałam. Zapomniałam o prezentach dla chłopaków, ale po nie udam się z Zuzą, bo przecież nie pójdziemy po prezenty dla chłopaków z Angi, bo po pierwsze Zuza nie wie, że Angela tu jest, a po drugie Angi nie wie o chłopakach.
- Ok. To czekam na telefon.
Poszłam do swojego pokoju, wybrałam ubranie i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umalowałam, a włosy spięłam w koczka. Następnie poszłam do pokoju Zuzy. Zastanawiałam się co oni robią, że śpią całe dnie i noce. Na pewno coś bardzo wyczerpującego. Gdy weszłam do pokoju zauważyłam Nialla rozwalonego na łóżku i coś mamroczącego pod nosem. Przypadkowo spojrzałam w jego krocze i od razu zasłoniłam oczy. Chociaż nie powiem, ma się chłopak czym pochwalic :D zobaczymy czy Harry jest lepszy, ale nie o tym teraz. Podeszłam do łóżka i próbowałam lekko obudzic Zuzę. Nie reagowała. Stałam tak nad nią 5 minut i w końcu nie wytrzymałam i walnęłam ja w głowę. Gdy otworzyła oczy już chciała się na mnie drzec, ale zatkałam jej usta ręką. Podałam jej szlafrok i pokazałam żeby poszła za mną. Gdy znalazłyśmy się po za jej pokojem ona już miała pretensje:
- Czyś Ty do reszty oszalała.? Chcesz żebym ja zawału dostała.?
- Jak śpisz jak trup to nic innego nie działa. Zresztą ile można spac.? Całe dnie i noce.? Dziewczyno co wy robicie jak nas nie ma w domu.? - zapytałam i widziałam jak jej twarz zalewa rumieniec.
- Nic - odpowiedziała.
- Ja już znam to Twoje nic. Przynajmniej mi powiedz czy jest dobry w tym sporcie.? - zapytałam i zaczęłyśmy się obie śmiac.
- Dziewczyno najpierw doszedł 2 razy w ciągu niecałych 10 minut kiedy tylko się całowaliśmy, a potem to chyba z 10 razy - powiedziała. No to niezłą ma kondycję chłopak.
- Dobra wracając do tematu. Ja muszę na chwilę wyskoczyc coś załatwic. Wrócę za jakieś 2 lub 3 godziny i chcę Cię widziec wyszykowaną.
- Dlaczego.? - zapytała zaskoczona.
- Bo dzisiaj chłopaki obchodzą swoje urodziny i trzeba im kupic jakieś prezenty - powiedziałam, a Zuza posmutniała.
- No tak - odparła.
- Ale mi się wydaje, że Niall już dostał swój prezent - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem co zauważyła i dostało mi się po głowie.
- Dobra. Przestań biadolic i idź załatwiac swoje sprawy. O 11 widzę Cię w domu. - powiedziała i poszła do pokoju.
Wychodząc wzięłam torebkę z salonu i płaszcz z wieszaka. Napisałam smsa Angeli, że za 15 minut będę pod hotelem i żeby tam na mnie czekała. Postanowiłam pójsć na piechotę żeby się trochę dotlenic, bo ostatnio mało czasu spędzam na świeżym powietrzu. Jeżeli w ogóle powietrze w Londynie można nazwac świeżym. Gdy doszłam pod hotel, Angi akurat z niego wychodziła. Przywitałyśmy się i weszłysmy do wolnej taksówki. Skierowałyśmy się do centrum handlowego. Nie miałam zielonego pojęcia co im kupic. Poszłam do jubilera i zapytałam czy jest w stanie zrobic 5 zawieszek do kluczy ze wzorem z napisem "One Direction. 23.07.2010 - na zawsze". Do tego zamówiłam jeszcze drugą złotą bransoletkę dla Zuzy ze złotą zawieszką w kształcie serca, z napisem "Najlepsza siostra na świecie". Angela sprawdziła konto i nieoczekiwanie ku naszemu zaskoczeniu na jej koncie przybyło kilka tysięcy złotych. Angela się strasznie uradowała, bo jak to powiedziała: Nie będzie musiała już pożyczac ode mnie kasy. Chciała wypłacic i mi oddac, ale powiedziałam jej, że jeżeli to zrobi to się pogniewamy. Dzięki dużemu zastrzykowi gotówki, Angi postanowiła zaszalec i zamówiła Zuzi złoty prosty pierścionek, który zamiast byc okrągły, na dole był jak normalny pierścionek, ale na górze miał znak nieskończoności. Na tym pierścionku poprosiła o wygrawerowanie "I love One Direction" na znaku nieskończoności i od wewnętrznej strony o wygrawerowanie "True & Proud Directioner". Do tego zamówiła również złotą zawieszkę do bransoletki w kształcie serca z napisem "Best Friend Forever. I love You. A". Ja stwierdziłam, że to co kupiłam chłopakom to za mało więc zaczęłam wymyślac coś jeszcze. Angi kupiła Zuzi czarną bluzkę z napisem "I love One Direction", a ja dokupiłam również czarną bluzkę z imionami chłopaków, miastami z których pochodzą, tytułami piosenek, które wykonali w x-factorze i z tym co lubią. No i na samym dole z napisem "Paul". Do tego kupiłyśmy jej trochę ciuchów. Kupiłam Zuzi jeszcze turkusową i różową sukienkę na wypadek gdyby z czerwoną coś się stało podczas imprezy. Jednak dalej nie wiedziałam co dokupic chłopakom. Postanowiłam zostawic to na wyjście z Zuzą. Wychodząc z centrum handlowego zahaczyłyśmy jeszcze o jubilera sprawdzic stan naszego zamówienia. Jednak nic nie było jeszcze gotowe. Powiedziałam Angi, żeby się nie martwiła, bo niedługo wracam tu z Zuzą więc odbiorę nasze zamówienia i później jej podrzucę. Wsiadłyśmy w taksówkę. Najpierw "odwiozłam" Angi do jej hotelu, a później sama pojechałam do domu. Od razu gdy do niego weszłam, skierowałam się do swojego pokoju i to co kupiłam wrzuciłam do garderoby. Chłopaków nie było  w domu. Pewnie zebrali się i pojechali do siebie. Na pewno pojechali też po prezenty dla Zuzy i siebie na wzajem. Nawet Nialla nie było po zajrzałam do Zuzy pokoju, a sama Zuza siedziała w łazience. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę, udałam się do salonu i włączyłam TV.

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 26

Zostałam obudzona pare minut przed 19 przez hałas na dole. Słyszałam tylko urywki głośnej rozmowy chłopaków. Zarzuciłam na siebie bluzę i zeszłam na dół. 
- Zayn oddaj mi pilota.! - darł się Harry.
- Nie teraz jest moja kolej oglądania - powiedział Zayn.
- Zayn oddaj mu tego pilota i będzie święty spokój. I tak siedzisz nocami to możesz sobie oglądac co chcesz  - powiedział Liam. Zauważyłam, że to on zawsze ich wszystkich uspokaja. 
Poszłam do kuchni i nalałam sobie zimnej coli. Następnie stanęłam w drzwiach i patrzyłam się na nich popijając colę. Zayn żeby się bronic, bił Harrego poduszką. Louis jako jego "chłopak" rzucił się na Zayna i udawał, że się z nim bije. Harry zepchnięty przez Zayna na podłogę, leżał i się śmiał. Zayn wyrwał się Louisowi, usiadł na Harrym i zaczął go szarpac po czym złapał za poduszkę. Najpierw tłukł nią Hazzę po czym zaczął go przyduszac dla jaj. Louis widząc to, rzucił się na niego i targał go po włosach. Zayn od razu jak to poczuł, skierował swój atak na Lou. Wtedy Harry podniósł się i zaczął bic Zayna również poduszką. Liam nie wytrzymał i ruszył żeby spróbowac ich rozdzielic. Próbował odciągnąc Louisa od Zayna. Gdy Harry to zobaczył przybrał atak na niego. Cała czwórka tarzała się po podłodze i tłukła. Po chwili odchrząknęłam, a oni zdziwieni spojrzeli na mnie.
- Yyyyy... To nie tak jak myślisz skarbie - powiedział Harry udając, że został przyłapany.
- Jasne... I niech mi któryś z was jeszcze raz powie, że jesteście dorośli - powiedziałam i się zaśmiałam.
- Bo jesteśmy.! - powiedział Lou.
- Mi się wydaje, że jednak nie - powiedziałam.
- Jesteśmy.!!! - powiedział Lou i zaczął skakac jak dziecko, które próbuje zaszantażowac rodziców kiedy coś chce. Nie kłóciłam się z nim, bo wiedziałam, że to i tak nie ma sensu. Harry poszedł zrobic szybką kolację i po zjedzeniu udaliśmy się do mnie. W samochodzie rozmawialiśmy jeszcze o urodzinach Zuzy. Zapomniałam o kupieniu prezentów dla chłopaków i przypomniałam sobie o zrzutce na auto dla Zuzy. Poruszyłam z nimi ten temat i wszyscy jednogłośnie się zgodzili. Pozostawała jedynie kwestia wyboru samochodu. Chłopcy mieli wiele propozycji. Postanowiliśmy zaszalec i stwierdziliśmy, że na pewno będzie to Porsche. Teraz zostało nam jedynie wybrac samochód. Udaliśmy się do salonu Porsche. Spędziliśmy jakąś godzinę i w końcu wybraliśmy czarne Porsche Cayenne. Zuzi na pewno się spodoba. Tanie nie było, ale dzieląc to na 5 nie było wcale tak strasznie. Pojechaliśmy do apartamentu, który wynajęliśmy na urodziny Zuzy ze względu na to, że ktoś musiał je tam odstawic. Louis pojechał Porsche, a my za nim żeby go później zgarnąc i pojechaliśmy do mnie. Gdy weszliśmy, w domu było cicho. Pewnie Zuza i Niall jeszcze nie wrócili z tego jachtu. Chłopaki poszli do salonu, a ja udałam się do pokoju Zuzy żeby sprawdzic czy na pewno ich nie ma. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazała się goła Zuza leżąca na brzuchu. Natomiast Niall leżał i ją przytulał. Również był goły. Wywnioskowałam to po tym, że leżąc na boku było widac kawałek jego gołego pośladka. Na pewno działo się tu coś więcej niż tylko śniadanie jak mnie nie było. Trochę zamurowana zeszłam na dół do chłopaków. Na szczęście nic po mnie nie poznali. Zrobiłam każdemu po drinku. Oczywiście Liam dostał szklankę coli. Włączyliśmy film i siedzieliśmy tak jakiś czas i oglądaliśmy. Louis w trakcie filmu kilka razy latał do kuchni po marchewki, a Zayn na taras żeby zapalic. No i oczywiście za każdym razem trzeba było stopowac film. Pod koniec filmu zasnęłam. Czułam jak ktoś bierze mnie na ręce i zanosi do mojego pokoju, kładzie w łóżku i sam kładzie się koło mnie. To na pewno był Harry. Chłopaki pewnie położyli się w wolnych pokojach. Wtuliłam się w Harrego i spokojnie zasnęłam.

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 25

*Z punktu widzenia Alex*
Gdy wysiadłam z taksówki zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Angi. 
- No cześc - powiedziałam.
- Hej - powiedziała zdenerwowana - Widziałaś to wszystko.?
- Niestety tak. Przepraszam Cię. Tak mi głupio, że to wszystko się tak potoczyło - powiedziałam.
- Przestań.! Ty nie masz mnie za co przepraszac.! To nie Ty wymyśliłaś te plotki.! 
- W sumie racja, ale i tak jest mi strasznie głupio - powiedziałam.
- Niepotrzebnie. Tak głupia sytuacja wynikła, że aż szkoda słów.
- Racja. Ale jakoś to będzie. Ważne żeby Zuza się nie dowiedziała, że jesteś w Londynie.
- O kurwa.! Totalnie o tym zapomniałam - powiedziała i zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- Spokojnie. Już to załatwiłam. Znajomy ma z nią spędzic cały dzień i ją pilnowac żeby nie siedziała w necie i nie czytała gazet no i oczywiście nie oglądała tv, bo pewnie huczą o tym w tv.
- A żebyś wiedziała.
- Posłuchaj Angi ja muszę kończyc, bo mam do załatwienia ważną sprawę. Odezwę się później to uzgodnimy wszystko do końca jeżeli chodzi o jutrzejszy dzień - powiedziałam.
- Ok. Tylko nie zapomnij.
- Spokojnie. Nie zapomnę. Pa - powiedziałam i się rozłączyłam. Spojrzałam na dom chłopaków i ruszyłam do wejścia. Chciałam się wycofac, ale nie mogę tego tak zostawic. Lou jest święcie przekonany, że zdradzam Harrego z dziewczyną. Podejrzewam, że Harry też w to wierze. Nie wiem jak Liam i Zayn. Wiem, że Niall wierzy mi. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam dzwonek. I jeszcze raz. Nikt nie otwierał. Już miałam się odwrócic i odejśc gdy drzwi otworzył Zayn.
- Hej przepraszam, że tak długo nikt nie otwierał, ale nikomu nie chciało się podnieśc tyłka z kanapy więc ja się podniosłem - powiedział i pokazał żebym weszła
- Cześc. Nic się nie stało - powiedziałam smutno i przywitałam się z nim całusem w policzek. On mnie objął i powiedział:
- Jestem po Twojej stronie - uśmiechnął się i dodał - Nie wierzę w to, że wolisz dziewczyny.
Zaśmialiśmy się. Weszłam do salonu i zobaczyłam Liama oglądającego Toy Story, Louisa siedzącego i jedzącego marchewki i Harrego leżącego na kanapie.
- Cześc wszystkim - powiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę i się uśmiechnął. Jednak Harry wstał i skierował się na górę. - Harry zaczekaj.!
- Nie mamy o czym rozmawiac - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- A mi się wydaje, że jednak mamy - złapałam go za rękę, jednak on ja wyrwał, ale nie poszedł na górę.
- To słucham - powiedział.
- Nie mów mi, że w to wszystko wierzysz.
- A dlaczego miałbym nie wierzyc.? 
- Bo to jest stek bzdur wyssanych z palca. Dobrze wiesz, że kocham tylko Ciebie - chciałam się do niego przytulic, ale on się odsunął. Nie mogłam w to uwierzyc.
- A mi się wydaje, że jednak mnie nie kochasz. Te zdjęcia mówią same za siebie.! - podniósł ze stołu gazetę i rzucił ją na podłogę.
- Jeżeli uważasz, że Cię nie kocham to niby dlaczego z Tobą jestem.? - krzyknęłam.
- Może żeby się wypromowac.! W końcu niedawno wyszła Twoja płyta.! - krzyknął. Ja stałam otępiała. Nie mogłam uwierzyc w to co on mówi. 
- Jeżeli tak myślisz to znaczy, że to Ty mnie nie kochasz.! - zalałam się łzami i biegiem skierowałam się w stronę drzwi.
- Stary, teraz to już przegiąłeś - usłyszałam słowa Zayna. Nic więcej nie usłyszałam, bo zatrzasnęłam za sobą drzwi. Nie wiedziałam gdzie mam iśc. Do Angi nie mogę iśc, bo ona nic nie wie o Harrym. Wrócic do domu też nie mogę, bo Zuza nie może się dowiedziec, że Angi tu jest. Zapłakana usiadłam na krawężniku, schowałam twarz w ręce i płakałam. Zaczęło padac. Jasne... Zdecydowanie jeszcze tylko deszczu mi brakowało do szczęścia ;/ nagle poczułam, że deszcz na mnie nie pada a na moich ramionach ląduje ciepły koc. Obejrzałam się. To był Liam.
- Chodź do środka, bo zaraz zamarzniesz albo złapiesz jakieś choróbsko - powiedział trzymając nade mną parasol.
- Oszalałeś.?! Ja już tam nie wrócę.! Nie chcę go widziec na oczy.! - wykrzyczałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej. On w tym momencie usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Nagle zobaczyłam wychodzącego z domu Harrego. Kierował się w naszą stronę. Miałam nadzieję, że nagle gdzieś skręci, ale on nadal szedł do nas. Wyrwałam się Liamowi i zaczęłam iśc w przeciwną stronę od której szedł Harry. Liam próbował mnie zatrzymac, ale ja zaczęłam biec. Po chwili poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę. Chciałam się wyrwac, ale nie miałam tyle siły. Ktoś obrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął do siebie. To był Harry. Poczułam po zapachu.Tym bardziej chciałam mu się wyrwac jednak on mi na to nie pozwolił.
- Alex przepraszam Cię. Nie wiem dlaczego to powiedziałem i w to wierzyłem. Jestem sam na siebie cholernie zły. Po prostu już kilka razy zostałem zraniony i boję się, że to się powtórzy - powiedział. Miałam wrażenie, że płacze, ale przez ten deszcze nie wiedziałam jak jest naprawdę.
- Przecież ja Cię nigdy nie zranię. Za bardzo Cię kocham - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Wiem i naprawdę nie wiem dlaczego tak się zachowałem. Jest mi cholernie głupio - powiedział ze smutkiem w oczach po czym wziął moją twarz w swoje dłonie i mnie pocałował. Po chwili oderwał swoje wargi od moich i powiedział:
- Kocham Cię. Nigdy nie popełnię takiego błędu jaki popełniłem kilka minut temu. Nie pozwolę Ci nigdy ode mnie odejśc. Za bardzo Cię kocham. Zwariuję bez Ciebie.
Pocałowałam go. Pokazałam mu tym, że po pierwsze mu wybaczam, a po drugie czuję to samo co on. Mam najwspanialszego faceta na świecie. Staliśmy tak jeszcze chwilę całując się i po kilku minutach poszliśmy do ich domu. Chłopaki widząc, że już jest wszystko w porządku zaczęli klaska i się drzec ze szczęścia. Ja i Harry skierowaliśmy się na górę do jego pokoju. Gdy go niego weszliśmy Harry wyjął z szafy koszulkę i dresy żebym się przebrała. Poszłam do łazienki się przebrac, a gdy z niej wyszłam zobaczyłam, że on też już jest przebrany. Położyliśmy się do łóżka, wymieniliśmy kilkoma pocałunkami i zasnęliśmy w swoich objęciach.

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 24

*Z punktu widzenia Zuzy*
Obudził mnie huk na dole. Nialla nie było przy mnie. Spojrzałam na zegarek. 10:18. On tak wcześnie wstał.? Przecież to do niego nie podobne. Wzięłam z krzesła jego bluzę i założyłam na siebie po czym skierowałam się do łazienki w celu załatwienia potrzeby. Gdy załatwiłam to co miałam załatwic spojrzałam w lustro. Kurde jutro kończę 19 lat. Stara dupa już ze mnie. Na szczęście nie mam żadnych zmarszczek co jest bardzo dziwne, bo przy moich głupich minach, które robię milion razy na minutę i ciągłym śmianiu się powinnam już dawno byc pomarszczona jak stara babunia. Szkoda tylko, że nikt o moich urodzinach nie pamięta. No, ale cóż... Tak najwidoczniej musi byc. Muszę chłopakom kupic jakieś drobiazgi, bo w końcu to ich 2 rocznica. Przemyłam twarz zimną wodą, żeby się trochę rozbudzic, wytarłam ręcznikiem i zeszłam na dół. Znowu huk. Dochodził z kuchni. Gdy weszłam do kuchni moim oczom ukazał się ogromny bałagan. Mąka rozsypana po całej kuchni. Nawet na górnych szafkach. Stół i podłoga w mleku. Kilka koszmarnie brudnych talerzy na stole i w zlewie. Skorupki po jajkach na brudnej patelni. A przy garach oczywiście mój chłopak.
- Powiesz mi co się tu dzieje.? - zapytałam śmiejąc się. Obrócił się tak szybko, że coś co było w chochelce do zup wylądowało na mojej bluzce.
- Yyyy... No chciałem zrobic dla Ciebie śniadanie, ale coś mi nie wychodzi - powiedział smutny. Podeszłam do niego i pocałowałam go w nos. Oczywiście jego twarz też była cała w mące.
- Nie ważne, że Ci nie wychodzi. Dla mnie liczy się to, że próbowałeś - ponownie go pocałowałam tylko tym razem w usta, które o dziwo w mące nie były.
- Naprawdę.?
- Naprawdę - buziak - Idź się umyj i przebież, a ja zrobię śniadanie.
- Ok. To ja zaraz wrócę - powiedział, pocałował mnie w czoło i się odwrócił.
- Ale najpierw odegram się za moją bluzkę - powiedziałam, złapałam za miskę z (chyba) ciastem na naleśniki i wylałam mu na głowę. On odwrócił się zaskoczony i nie wiedział co ma zrobic. Złapał za mąkę i wysypał mi ją całą na głowę. Ja stałam jak zamurowana. On się odwrócił i już miał wychodzic, ale cofnął się żeby otrzepac się chociaż trochę z tego czym dostał. Niestety to poszło tylko na jego niekorzyśc, bo ja w ułamku sekundy złapałam za jajko i rozbiłam mu je na głowie, ale mi jeszcze było mało więc złapałam za dzbanek z mlekiem, który akurat miałam pod ręką i całą jego zawartośc wlałam mu prosto do spodni. Działo się to naprawdę w ułamkach sekundy. On się odwrócił i nie wiedział co ma zrobic.
- To taki specjalny prezent ode mnie - powiedziałam i się zaśmiałam.
- To tak się bawimy.? - zapytał z chytrym uśmiechem. Upss... Źle ze mną teraz będzie. Chciałam uciekac drugim wejściem do kuchni, ale on złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie i nie chciał puścic. Kurde, jest naprawdę silny. Cofnął się kawałek do szafki i wyjął  z niej cukier po czym wysypał na mnie. Staliśmy tak chwilę i się szarpaliśmy po czym on zaczął całowac mnie po szyi. O mamusiu ^^ znalazł mój czuły punkt.
- Mmmmm jesteś naprawdę słodka - powiedział i zaczął zlizywac cukier z mojej szyi, a ja miałam wrażenie, że zaraz odfrunę. Chyba się zorientował, że mi to sprawia ogromną przyjemnośc, bo zaczął delikatnie mnie muskac po karku. Z każdym dotykiem jego ust mojej szyi i karku miałam coraz większą ochotę zaciągnąc go do łóżka. Do tej pory nie było takiej sytuacji, że chciałam się posunąc aż do tego. Wprawdzie były momenty, że myślałam o tym, ale nigdy nie było tak jak teraz. Odchyliłam głowę i również zaczęłam go całowac po szyi. Chwilami lekko podgryzałam go w ucho. Trwało to chwilę gdy nagle poczułam coś twardego przy moim prawym pośladku. Przysunęłam się do niego odrobinę i nie miałam wątpliwości co się dzieje w jego spodniach. On jednak nie przestawał calowac mnie po szyi. Czego nie żałuję, bo sprawiało mi to mega ogromną przyjemnośc. Jednak sytuacja w jego spodniach stawała się coraz bardziej napięta, a ja miałam coraz większą ochotę zaciągnąc go do łóżka.

*Z punktu widzenia Nialla*
Chyba zaraz eksploduję. Jednak nie mogę się od niej oderwac. Z każdą chwilą pociąga mnie coraz bardziej. W spodniach czuję ogromny ból, ale to jest silniejsze ode mnie. Ta dziewczyna działa na mnie jak magnez szczególnie w tej chwili. Jeżeli zaraz nie pójdę do łazienki to nie będzie zbyt przyjemnie. W moich spodniach zaraz nastąpi eksplozja.

*Z punktu widzenia Zuzy*
- Niall idź do łazienki, bo widzę i czuję, że nie wytrzymujesz - powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
Oderwał się ode mnie z trudem i pognał do łazienki. W końcu mogłam odetchnąc. To było naprawdę zajebiste. Jestem cała mokra. Dosłownie cała.
- Od razu weź kąpiel.! - krzyknęłam do niego i sama poszłam do drugiej łazienki zrobic ze sobą porządek.
Weszłam do wanny i cała się umyłam. Po kąpieli zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do swojego pokoju. Nie pozwolę żeby to się tak skończyło. Założyłam na siebie czerwoną koronkową bieliznę, a na to z powrotem szlafrok. Zeszłam na dół do kuchni żeby przynajmniej trochę ogarnąc. Już prawie kończyłam sprzątac kiedy poczułam, że Niall podchodzi do mnie od tyłu i zaczyna to co musieliśmy przerwac. Chyba czyta mi w myślach. Znowu miałam wrażenie, że zaraz odlecę. Więc i ja zaczęłam go całowac po szyi ciągle stojąc do niego tyłem. Znowu poczułam jego napiętą sytuację w spodniach. Nie no chłopak ma kondycję. Dwa razy w ciągu 10 minut zdarza się naprawdę rzadko. Ale coś mi nie pasowało. Ukradkiem widziałam, że on ma na sobie szlafrok. Czyli nie miał spodni. Chyba wiedział co go czeka. Odwróciłam się do niego i zaczęliśmy się całowac.
- Chodź... Do... Pokoju - powiedziałam ledwo zipiąc.
- Jesteś......... Pewna.? - zapytał i dalej mnie całował.
- Tak - powiedziałam, złapałam go za rękę i pociągnęłam do mojego pokoju. Gdy do niego weszliśmy od razu wylądowaliśmy na łóżku dalej się całując. Jego dłonie wędrowały po całym moim ciele co jeszcze bardziej mnie podniecało. Wstał i zrzucił z siebie szlafrok. Mnie zamurowało. Chłopak naprawdę miał się czym pochwalic. Rzucił szlafrok na ziemię i od razu do mnie wrócił. Leżąc próbowałam zdjąc z siebie szlafrok. Miałam z tym problemy, bo jak to się mówi: jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Jednak blondyn szybko mi z tym pomógł. Gdy zobaczył, że musi uporac się z kolejną przeszkodą jaką była moja bielizna lekko się skrzywił, ale uśmiech szybko wrócił na jego usta.
- Czy Ty miałaś zamiar już wcześniej tu wylądowac czy "przypadkowo" włożyłaś taką bieliznę.? - zapytał uśmiechnięty.
- Założyłam ją dla rozrywki - powiedziałam i wróciliśmy do tego co zaczęliśmy. Jednak nie trwało to długo, bo Niall wstał i wybiegł z pokoju. Zdezorientowana nie wiedziałam co mam robic. Jednak on po niecałej minucie wrócił z prezerwatywą w ręku. Spadł mi kamień z serca. Jednak dobrze, że sobie przypomniał, bo mi totalnie to wyleciało z głowy. Zrobił co miał zrobic i wrócił do łóżka. Chwila prawdy. On nie wie, że jestem dziewicą, ale ja wiem, że chcę te dziewictwo stracic właśnie z nim. Jestem tego w 100% pewna, ale bałam się bólu. On chyba to wyczuł i delikatnie we mnie wszedł. To było naprawdę przyjemne. Spojrzał na mnie. Chyba nie wiedział czy to kontynuowac, ale ja byłam pewna i kiwnęłam głową na znak, że jestem gotowa. Zrobił to delikatnie. Poczułam lekki ból, ale zaraz przerodził się on w ogromną przyjemnośc. Z każdą chwilą było coraz przyjemniej. Byłam tak podniecona, że aż zaczęłam wbijac mu paznokcie w plecy, ale jemu to nie przeszkadzało. Nie wiem ile to wszystko trwało, ale wiem, że tego nie żałuję. Myślałam, że będzie strasznie bolało, ale na szczęście tak nie było. To też jego zasługa, bo był delikatny. Dyszący położył się koło mnie. Oboje ledwo oddychaliśmy. Leżeliśmy i próbowaliśmy uspokoic oddech.
- To było... - powiedziałam.
- Aż tak źle.? - powiedział i nagle zrobił się smutny.
- Oszalałeś.?
- To dlaczego przerwałaś w środku zdania.?
- Bo to było tak zajebiste, że aż mi słów brakuje - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam.
- No wiesz... Starałem się - powiedział i się uśmiechnął.
- Myślałam, że ten pierwszy raz będzie bolał dużo bardziej.
- To to był Twój pierwszy raz.? - poderwał się zdziwiony.
- To Ty nie wiedziałeś.? - zapytałam.
- A skąd miałem to wiedziec.? Zresztą jak się patrzy na taką laskę jak Ty to raczej się myśli, że nie jest dziewicą.
- Chciałam z tym poczekac na odpowiedniego chłopaka...
- Więc dlaczego to ze mną zrobiłaś.? - zapytał.
- Bo to Ty głupku jesteś tym odpowiednim chłopakiem - powiedziałam i go pocałowałam - Pomyśl czasami zanim coś powiesz.
- Ej... Kocham Cię - powiedział i znowu zaczęliśmy się całowac.
Na chwilę oderwałam swoje usta od jego i powiedziałam:
- Ej... Ja Ciebie też - pocałowałam go i wtuliłam się w niego. On mnie objął i palcem jeździł po moich plecach. Mogłabym leżec tak całymi dniami. Nawet milczenie z nim jest przyjemne. Nigdy nie pozwolę nikomu go mi odebrac, a jak ktoś będzie próbowac to wydrapię oczy, a jak będzie trzeba to nawet i zabiję. Leżeliśmy tak jeszcze kilkanaście minut, ale ja z wycieńczenia usnęłam. Niall pewnie też.