niedziela, 20 maja 2012

Rodział 21

*Na nastepny dzień*

*Z punktu widzenia Alex*
Postanowiłam pojechac dzisiaj do Angi. Chciałam z nią pójśc  na zakupy, żeby mi pomogła dobrać prezent dla Zuzy i jakieś ubrania na imprezę. Ubrałam się, zjadłam i uczesałam się. Niestety Zuza zauważyła mnie jak wychodziłam i zaczepiła
- A ty gdzie się wybierasz?
- Yyyy... no ja ide do dentysty. Wiesz wizyta kontrolna.- Musiałam skłamać. Wiedziałam że Zuza jak tylko słyszy to słowo już robi się jej niedobrze.
- Wiesz że bym z tobą poszła, ale chyba nie chcesz mnie z ziemi zbierać - powiedziała śmiejąc się.
- No nie uśmiecha mi się to - odparłam upinając włosy w koczka.
- O której będziesz.? To może zrobię jakiś obiad - powiedziała.
- Dam Ci znac, jak będę wracac - powiedziałam sięgając po tusz do rzęs.
- Ok - odparła. Była smutna.
- Hej skarbie. Co się dzieje.? - zapytałam zmartwiona.
- Nie nic tylko wczoraj miałam pogadać z Angelą, ale zapomniałam, że byłam umówiona z Angelą na skajpaju. Zasiedziałam się z Zaynem na tarasie, a jak sobie przypomniałam, że miałam gadac z Angi i do niej dzwoniłam na komórkę to nie odbierała.
- Spokojnie może nie mogła albo po prostu spała - powiedziałam. Zaraz zaraz... Z Zaynem na tarasie.? Rozmawiali.?
- Możliwe... Dobra. Lec bo się spóźnisz i jak będziesz wracac to nie zapomnij o powiadomieniu mnie o tym.
- Okey pa :* - dałam jej całusa w policzek jak to zwykle robiłam i poszłam.
Pojechałam do hotelu, który był kilka przecznic od mojego domu więc na szczęście nie musiałam się długo kisic w taksówce tym bardziej, że na dworze było dzisiaj wyjątkowo ciepło. Weszłam do środka a tam czekała już na mnie Angi.
- Hey
- Hej.
- To co idziemy ?
- Tak :)
Wyszłysmy z portierni i stanełyśmy przed budynkiem czekając na taksówkę.
- Wiesz chciałam Ci tak bardzo podziękować za wszystko no i obiecuje że oddami ci wszystko co do grosza.
- Spokojnie. - Angi zaczeła mnie przytulać. Przechodni dziwnie się na nas patrzyli, ale ja miałam to gdzieś. Wiem, że ona się cieszy z tego wszystkiego. Nie wie tylko jeszcze, że zobaczy Louisa.
- Ey mi sie wydaje czy ktoś nas śledzi ? - zapytałam.
- Nie, wydaje Ci się - powiedziała Angi ciągnąc mnie za rękę do taksówki, która właśnie podjechała. Wsiadłyśmy do taksówki i kierowca ruszył do centrum handlowego.
- Przez to organizowanie tej imprezy niespodzianki dla Zuzy mam już jakieś schizy nawet nie wiem dlaczego.
- Spokojnie. To minie. Dużo stresu ma swoje skutki uboczne - powiedziała i poklepała mnie po ręce.
- No przy organizowaniu tych urodzin mam wyjątkowo dużo stresu. Chcę żeby wszystko było idealnie, żeby Zuza w końcu miała takie urodziny o jakich zawsze marzyła - powiedziałam.
- Wiem - powiedziała Angi i się uśmiechnęła - A kto w ogóle będzie na tej imprezie.?
- One... - powiedziałam, patrząc przez okno.
- Co one.? - zapytała Angi podejrzliwie.
- Nic wydawało mi się, że widziałam chłopaków z One Direction, ale mi się wydawało - powiedziałam.
- Kurcze, to by było super tak ich spotkac i z nimi pogadac. Szczególnie z Louisem - rozmarzyła się Angi.
- Ty mi się tutaj tak nie podniecaj, bo mi się jeszcze rozpłyniesz - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiac.
- To kto będzie na tych urodzinach.? - nie dawała za wygraną.
- No my i kilku moich i Zuzy znajomych - odpowiedziałam. Od teraz zacznę bardziej kontrolowac to co chcę powiedziec.
- Czyli ile nas łącznie będzie.? - zapytała.
- Ósemka.
- Czemu tak mało.? - zapytała zdziwiona.
- Bo zgraliśmy się taką paczką i tak się trzymamy - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Spoko - odwzajemniła uśmiech.
Wysiadłyśmy z taksówki i od razu zaczęłyśmy szukac prezentów dla Zuzy. Postanowiłam jej kupic iPhone'a. Na nią zawsze mogłabym wydawac dużo kasy. Mogę na nią wydac tyle kasy, że mogłabym jej nawet samochód kupic, ale ona chyba nie ma prawa jazdy. Poszłyśmy do sklepu z obudowami do telefonów. Udałyśmy się do sklepu One Direction, który niedawno został tu otwarty. Tam kupiłam jej obudowę z Niallem.
- Ej a Zuza ma prawo jazdy.? - zapytałam.
- Tak, a czemu pytasz.? - zapytała oglądając obudowę z Louisem.
- Bo gdybym kupiła jej samochód to po pierwsze miałabym własnego szofera, po drugie nie musiałabym czasami godzinami czekac na taksówkę, a po trzecie nie wydawałabym tyle kasy na taksówki. Nie to, że mam mało kasy, ale wolę tą kasę wydac na Zuzę - powiedziałam. Postanowiłam, że jak wrócę do domu to pogadam z chłopakami żebyśmy złożyli się na najlepszy samochód dla Zuzy w całej Anglii.
- No w sumie racja, ale znam Zuzę i ona nie przyjmie tego samochodu - powiedziała Angi.
- Dlaczego.?
- Bo ona nie lubi dostawac kosztownych prezentów, ani nie lubi jak ktoś jej coś kupuje niezależnie czy coś drogiego czy nie. Po prostu już taka jest.
- Nie będzie miała innego wyboru. Uwierz mi - powiedziałam z chytrym uśmiechem.
- Jak chcesz, ale ja Cię tylko uprzedzam - powiedziała Angela z uśmiechem.
Chodziłyśmy po sklepach. Ja kupiłam sobie na Zuzy urodziny miętową sukienkę na ramiączka do kolan. Butów nie musiałam kupowac, bo mam czarne szpilki w domu. Nie chodzi o kasę, ale o to, że nie mam już gdzie tych butów trzymac. Za to po wielkich awanturach Angi kupiłam marchewkową sukienkę bez ramiączek ledwo ponad kolana, rozszerzaną na dole i czarne szpilki. Nie chciała tego przyjąc, ale zagroziłam jej, że niespodzianka, którą dla niej mam po prostu nie przyjdzie jeżeli nie przestanie. Znając wymiary Zuzy kupiłam jej czerwoną krótką sukienkę na ramiączka, która idealnie będzie podkreślac jej idealną figurę i atuty, bo nie oszukujmy się, ale przy jej filigranowej figurze cycki miała jak balony, czego jej wiele dziewczyn zazdrościło. Niektóre uważały nawet, że ma silikony jak to powiedziała Angi. Do tego zamówiłam u jubilera złoty wisiorek z sercem wysadzany czerwonymi kryształami. Jako mały dodatek zamówiłam również złotą bransoletkę z literką N. Angi wypytywała dlaczego akurat N jeżeli jej imię zaczyna się na Z, ale wytłumaczyłam jej to tym, że Zuza po prostu uwielbia Nialla. Na szczęście uwierzyła. Wiem, że Zuza nie będzie chciała tego przyjąc, a nawet może się nawet obrazic, ale przekonam ją, że dla mnie to nic wielkiego, a ją uszczęśliwi. Po długich i wyczerpujących zakupach poszłyśmy coś zjeśc. Wylądowałyśmy w macu, bo obie go uwielbiamy, a po takim rajdzie po sklepach i tylu spalonych kaloriach należało nam się. Na szczęście żadna z nas nie musi się martwic, że przybędą nam kilogramy. Zjadłyśmy i ruszyłyśmy do taksówki. Stojąc i czekając Angi jeszcze raz mnie wyściskała i dała buziaka w policzek, bo inaczej odwdzięczyc się nie miała po prostu jak, a ja od niej kasy nie chciałam. Gdy podjechała taksówka, zaczęłyśmy do niej wsiadac, ledwo mieszcząc torby z zakupami. Oczywiście jak to ja po za prezentami dla Zuzy i ubraniami kupiłam jeszcze kilka rzeczy. I wtedy zobaczyłam, że ktoś nas fotografuje. Będzie afera. Pieprzony paparazzi. Powiedziałam Angi o całej sytuacji, że nie myliłam się pod hotelem, że ktoś nas śledzi. Opowiedziałam jej również o tym, że niedawno wydałam płytę. Ona nie wiedziała co ma powiedziec. Jednak obie jednogłośnie doszłyśmy do wniosku, że Zuza nie może się dowiedziec, że Angi jest w Londynie. Pojechałyśmy do hotelu, w którym była zakwaterowana Angi. Weszłam do niej na parę minut. Napiłyśmy się kawy, pogadałyśmy i napisałam Zuzi, że za jakieś 20 minut będę w domu. Po napisaniu sms-a zebrałam się do wyjścia i obładowana siatkami wsiadłam do taksówki.

Rozdział 20

*Z punktu widzenia Zuzy*
Obudziłam się obok Nialla. Musiałam chwilę poleżec z otwartymi, żeby przyzwyczaic oczy do ciemności. Gdy odczekałam jakieś 2 minuty, zapaliłam lampkę stojącą na szafce obok łóżka. Oparłam głowę na dłoni i patrzyłam na Nialla. Nigdy nie widziałam go jak śpi. Teraz miałam okazję. Wydawał się byc takim aniołkiem, ale to tylko pozory. Nie wiem co bym zrobiła jakbym go teraz straciła. Był najważniejszą osobą w moim życiu. Strasznie słodko wyglądał jak spał. Wstałam z łóżka i skierowałam się na dół do kuchni. Po za cichym poprzdękiwaniem telewizora nie słyszałam żadnych innych dźwięków. Weszłam do kuchni, wyjęłam z szafki szklankę i nalałam do niej zimnej wody po czym skierowałam się do salony. Zobaczyłam Zayna siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś horror. Jak wchodziłam do salonu spojrzał na mnie ukradkiem i przeniósł wzrok na telewizor.
- Gdzie się wszyscy podziali.? - zapytałam.
- Nie wiem. Wyszli gdzieś. - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- Aha. Ok. - odpowiedziałam i zaczęłam szukac swojej torebki. Leżała na fotelu. Wzięłam ją, wyjęłam z niej paczkę papierosów i ruszyłam na taras. Usiadłam na krześle i zarzuciłam na siebie bluzę Nialla, którą wcześniej wzięłam z mojego pokoju.

*Z punktu widzenia Zayna*
Kurde... Przecież teraz mogę ją rozgryźc. Jesteśmy sami, a Niall śpi na górze. Na pewno szybko się nie obudzi, a jak ktoś będzie wchodzic do domu to wcześniej zobaczę z tarasu. Zacząłem szukac swoich papierosów, ale nigdzie nie mogłem ich znaleźc. Poszedłem na taras.
- Poczęstujesz mnie jednym papierosem.? Kurde nigdzie nie mogę znaleźc swoich - powiedziałem i uśmiechnąłem się. Starałem się, żeby ten uśmiech był najbardziej zniewalający jak się da.
- Pewnie - powiedziała i podała mi paczkę razem z zapalniczką, ale nawet nie zwróciła uwagi na mój uśmiech.
- Dzięki - powiedziałem. Chciałem się uśmiechnąc, ale ona już na mnie nie patrzyła.
Kurwa co ja mam robic.? 
- Co Ty taki ostatnio nie w humorze.? - zapytała patrząc przed siebie.
- Sam nie wiem. - powiedziałem. Nawet ona zauważyła, chociaż większośc czasu siedziała z Niallem.
- Może kakao poprawi Ci humor.? - zapytała wstając z krzesła.
- Nie rób sobie problemu - powiedziałem.
- Żaden problem - uśmiechnęła się - I tak miałam zamiar sobie zrobic. To jak.? Skusisz się.? 
- W sumie czemu nie.? - powiedziałem i się zaśmiałem.
Poszła zrobic kakao. Ja siedziałem i rozmyślałem jak mam ją podejśc. 
- Proszę - powiedziała i postawiła kakao przede mną. 
- Dzięki - powiedziałem. - Powiedz mi... Kurde głupie pytanie...
- Pytaj śmiało - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Co byś zrobiła gdyby Niall Cię zdradził albo gdyby z Tobą zerwał.? - zapytałem. Nie wiem dlaczego o to zapytałem.
- Wróciłabym do Polski - powiedziała - A czemu pytasz.?
- Tak po prostu - odpowiedziałem - Opowiesz mi coś o sobie.?
Nie wiem dlaczego o to ją poprosiłem. Nagle odczułem chęc posiadania wielu wiadomości o niej.
- A co chcesz wiedziec.? - zapytała dmuchając w kakao.
- To co możesz mi powiedziec - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
- Jak mam na imię, ile mam lat i skąd pochodzę już wiesz - powiedziała śmiejąc się.
- Ale coś więcej - powiedziałem - Co robiłaś w Polsce itp.
- W czerwcu skończyłam szkołę muzyczną - powiedziała, a mnie zamurowało.
- Szkołę muzyczną.? 
- Tak. Nie wyglądam na taką, która by kochała muzykę, prawda.? - zapytała.
- Szczerze mówiąc to w ogóle - odpowiedziałem i zaczęliśmy się razem śmiac. Moja nienawiśc do niej bardzo szybko zaczęła przeradzac się w sympatię - Opowiadaj dalej.
- W czerwcu skończyłam szkołę, dlatego przeprowadziłam się tutaj. Wcześniej było to nie możliwe ze względu właśnie na szkołę. W domu nigdy się nie przelewało. Matka i ojczym pomimo, że normalnie pracowali to i tak codziennie pili, nie mówiąc już o weekendach. Rzadko dostawałam od nich pieniądze. Dlatego zaczęłam pracowac w wieku 16 lat. Najczęściej w weekendy, bo w szkole spędzałam tyle czasu, że wracałam do domu, odrabiałam lekcje, brałam szybką kąpiel, jadłam coś i szłam spac. Każde wakacje pracowałam, żeby miec dla siebie jakieś pieniądze. W szkole też nie było łatwo. Zawsze byłam tępiona tylko dlatego, że byłam szczera do bólu. Kilka tygodni temu pomyślałam, że muszę się stamtąd wyrwac i zadzwoniłam do Alex. I tak oto znalazłam się tu - powiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Widziałem, że nie łatwo było jej o tym mówic. Zacząłem jej współczuc. 
- Kurcze... Głupia sprawa. Wiem, że to mało ważne w tej chwili, ale strasznie mnie to ciekawi. Jakie masz talenty, że wylądowałaś w szkole muzycznej.? - zapytałem.
- Śpiewam i gram na gitarze akustycznej - powiedziała - Ale to, że umiem śpiewac odkryłam będąc w technikum, dlatego przeniosłam się jak najszybciej do szkoły muzycznej, a na gitarze grałam od najmłodszych lat, bo mój wujek uczył mnie grac.
- Nie myślałaś o karierze wokalnej.? - zapytałem. Naprawdę ciekawiło mnie to co mówiła Zuza.
- Myślałam. Fajnie, by było występowac na scenie tak jak wy czy Alex, ale to chyba nie dla mnie. Tym bardziej teraz - powiedziała.
- Dlaczego.? Przecież teraz masz największą szansę. Może Cię wypromowac Alex albo my - powiedziałem. Z każdą chwilą lubiłem ją coraz bardziej.
- Nie mogłabym. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że ja i Niall jesteśmy parą, ale podejrzewam, że na dniach się dowiedzą. Jak się dowiedzą i ja nagle zacznę "karierę" to będą gadac, że jestem z Niallem dla sławy, a wcale tak nie jest. Kocham go. Nigdy nie kochałam nikogo jak kocham jego - mówiąc to patrzyła mi cały czas w oczy. Wiem, że mówiła prawdę. 
- Miej gdzieś to co mówią ludzie - powiedziałem - Zaśpiewałabyś coś.?
- Teraz.? - zapytała zaskoczona.
- Czemu nie.?
- No nie wiem. Dawno nie śpiewałam. Mogę trochę fałszowac.
- A myślisz, że mi się nie zdarza fałszowac.? Najlepszego wokaliście się to zdarza - powiedziałem i zachęciłem ją uśmiechem.
- No ok, ale nie wiem co...
- Chociażby coś naszego. Zobaczymy czy jesteś lepsza od nas - powiedziałem i oboje zaczęliśmy się śmiac.
- Spróbuję zaśpiewac Forever Young - powiedziała i zaczęła śpiewac. Nie mogłem uwierzyc własnym uszom. Nigdy nie słyszałem takiego zajebistego głosu u dziewczyny. Kiedy skończyła to ja nie mogłem pozbierac szczęki z podłogi.
- Dziewczyno, przecież Ty powinnaś robic karierę - powiedziałem, bo tak myślałem. 
- Zobaczymy w przyszłości - powiedziała i się zaśmiała.
- Jak coś to masz na mnie namiary - powiedziałem z uśmiechem. Zaczęła się śmiac.
- Zapamiętam - odparła.
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, rozmawiając i oczywiście paląc. Z każdą minutą, z każdym jej słowem, jej uśmiechem lubiłem ją coraz bardziej. Nie chciałem się w niej zakochac. Zostałyby mi tylko dwa wyjścia. Albo powiedziec to jej i Niallowi, albo siedziec cicho i skrycie się w niej kochac. Na tą chwilę tylko ją lubię, ale nie wiem co z tego lubienia ją wyjdzie. Nie chcę o tym na razie myślec. 

piątek, 18 maja 2012

Rozdział 19

*Kilka godzin później*
- Harry do jasnej cholery.! Gdzie Ty podziałeś tą bluzę.?! - wydarłam się na Harrego. Ja siedziałam w jego garderobie i przeszukiwałam ubrania, a on szukał po całym pokoju.
- Przysięgam Ci, że kładłem ją na łóżku dzisiaj rano.! - odkrzyknął mi.
- Gdybyś ją położył na łóżku to, by tam była.! 
- Może dostała nóżek i uciekła, żebyśmy teraz mogli teraz pobyc sami.? - poczułam jego oddech na mojej szyi i ręce na biodrach.
- Harry nie mamy teraz czasu na to. Za 30 minut przylatuje Angi, a my nie mamy tej bluzy.! Jeszcze musimy doliczyc czas na dojechanie na lotnisko - powiedziałam. On westchnął i poszedł dalej szukac owej bluzy. Musieliśmy przekomicznie wyglądac. Ja siedziałam w jego garderobie, a raczej między wielkimi górami jego rozwalonych przeze mnie ubrań, a on latał po całym pokoju jakby go osa w tyłek użądliła. 
- Maaaaaaaam! - wydarł się nagle, a ja mało co nie padłam na zawał.
- I gdzie była.? - zapytałam. Wiedziałam, że była w najbanalniejszym miejscu, o którym Harry nie pomyślał, bo pewnie uważał, że jej tam nie będzie.
- No... - dukał.
- No wysłowisz się.? - zapytałam.
- No pod kocem na łóżku - powiedział ze spuszczoną miną. Ja się tylko zaśmiałam i pocałowałam go w czoło.
- Dobra. Okulary są w samochodzie więc możemy ruszac. - powiedziałam i spojrzałam na zegarek. Była 18.35. Matko ;o poświęcic prawie 3 godziny na szukaniu jednej bluzy.? Tylko my jesteśmy do tego zdolni. No, ale cóż... W końcu ktoś musi taki byc, a że wypadło na nas to nie możemy nic z tym zrobic :D
Zeszliśmy na dół. Ja zamykałam drzwi, a Harry otwierał bramę. Gdy zamknęłam drzwi, skierowałam się do samochodu i do niego wsiadłam. Skierowaliśmy się w stronę lotniska.

*15 minut później*
Dojechaliśmy na lotnisko. W ostatniej chwili sobie przypomniała, że chłopaki też są po części niespodzianką i chciałam, żeby Angi dopiero na urodzinach Zuzy się dowiedziała o naszej znajomości z nimi. 
- Harry, jedź do domu. Jak Zuza będzie pytac gdzie jestem to powiedz, że wyszłam po hmm... Kurde, czego nie ma w domu.? O powiedz, że wyszłam do sklepu po wino, bo skończyło się moje ulubione. - powiedziałam i w zamian dostałam tylko jego zaskoczoną, nie wiedzącą o co chodzi minę Hazzy.
- Ale dlaczego.? - powiedział.
- Bo macie byc niespodzianką dla Angi. Ona nic nie wie, że my się znamy. Po za tym jeżeli poznacie Angi przed urodzinami Zuzy i któryś z was niechcący się wygada o Angi to z niespodzianki nici - powiedziałam.
- No ok. Ale wracaj szybko, bo będę się martwił i strasznie tęsknił - powiedział i dał mi soczystego buziaka w usta. O tak ^^ to kochałam ^^
Gdy oderwaliśmy się z Harrym od siebie, on poszedł do samochodu, a ja czekałam na Angi. Chwilę po tym jak straciłam Harrego z linii wzroku poczułam kogoś rękę na moim ramieniu. Gdy odwróciłam się w stronę tej osoby ujrzałam przed sobą szczupłą, brązowooką, długowłosą szatynkę o pięknych rysach twarzy. 
- Yyy... Przepraszam. To Ty jesteś Alex.? - powiedziała po czym uśmiechnęła się, a moim oczom ukazał się piękny, olśniewająco biały uśmiech.
- Yyy... Tak, a Ty to Aaa.? - nie potrafiłam wydusic z siebie jej imienia. Byłam zaskoczona jej urodą.
- Angelika. Dla znajomych Angi :) 
- Tak, wiem. Przepraszam, ale zamurowało mnie. Zuza mi opowiadała, że jesteś ładna, ale nigdy nie wyobraziłabym sobie takiej laski - powiedziałam. Angi zaczęła się śmiac. Kurczę... Śmiejąc się przypominała mi Zuzę. Podejrzewam, że jeszcze w wielu rzeczach będzie mi ją przypominac. W końcu spędzały ze sobą tyle czasu jak jeszcze Zuza mieszkała w Polsce.
- Dzięki - zawstydziła się lekko. 
- No to co.? Odwiozę Cię do hotelu, ale co powiesz najpierw na małą kawkę albo szejka.? - zapytałam.
- Pod warunkiem, że pójdziemy do Milkshake City - powiedziała.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się.
Skierowałyśmy się na postój taksówek. Zapakowałyśmy walizki do samochodu, wsiadłyśmy i kierowca ruszył. Gdy dojechałyśmy pod MSC Angi cały czas rozglądała się wokół siebie, a przez całą podróż taksówką - który nie był dosyc krótki przez korki - wyglądała przez szybę. Widziałam w jej oczach to szczęście. Wyjęłyśmy walizki, zapłaciłam kierowcy i ruszyłyśmy do środka. Stanęłyśmy w kolejce do kasy, która na szczęście nie była długa. Przed nami stały tylko 2 osoby. Przy kasie stała Melanie - zakumplowałam się z trochę, bo jestem stałą bywalczynią MSC i zawsze zamawiam to samo - sheka 1D ^^ W końcu nastała nasza kolej.
- To co zwykle Melanie - powiedziałam i uśmiechnęłam się - A Ty na co masz ochotę.? 
- Na sheka 1D - powiedziała Angi z wielkim uśmiechem.
- Ooo widzę fanka One Direction.? - zapytałam zaciekawiona. 
- Dziewczyno ja ich po prostu kocham - powiedziała, a mnie zamurowało. 
- No to Zuza pominęła ten fakt - powiedziałam śmiejąc się. Wzięłyśmy nasze shejki i ruszyłyśmy w stronę wolnego stolika.
- Nie wiedziałam, że ten shejk może byc taki dobry - powiedziała Angi i oblizała usta. 
- A widzisz :p który z chłopaków podoba Ci się najbardziej.? - zagaiłam.
- Oczywiście Pan Marchewka - powiedziała Angi z wielkim uśmiechem na twarzy, znowu ukazując swoje piękne zęby. 
- A co Cię w nim pociąga.? - zapytałam śmiejąc się.
- Wszystko. To, że jest taki wyluzowany, żyje z dnia na dzień, zawsze jest uśmiechnięty i to, że tak jak ja kocha marchewki i odda za nie życie - powiedziała. Obie zaczęłyśmy się śmiac. Wiedziałam, że się z nią dogadam. I już wiem kogo będzie dziewczyną ^^ Jak Lou się dowie, że taka laska na niego leci i jeszcze kocha marchewki to będziemy mieli kolejne papużki nierozłączki. 
Dopiłyśmy swoje shejki, rozmawiając i śmiejąc się. Zabrałyśmy walizki Angi i ruszyłyśmy w stronę hotelu. Hotel, w którym zarezerwowałam jej pokój znajdował się 10 minut od MSC. Będzie na mnie zła za to, że zarezerwowałam jej pokój w najlepszym hotelu w całym Londynie, ale jak pozna Louisa zapomni o tym :D
Doszłyśmy do hotelu. Załatwiłam wszystkie formalności związane z "wynajęciem" pokoju i ruszyłyśmy do niego. Gdy Angi weszła do pokoju spojrzałam na mnie takim wzrokiem, że gdyby spojrzenie mogło zabijac to byłabym już trupem. Angi nie chciała mieszkac w tym pokoju, bo powiedziała, że za dużo kasy mi będzie musiała oddac, ale po kilkuminutowej kłótni wszystko było już w porządku. Usiadłyśmy przy barku, wypiłyśmy po drinku, ja jej wszystko opowiedziałam (oczywiście związanego z imprezą niespodzianką Zuzy, ale mało brakowało i prawie wygadałam się o chłopakach, na szczęście w porę ugryzłam się w język) i wróciłam do domu gdzie czekał na mnie Harry.

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 18

*Z punktu widzenia Zuzy*
- Ej słyszycie.? Komuś telefon dzwoni - powiedziałam.
- Może Tobie.? - powiedziała Alex. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam po torebkę. Wyjęłam z niej telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Angelika moja najlepsza przyjaciółka.! Odebrałam.
- Skarbie jak ja się za Tobą stęskniłam.! - powiedziałam wchodząc na taras. Gdy spojrzałam na Nialla miał dziwną minę. Wszyscy podążyli za moim wzrokiem i spojrzeli na Nialla. 
- Uuuuu szykuje się awanturka :D kocham to xD - powiedział Lou.
- Zaczekaj sekundę. - powiedziałam do Angi - Lou nie będzie żadnej awantury, bo to moja przyjaciółka dzwoni. Już jestem miśka.
- Mów co tam u Ciebie słychac. Jak tam samopoczucie przed urodzinami staruszko.? - powiedziała.
- U mnie wszystko dobrze, a nawet zajebiście - powiedziałam i spojrzałam na Nialla - Dobrze. Szkoda, że nie może Cię byc przy mnie.
- Też strasznie tego żałuję. Ale obiecuję Ci, że to nadrobimy - powiedziała. Skierowałam się na kanapę do salonu.
- Wiesz co.? Oni chyba zapomnieli o moich urodzinach. - powiedziałam i od razu zrobiłam się smutna.
- Oni czyli kto.? - zapytała z zaciekawieniem Angi.
- Alex i znajomi - nie chciałam jej nic mówic, że poznałam 1D, czyli zespół którym jarałyśmy się od dłuższego czasu, bo pewnie by mi nie uwierzyła, a co dopiero jakbym jej powiedziała, że jestem z Niallem. Zawsze musiałam dawac jej na to dowód, bo byłam znana z tego, że często wkręcam ludzi i wszyscy myśleli, że wiecznie żartuję. Nawet jak mówiłam prawdę.
- Na pewno nie zapomnieli - powiedziała.
- Słuchaj skarbie, zadzwonię do Ciebie później, przez skajpaja to nic za to nie zapłacimy i będziemy mogły gadac tyle ile chcemy, a teraz muszę zrobic kilka rzeczy. Umówmy się, że o 20 jesteśmy obie na skajpaju - powiedziałam.
- Ok. Tylko nie zapomnij byc o tej 20 - powiedziała śmiejąc się.
- Nie zapomnę. Obiecuję - powiedziałam, pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy.
Wróciłam na taras i stanęłam w drzwiach. Pewnie było po mnie widac, że jestem smutna, ale strasznie tęskniłam za Angi. Miałam w tej chwili tyle zajebistych osób przy sobie, ale z Angi spędziłam tyle zajebistych chwil, że ciężko mi było nie tęsknic. Zawsze przed snem o niej myślę.
- To ta Angi o której mi tyle opowiadałaś.? - zapytała Alex. 
- Tak. - powiedziałam.
- Co się stało skarbie.? - powiedział Niall, wstał i do mnie podszedł żeby mnie przytulic.
- Nic po prostu strasznie się za nią stęskniłam i chciałabym ją zobaczyc przynajmniej na kilka godzin - powiedziałam i poczułam ja po moich policzkach płyną łzy. Niall od razu je wytarł. Wtuliłam się w niego. W jego ramionach czułam się taka bezpieczna, było mi naprawdę dobrze przy nim. Nie wiem co bym zrobiła gdybym go teraz straciła. Poszłam z nim do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i długo rozmawialiśmy. Gdy spojrzałam na zegarek było parę minut po 13. Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas. Nie wiem jak Niall, ale ja zasnęłam. Nigdy mi się nie zdażało spac w dzień, chyba że byłam potwornie zmęczona, albo bardzo zmelanżowana. Jednak za każdym razem gdy leżałam wtulona w Nialla zawsze zasypiałam. Jego dotyk mnie uspokajał.

*Z punktu widzenia Alex*
- Wiecie chłopcy... Chyba mam pomysł - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Oooo już się zaczynam bac - powiedział Louis.
- Głupi jesteś - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką, która leżała obok mnie.
Wstałam i ruszyłam do salonu. Na moje szczęście telefon Zuzy leżał na szafce obok telewizora. Wzięłam go do ręki i zaczęłam szukac numeru telefonu Angi. Gdy już go znalazłam zadzwoniłam do niej od Zuzy.
- No co się stało skarbie.? - usłyszałam miły głos po drugiej stronie.
- Yyy... Hej tu Alex. Ja jestem kuzynką Zuzy. Nie wiem czy Zuza coś mówiła o mnie - powiedziałam.
- O hej. Oczywiście, że mówiła. Zawsze bardzo chciałam Cię poznac, ale niestety nigdy nie miałam okazji - powiedziała.
- No to teraz możesz miec okazję - powiedziałam z uśmiechem.
- Jak to.?
- Otóż, jak wiesz Zuza ma za 3 dni urodziny. Słyszałam, że bardzo by chciała żebyś na nich była, a że ja zrobię wszystko, żeby Zuza była szczęśliwa to chcę żebyś przyjechała do Londynu na jej urodziny. - powiedziałam.
- Bardzo mi miło, ale ja nie mam tyle pieniędzy żeby przyleciec do was. Niedawno większośc kasy wydałam na nowy samochód i na moim koncie zostało kilka groszy. Nie uda mi się w ciągu 2 dni wykąbinowac tyle kasy żebym miała na przelot w obydwie strony i jeszcze na hotel - powiedziała.
- Po pierwsze, jeżeli to był mój pomysł to znaczy, że ja płacę za wszystko. Zaraz pójdę zarezerwowac dla Ciebie bilet na jutro i pokój w hotelu. Pakuj się. - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju żeby zarezerwowac dla niej bilet i pokój - Przylecisz najbliższym samolotem, który odlatuje z Warszawy. Ja po Ciebie przyjadę na lotnisko i zawiozę Cię do hotelu gdzie będziesz mieszkac do urodzin Zuzy, a po jej urodzinach kiedy ona już się dowie o Twoim pobycie w Londynie wprowadzisz się na jakiś czas do nas. 
- Ale Alex.! Ja nie mogę.! - zaczęła krzyczec.
- Nie ma żadnego, ale.! - powiedziałam. - Jeżeli nie przylecisz to ja przylecę po Ciebie do Polski i na siłę Cię zaciągnę do samolotu. Mówię pakuj się szybko, bo właśnie sprawdzam o której wylatuje najbliższy samolot do Londynu. W Polsce jest teraz 14: 54.?
- Tak. Ale jak ja Ci oddam tą kasę.? - znowu zaczęła. Nie dziwię się, że Zuza się z nią przyjaźni. Są prawie takie same jeżeli chodzi o kasę. Zobaczymy czy powiem tak samo jak ją spotkam :D
- Najbliższy samolot odlatuje z Warszawy z lotniska Chopina o 16:40. Zdążysz się spakowac i dojechac. Na lotnisku poznasz mnie po hmm... W co się ubrac.? Po fioletowej bluzie z napisem Jack Wills, czarnych rurkach, białych Vansach i czarnych Raybanach. A jeżeli chodzi o kasę to się nie martw. Ja mam jej tyle, że mogłabym na niej dosłownie spac, a jeżeli już odczuwasz potrzebę oddania mi kasy, to jak będziesz miała to oddasz. Ja nie zbiednieję, a Ty i Zuza się w końcu zobaczycie - powiedziałam.
- Ehh... Ok. Jesteś tak samo uparta jak Zuza. To chyba u was rodzinne. - powiedziała. Zaczęłam się śmiac.
- Możliwe. Dobra to lec się pakowac i do zobaczenia za kilka godzin - powiedziałam i się rozłączyłam.
Udałam się na taras do chłopaków. Oczywiście Harry i Lou leżeli na podłodze i o coś się bili.
- Harry skarbie potrzebna mi Twoja fioletowa bluza z napisem Jack Wills i czarne Raybany. - powiedziałam i czekałam, aż wstanie z podłogi.
- A po co.? - zapytał zaciekawiony.
- Będziemy mieli gościa. Dzisiaj wieczorem przylatuje przyjaciółka Zuzy - Angi. Odbieram ją z lotniska i powiedziałam jej, że rozpozna mnie właśnie m.in. po Twojej bluzie i raybanach - powiedziałam i go pocałowałam.
- Ooo nowa koleżanka - powiedział Lou - Coś czuję, że będzie nowa pani Tomlinson.
Liam zaczął się tak śmiac ze słów Louisa, że prawie wylądował na ziemi. Nie wiem co oni robili i brali albo pili jak ich nie było i chyba wolałam tego nie wiedziec. Wypiłam małe piwo i pojechałam z Harrym do niego w poszukiwania bluzy i okularów.

Rozdział 17

Siedzieliśmy i gadaliśmy o pierdołach gdy do domu weszła Zuza z Niallem. Widac było, że są w sobie zakochani. Moje serce się uśmiechało gdy na nich patrzyłam. Zuza aż promieniała dzięki Niallowi. Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam. Spojrzałam na Liama, który za pare minut miał odbyc rozmowę z Niallem. Widziałam, że się trochę denerwuje i myśli jak zacząc rozmowę. 
- Hej wszystkim.! - moje myśli przerwała Zuza. Niall pomachał do nas ręką. 
- Gdzie wy tyle byliście.? - zapytał Harry.
- Najpierw na szejku w MSC, a potem na długim spacerze - powiedział Niall i dał Zuzi buziaka w czoło.
Spojrzałam na Zayna. Denerwowało mnie to, że tak reagował na widok Zuzy. Nie znał jej, a ją oceniał. I to jeszcze w jaki sposób.! -.- 
- Alex pozwolisz, że skorzystam z Twojej lodówki.? - powiedział gdy w pokoju zapadła cisza. Lecz szybko przerwało ją burczenie w brzuchu Irlandczyka. Kiwnęłam głową, śmiejąc się. Zuza wyjęła z torebki papierosa i zapalniczkę i skierowała się w stronę tarasu. Gdy chłopcy to zobaczyli - opadły im szczęki. Nawet Zaynowi.! 
- Ona pali.? - zapytał Louis.
- Nie, wiesz zapala papierosa po to żeby go potrzymac w ręku. I odpowiem na wasze następne pytanie: pali dosyc długo i nie powiem ile dokładniej, bo nie pamiętam. - powiedziałam.
Liam wstał i udał się do kuchni. Wiem, że będzie rozmawiał z Niallem. Nie wiem czemu, ale boję się tej rozmowy.

*Z punktu widzenia Liama*
Kurde, nie wiem jak zacząc rozmowę. Boję się, że pokłócę się z Niallem, a tego nie chcę. Gdy wszedłem do kuchni Niall stał tyłem do mnie. Miałem więc ułamek sekundy żeby się szybko przygotowac do rozmowy.
- Niall musimy pogadac - powiedziałem. On się tak wystraszył, że oblał się sokiem który właśnie pił i zaczął się krztusic. Poklepałem go po plecach.
- O czym.? - powiedział gdy przestał się krztusic.
- O sytuacji jaka jest między Tobą, a Zaynem - gdy to powiedziałem widziałem już po jego minie, że się wkurzył.
- Nie ma o czym gadac - powiedział i chciał wyjśc z kuchni pomimo, że nie wziął z niej ani grama jedzenia (!)
- Jak nie ma jak jest.? Wiem o co chodzi.! O to, że Zayn powiedział, że Zuza leci na Ciebie tylko dla kasy, a Ty to usłyszałeś. I jeżeli chcesz powiedziec, że ja myślę tak samo to się grubo mylisz. Widziałem jak Zuza na Ciebie patrzyła wtedy w klubie kiedy stanąłeś w jej obronie. I wiem, że zakochała się w Tobie od pierwszego wejrzenia, bo to było widac. I wiem też, że ona wtedy Cię nie poznała, bo dopiero po wyjściu z klubu Alex jej powiedziała, że Ty to Niall z 1D - powiedziałem.
- Zayn powinien dostac w mordę za to co powiedział.
- Nie zaprzeczam, ale powinieneś z nim pogadac. I nie mów, że nie ma o czym gadac, bo jest.! Nie może tak byc, że do niedawna byliście najlepszymi kumplami, a teraz Ty go traktujesz jak powietrze.! 
- A Ty nie traktowałbyś go jak powietrze gdyby Tobie coś takiego zrobił.? - powiedział.
- Ale on się o Ciebie martwi.! Weź to też pod uwagę.! - skwitowałem i zapadła cisza.
- Zawołaj go tu jak możesz - powiedział prawie szeptem Niall.
- Ok. Nie ma sprawy - powiedziałem i poklepałem go po ramieniu.
Wszedłem do salonu. Gdy zobaczyłem, że Zuza jest z Alex na balkonie powiedziałem Zaynowi, żeby poszedł do kuchni, bo Niall chce z nim pogadac. Gdyby była Zuza to domyśliłaby się, że coś jest nie tak.

* Z punktu widzenia Nialla*
Jestem ciekawy co on mi powie. Jak zacznie mi walic teksty w stylu, że Zuza jest nie dla mnie itp to po prostu obiję mu tą śliczną buźkę. Wszedł do kuchni ze spuszczoną głową. Usiadł na krześle i nic nie mówił.
- No co.? Wtedy byłeś taki wygadany, a teraz nawet słowem się nie odezwiesz.? - zapytałem. Wiem, że trochę go tym sprowokowałem, ale on się nie dał.
- Przepraszam...
- Przepraszam tu nie wystarczy.
- Kurwa to co mam zrobic.? Na kolanach Cię przepraszac.?
- Gdybyś nie powiedział tego co powiedziałeś to nie musielibyśmy tu teraz siedziec i znowu zaczynac się kłócic. - powiedziałem i zacząłem jeśc kanapki, które przed chwilą sobie zrobiłem.
- Nie moja wina, że ona leci na Ciebie bo masz kasę - powiedział.
- Pojebało Ci się coś w głowie totalnie.! Zazdrosny jesteś, bo Ty nie możesz sobie nikogo znaleźc.?! - zacząłem się drzec.
- Kurwa to mi udowodnij, że ona z Tobą jest, bo kocha Ciebie, a nie Twoje cyferki na koncie.!
- Niby jak mam Ci to kurwa udowodnic.? - zapytałem ostro zdenerwowany.
- Wymyśliłem jedną rzecz, ale Ty na pewno się na to nie zgodzisz. - powiedział Zayn i spuścił głowę.
- Słucham - powiedziałem.
- Pomyślałem, że może Ty byś z nią zerwał i każdy z nas by się do niej poprzystawiał. Gdyby odrzuciła każdego z nas mówiąc, że kocha Ciebie to wszystko by było jasne i wrócilibyście do siebie. - powiedział, a mi opadła szczęka.
- Tak i zapewne byśmy żyli długo i szczęśliwie z gromadką dzieci. - powiedziałem z sarkazmem. - Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że ona nie będzie już ze mną chciała byc jeżeli się o tym wszystkim dowie.?
- Jeżeli tak będzie to ja jej wszystko powiem i całą winę wezmę na siebie.
- Nie Zayn.! Zerwanie odpada. Możecie się do niej przystawiac czy co tam sobie wymyślisz, ale ja z nią nie zerwę nigdy, bo przez to ją stracę na zawsze.! A jeżeli tak będzie to odchodzę z zespołu i koniec kropka.!
- Nie możesz tego zrobic. - powiedział Zayn zaskoczony.
- Owszem mogę. Możecie się do niej przystawiac tak, że ja będę o wszystkim wiedział, ale wiedz, że ona i tak nie poleci na żadnego z was, bo kocha mnie - wykrzyczałem i poszedłem do salonu, a Zayn został w kuchni siedząc ze spuszczoną głową.
Gdy wszedłem do salonu zobaczyłem, że wszyscy siedzą na tarasie więc i ja się tam skierowałem. Gdy wyszedłem na taras od razu skierowałem się na wolne miejsce obok Zuzy. Nigdy nikomu nie pozwolę jej skrzywdzic.

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 16

*Z punktu widzenia Alex*
Obudziłam się parę minut po 12. W domu było strasznie cicho. Jedynie w kuchni słyszałam ciche krzątanie się. Poszłam do swojego pokoju, wybrałam ubranie i poszłam się odświeżyc do łazienki. Gdy zeszłam na dół i zajrzałam do kuchni - nikogo nie było. Za to usłyszałam z salonu włączony telewizor. Weszłam do salonu i zobaczyłam Zayna siedzącego i pijącego kawę. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i znowu przeniósł wzrok na tv. - Jak chcesz to w kuchni jest kawa, dopiero zaparzyłem - powiedział nie odrywając wzroku od tv.
Poszłam do kuchni, nalałam kawy do mojego ulubionego kubka, dolałam mleka, posłodziłam i wróciłam do salonu. Usiadłam na fotelu, tak żeby widziec Zayna.
- Dzięki za zaparzenie kawy - powiedziałam, a on się tylko uśmiechnął. - Gdzie są wszyscy.?
- Liam, Harry i Lou poszli załatwiac sprawy związane z Zuźki urodzinami, a Niall polazł gdzieś z nią.
- Aha. Nie wiesz o której wrócą.? - zapytałam.
- Nie wiem. Niall z Zuźką pewnie późno. Chłopaki powinni byc za jakieś 30 minut.
- No to dobrze. Zdążymy pogadac. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
- A coś się stało.? - zapytał.
- Zayn przestań udawac. Przecież widzę, że od wczoraj jesteś jakiś inny. Szczególnie wobec Zuzy i Nialla. Powiedz o co chodzi.
- Nie ma o czym gadac - powiedział wkurzony i skupił się znowu na tv.
- Nie chcesz po dobroci to załatwimy to inaczej - powiedziałam wstając po pilota. Złapałam go, bo Zayn chciał mnie wyprzedzic. Jednak byłam szybsza i wyłączyłam tv.
- Ej przecież widzisz, że oglądałem.! - wydarł się.
- Zayn zobacz co się z Tobą dzieje.! Jeszcze kilka dni temu byłeś sobą, normalnie ze mną gadałeś.! A teraz zachowujesz się jakby ktoś Ci zalazł za skórę.! I nie mów mi, że tak nie jest bo i tak Ci w to nie uwierzę.!
- Dobra. Tak bardzo chcesz wiedziec co się stało.?
- No przecież wiesz, że tak. - powiedziałam.
- Ok. Chodzi o to, że mam wrażenie, że Zuza jest z Niallem tylko dla kasy i dlatego, że jest z 1D. Jeszcze po tym co powiedziałaś wczoraj, że nigdy nie miała kasy na to co chciała to tym bardziej wg mnie to się potwierdziło.
- Zayn czyś Ty oszalał.? - wydarłam się na niego wkurwiona. - Ona taka nie jest.! Nigdy nie była z nikim dla kasy.! Ona nie chce żebym ja jej coś kupiła, a Ty myślisz, że leci na Nialla, bo on ma kasę.? Czy Ty widziałeś jak ona na niego patrzy.?
- Pewnie patrzyłaby na któregoś z nas tak samo jakby któryś się nią bardziej zainteresował - powiedział z ironią.
- Zayn nie wkurwiaj mnie.! Nie pozwolę Ci tak o niej mówic.! - moje nerwy były już na granicy.
- Ale taka jest prawda - tym razem on się wydarł - Dam sobie głowę obciąc, że jeśli Niall, by z nią teraz zerwał to zaczęłaby się uganiac za mną, Liamem albo Lou.! A nie pozwolę jej skrzywdzic żadnego z nich, a tym bardziej Nialla, bo z nim mam najlepszy kontakt.!
- Mówiąc tak go krzywdzisz.! A ja dam sobie głowę obciąc, że jeżeli tak by się stało to Zuza by do Polski wróciła.! A na to nie pozwolę.!
- Ta rozmowa nie ma sensu - powiedział Zayn po czym wstał, założył buty i wyszedł.
Strasznie mnie wkurwił. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobic więc zadzwoniłam do Nialla i zapytałam o której będą z powrotem w domu. Jeżeli będą się trzymac tego co powiedział to powinni byc za jakieś 40 minut. Akurat zdążę zapytac chłopaków jak im idą sprawy organizacyjne i pogadac z nimi na ten temat.

*25 minut później*
Siedziałam na górze przy swoim biurku na którym stał laptop. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Pewnie Liam, Harry i Lou. Gdyby to była Zuza i Niall to weszli by bez dzwonienia, bo Zuza ma już swoje klucze. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Miałam rację - to chłopcy. Przywitałam się z nimi i poszliśmy do salonu. Ja z Harrym usiedliśmy na sofie, a Liam i Lou na fotelach. Zaczęłam rozmowę.
- I jak wam idzie.?
- Już prawie wszystko załatwione - powiedział dumny Liam - Do przyjęcia wszystko będzie gotowe.
- Co ja bym bez was zrobiła.? - powiedziałam uśmiechnięta. - Ale musimy o czymś pogadac.
- Mamy się bac.? - zapytał Lou.
- Nie. - powiedziałam śmiejąc się. Opowiedziałam im swoją rozmowę z Zaynem i czekałam na ich reakcję. Ciszę przerwał Harry.
- Wow... Według mnie Zayn powinien się przekonac, że to nie prawda.
- Zdecydowanie. Może i Zuza miała krucho z kasą, ale na pewno nie jest z Niallem dla kasy. Po prostu to po niej widac. - powiedział Liam.
- Wiem, ale Zayn nie odpuści póki się nie przekona. Boję się tego, że jeżeli Niall się o tym dowie i nawet się zgodzi na to chwilowe zerwanie to Zuza się załamie i może naprawdę postanowic żeby wrócic do Polski. - powiedziałam.
- Trzeba to omówic z Niallem. Ja proponuję żebyś zrobił to Ty Liam, bo masz najlepsze podejście do takich sytuacji i jesteś najpoważniejszy. Mi i Harremu może w to nie uwierzyc, a Tobie uwierzy tym bardziej, że Niall wie, że gadałeś z nim na ten temat. - powiedział Lou. Zgadzałam się z nim. Omówiliśmy do końca wszystko związane z imprezą niespodzianką dla Zuzy i Liam zaczął przygotowywac się do rozmowu z Niallem. Teraz czekaliśmy tylko na ich powrót.

wtorek, 1 maja 2012

Ważne.!!!

Drogie czytelniczki.! ;)
Mam wielką prośbę. Jeżeli czytacie tego bloga i Wam się podoba to zostawcie po sobie komentarz ;) Uwierzcie, że wasze pozytywne komentarze naprawdę motywują do pisania :) po za tym po to jest pisany ten blog żebyście mogły wyrażac swoją opinię na jego temat. Wiem, że nie zawsze jest czas na pozostawienie po sobie komentarza, ale wydaję mi się, że jeżeli macie czas czytac rozdziały (a do krótkich one nie należą xD) to macie również czas na pozostawienie komentarza. A jeżeli nie to możecie później wrócic na naszego bloga i napisac czy wam się podoba ;) jestem bardzo wdzięczna osobom, które te komentarze zostawiają, bo jak je czytam to naprawdę chce mi się te rozdziały pisac ;) Jeżeli jesteście czytelniczkami naszego bloga i coś wam się nie spodoba to napiszcie to ;) razem z Alex postaramy się to zmienic, bo przecież dla Was prowadzimy tego bloga ;) 
Ja jak czytam jakieś blogi to zawsze zostawiam po sobie komentarz. Nawet jeżeli nie mam czasu napisac kilka słów to zapisuję bloga w zakładkach i od razu kiedy mam wolną chwilę to wchodzę i piszę komentarz, bo wiem ile autorki tych blogów się namęczyły przy pisaniu i wiem również, że kilka miłych komentarzy strasznie motywuje do pisania. 
Widzimy na liczniku odwiedzin, że z każdym dniem jest Was - czytelników coraz więcej, ale gdyby spojrzec tylko na ilośc komentarzy to ja, osowiście, nigdy bym nie powiedziała, że tyle razy został odwiedzony nasz blog. Uwierzcie mi, że Was tak naprawdę dużo nie kosztuje napisac jeden krótki komentarz, a nas to bardzo motywuje ;)
Razem z Alex postanowiłyśmy, że jeżeli następne 2 albo 3 rodziały będą miały dalej tak mało komentarzy to po prostu blog zostanie usunięty albo nie będziemy dodawac dalej rozdziałów. Nie chcę Wam tego robic, bo widzę, że osobom komentującym blog się podoba, ale ja na prawdę poświęcam wiele czasu na napisanie jednego rozdziału, a komentarzy jest mało. Miałyśmy zamiar dodac jeszcze wiele rozdziałów, bo mamy wiele pomysłów, ale jeżeli blog dalej będzie tak rzadko komentowany to niestety, ale nie będziemy miały wyjścia. Jeżeli ktoś poczuł się zaszantażowany albo coś to bardzo przepraszam, ale nam naprawdę zależy na waszej opinii, bo tak jak już wcześniej napisałam BLOG JEST PISANY DLA WAS.!!! 
Mam nadzieję, że komentarzy trochę przybędzie, bo lubię pisac to opowiadanie, ale jeżeli jest Was tak mało i wiele osób nie komentuje rozdziałów, dzięki którym pojawia się uśmiech na twarzy to nie będę poświęcac tyle czasu prawie że na marne.

Zuza