czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 26

Zostałam obudzona pare minut przed 19 przez hałas na dole. Słyszałam tylko urywki głośnej rozmowy chłopaków. Zarzuciłam na siebie bluzę i zeszłam na dół. 
- Zayn oddaj mi pilota.! - darł się Harry.
- Nie teraz jest moja kolej oglądania - powiedział Zayn.
- Zayn oddaj mu tego pilota i będzie święty spokój. I tak siedzisz nocami to możesz sobie oglądac co chcesz  - powiedział Liam. Zauważyłam, że to on zawsze ich wszystkich uspokaja. 
Poszłam do kuchni i nalałam sobie zimnej coli. Następnie stanęłam w drzwiach i patrzyłam się na nich popijając colę. Zayn żeby się bronic, bił Harrego poduszką. Louis jako jego "chłopak" rzucił się na Zayna i udawał, że się z nim bije. Harry zepchnięty przez Zayna na podłogę, leżał i się śmiał. Zayn wyrwał się Louisowi, usiadł na Harrym i zaczął go szarpac po czym złapał za poduszkę. Najpierw tłukł nią Hazzę po czym zaczął go przyduszac dla jaj. Louis widząc to, rzucił się na niego i targał go po włosach. Zayn od razu jak to poczuł, skierował swój atak na Lou. Wtedy Harry podniósł się i zaczął bic Zayna również poduszką. Liam nie wytrzymał i ruszył żeby spróbowac ich rozdzielic. Próbował odciągnąc Louisa od Zayna. Gdy Harry to zobaczył przybrał atak na niego. Cała czwórka tarzała się po podłodze i tłukła. Po chwili odchrząknęłam, a oni zdziwieni spojrzeli na mnie.
- Yyyyy... To nie tak jak myślisz skarbie - powiedział Harry udając, że został przyłapany.
- Jasne... I niech mi któryś z was jeszcze raz powie, że jesteście dorośli - powiedziałam i się zaśmiałam.
- Bo jesteśmy.! - powiedział Lou.
- Mi się wydaje, że jednak nie - powiedziałam.
- Jesteśmy.!!! - powiedział Lou i zaczął skakac jak dziecko, które próbuje zaszantażowac rodziców kiedy coś chce. Nie kłóciłam się z nim, bo wiedziałam, że to i tak nie ma sensu. Harry poszedł zrobic szybką kolację i po zjedzeniu udaliśmy się do mnie. W samochodzie rozmawialiśmy jeszcze o urodzinach Zuzy. Zapomniałam o kupieniu prezentów dla chłopaków i przypomniałam sobie o zrzutce na auto dla Zuzy. Poruszyłam z nimi ten temat i wszyscy jednogłośnie się zgodzili. Pozostawała jedynie kwestia wyboru samochodu. Chłopcy mieli wiele propozycji. Postanowiliśmy zaszalec i stwierdziliśmy, że na pewno będzie to Porsche. Teraz zostało nam jedynie wybrac samochód. Udaliśmy się do salonu Porsche. Spędziliśmy jakąś godzinę i w końcu wybraliśmy czarne Porsche Cayenne. Zuzi na pewno się spodoba. Tanie nie było, ale dzieląc to na 5 nie było wcale tak strasznie. Pojechaliśmy do apartamentu, który wynajęliśmy na urodziny Zuzy ze względu na to, że ktoś musiał je tam odstawic. Louis pojechał Porsche, a my za nim żeby go później zgarnąc i pojechaliśmy do mnie. Gdy weszliśmy, w domu było cicho. Pewnie Zuza i Niall jeszcze nie wrócili z tego jachtu. Chłopaki poszli do salonu, a ja udałam się do pokoju Zuzy żeby sprawdzic czy na pewno ich nie ma. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazała się goła Zuza leżąca na brzuchu. Natomiast Niall leżał i ją przytulał. Również był goły. Wywnioskowałam to po tym, że leżąc na boku było widac kawałek jego gołego pośladka. Na pewno działo się tu coś więcej niż tylko śniadanie jak mnie nie było. Trochę zamurowana zeszłam na dół do chłopaków. Na szczęście nic po mnie nie poznali. Zrobiłam każdemu po drinku. Oczywiście Liam dostał szklankę coli. Włączyliśmy film i siedzieliśmy tak jakiś czas i oglądaliśmy. Louis w trakcie filmu kilka razy latał do kuchni po marchewki, a Zayn na taras żeby zapalic. No i oczywiście za każdym razem trzeba było stopowac film. Pod koniec filmu zasnęłam. Czułam jak ktoś bierze mnie na ręce i zanosi do mojego pokoju, kładzie w łóżku i sam kładzie się koło mnie. To na pewno był Harry. Chłopaki pewnie położyli się w wolnych pokojach. Wtuliłam się w Harrego i spokojnie zasnęłam.

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 25

*Z punktu widzenia Alex*
Gdy wysiadłam z taksówki zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Angi. 
- No cześc - powiedziałam.
- Hej - powiedziała zdenerwowana - Widziałaś to wszystko.?
- Niestety tak. Przepraszam Cię. Tak mi głupio, że to wszystko się tak potoczyło - powiedziałam.
- Przestań.! Ty nie masz mnie za co przepraszac.! To nie Ty wymyśliłaś te plotki.! 
- W sumie racja, ale i tak jest mi strasznie głupio - powiedziałam.
- Niepotrzebnie. Tak głupia sytuacja wynikła, że aż szkoda słów.
- Racja. Ale jakoś to będzie. Ważne żeby Zuza się nie dowiedziała, że jesteś w Londynie.
- O kurwa.! Totalnie o tym zapomniałam - powiedziała i zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- Spokojnie. Już to załatwiłam. Znajomy ma z nią spędzic cały dzień i ją pilnowac żeby nie siedziała w necie i nie czytała gazet no i oczywiście nie oglądała tv, bo pewnie huczą o tym w tv.
- A żebyś wiedziała.
- Posłuchaj Angi ja muszę kończyc, bo mam do załatwienia ważną sprawę. Odezwę się później to uzgodnimy wszystko do końca jeżeli chodzi o jutrzejszy dzień - powiedziałam.
- Ok. Tylko nie zapomnij.
- Spokojnie. Nie zapomnę. Pa - powiedziałam i się rozłączyłam. Spojrzałam na dom chłopaków i ruszyłam do wejścia. Chciałam się wycofac, ale nie mogę tego tak zostawic. Lou jest święcie przekonany, że zdradzam Harrego z dziewczyną. Podejrzewam, że Harry też w to wierze. Nie wiem jak Liam i Zayn. Wiem, że Niall wierzy mi. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam dzwonek. I jeszcze raz. Nikt nie otwierał. Już miałam się odwrócic i odejśc gdy drzwi otworzył Zayn.
- Hej przepraszam, że tak długo nikt nie otwierał, ale nikomu nie chciało się podnieśc tyłka z kanapy więc ja się podniosłem - powiedział i pokazał żebym weszła
- Cześc. Nic się nie stało - powiedziałam smutno i przywitałam się z nim całusem w policzek. On mnie objął i powiedział:
- Jestem po Twojej stronie - uśmiechnął się i dodał - Nie wierzę w to, że wolisz dziewczyny.
Zaśmialiśmy się. Weszłam do salonu i zobaczyłam Liama oglądającego Toy Story, Louisa siedzącego i jedzącego marchewki i Harrego leżącego na kanapie.
- Cześc wszystkim - powiedziałam. Liam odwrócił głowę w moją stronę i się uśmiechnął. Jednak Harry wstał i skierował się na górę. - Harry zaczekaj.!
- Nie mamy o czym rozmawiac - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- A mi się wydaje, że jednak mamy - złapałam go za rękę, jednak on ja wyrwał, ale nie poszedł na górę.
- To słucham - powiedział.
- Nie mów mi, że w to wszystko wierzysz.
- A dlaczego miałbym nie wierzyc.? 
- Bo to jest stek bzdur wyssanych z palca. Dobrze wiesz, że kocham tylko Ciebie - chciałam się do niego przytulic, ale on się odsunął. Nie mogłam w to uwierzyc.
- A mi się wydaje, że jednak mnie nie kochasz. Te zdjęcia mówią same za siebie.! - podniósł ze stołu gazetę i rzucił ją na podłogę.
- Jeżeli uważasz, że Cię nie kocham to niby dlaczego z Tobą jestem.? - krzyknęłam.
- Może żeby się wypromowac.! W końcu niedawno wyszła Twoja płyta.! - krzyknął. Ja stałam otępiała. Nie mogłam uwierzyc w to co on mówi. 
- Jeżeli tak myślisz to znaczy, że to Ty mnie nie kochasz.! - zalałam się łzami i biegiem skierowałam się w stronę drzwi.
- Stary, teraz to już przegiąłeś - usłyszałam słowa Zayna. Nic więcej nie usłyszałam, bo zatrzasnęłam za sobą drzwi. Nie wiedziałam gdzie mam iśc. Do Angi nie mogę iśc, bo ona nic nie wie o Harrym. Wrócic do domu też nie mogę, bo Zuza nie może się dowiedziec, że Angi tu jest. Zapłakana usiadłam na krawężniku, schowałam twarz w ręce i płakałam. Zaczęło padac. Jasne... Zdecydowanie jeszcze tylko deszczu mi brakowało do szczęścia ;/ nagle poczułam, że deszcz na mnie nie pada a na moich ramionach ląduje ciepły koc. Obejrzałam się. To był Liam.
- Chodź do środka, bo zaraz zamarzniesz albo złapiesz jakieś choróbsko - powiedział trzymając nade mną parasol.
- Oszalałeś.?! Ja już tam nie wrócę.! Nie chcę go widziec na oczy.! - wykrzyczałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej. On w tym momencie usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Nagle zobaczyłam wychodzącego z domu Harrego. Kierował się w naszą stronę. Miałam nadzieję, że nagle gdzieś skręci, ale on nadal szedł do nas. Wyrwałam się Liamowi i zaczęłam iśc w przeciwną stronę od której szedł Harry. Liam próbował mnie zatrzymac, ale ja zaczęłam biec. Po chwili poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę. Chciałam się wyrwac, ale nie miałam tyle siły. Ktoś obrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął do siebie. To był Harry. Poczułam po zapachu.Tym bardziej chciałam mu się wyrwac jednak on mi na to nie pozwolił.
- Alex przepraszam Cię. Nie wiem dlaczego to powiedziałem i w to wierzyłem. Jestem sam na siebie cholernie zły. Po prostu już kilka razy zostałem zraniony i boję się, że to się powtórzy - powiedział. Miałam wrażenie, że płacze, ale przez ten deszcze nie wiedziałam jak jest naprawdę.
- Przecież ja Cię nigdy nie zranię. Za bardzo Cię kocham - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Wiem i naprawdę nie wiem dlaczego tak się zachowałem. Jest mi cholernie głupio - powiedział ze smutkiem w oczach po czym wziął moją twarz w swoje dłonie i mnie pocałował. Po chwili oderwał swoje wargi od moich i powiedział:
- Kocham Cię. Nigdy nie popełnię takiego błędu jaki popełniłem kilka minut temu. Nie pozwolę Ci nigdy ode mnie odejśc. Za bardzo Cię kocham. Zwariuję bez Ciebie.
Pocałowałam go. Pokazałam mu tym, że po pierwsze mu wybaczam, a po drugie czuję to samo co on. Mam najwspanialszego faceta na świecie. Staliśmy tak jeszcze chwilę całując się i po kilku minutach poszliśmy do ich domu. Chłopaki widząc, że już jest wszystko w porządku zaczęli klaska i się drzec ze szczęścia. Ja i Harry skierowaliśmy się na górę do jego pokoju. Gdy go niego weszliśmy Harry wyjął z szafy koszulkę i dresy żebym się przebrała. Poszłam do łazienki się przebrac, a gdy z niej wyszłam zobaczyłam, że on też już jest przebrany. Położyliśmy się do łóżka, wymieniliśmy kilkoma pocałunkami i zasnęliśmy w swoich objęciach.

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 24

*Z punktu widzenia Zuzy*
Obudził mnie huk na dole. Nialla nie było przy mnie. Spojrzałam na zegarek. 10:18. On tak wcześnie wstał.? Przecież to do niego nie podobne. Wzięłam z krzesła jego bluzę i założyłam na siebie po czym skierowałam się do łazienki w celu załatwienia potrzeby. Gdy załatwiłam to co miałam załatwic spojrzałam w lustro. Kurde jutro kończę 19 lat. Stara dupa już ze mnie. Na szczęście nie mam żadnych zmarszczek co jest bardzo dziwne, bo przy moich głupich minach, które robię milion razy na minutę i ciągłym śmianiu się powinnam już dawno byc pomarszczona jak stara babunia. Szkoda tylko, że nikt o moich urodzinach nie pamięta. No, ale cóż... Tak najwidoczniej musi byc. Muszę chłopakom kupic jakieś drobiazgi, bo w końcu to ich 2 rocznica. Przemyłam twarz zimną wodą, żeby się trochę rozbudzic, wytarłam ręcznikiem i zeszłam na dół. Znowu huk. Dochodził z kuchni. Gdy weszłam do kuchni moim oczom ukazał się ogromny bałagan. Mąka rozsypana po całej kuchni. Nawet na górnych szafkach. Stół i podłoga w mleku. Kilka koszmarnie brudnych talerzy na stole i w zlewie. Skorupki po jajkach na brudnej patelni. A przy garach oczywiście mój chłopak.
- Powiesz mi co się tu dzieje.? - zapytałam śmiejąc się. Obrócił się tak szybko, że coś co było w chochelce do zup wylądowało na mojej bluzce.
- Yyyy... No chciałem zrobic dla Ciebie śniadanie, ale coś mi nie wychodzi - powiedział smutny. Podeszłam do niego i pocałowałam go w nos. Oczywiście jego twarz też była cała w mące.
- Nie ważne, że Ci nie wychodzi. Dla mnie liczy się to, że próbowałeś - ponownie go pocałowałam tylko tym razem w usta, które o dziwo w mące nie były.
- Naprawdę.?
- Naprawdę - buziak - Idź się umyj i przebież, a ja zrobię śniadanie.
- Ok. To ja zaraz wrócę - powiedział, pocałował mnie w czoło i się odwrócił.
- Ale najpierw odegram się za moją bluzkę - powiedziałam, złapałam za miskę z (chyba) ciastem na naleśniki i wylałam mu na głowę. On odwrócił się zaskoczony i nie wiedział co ma zrobic. Złapał za mąkę i wysypał mi ją całą na głowę. Ja stałam jak zamurowana. On się odwrócił i już miał wychodzic, ale cofnął się żeby otrzepac się chociaż trochę z tego czym dostał. Niestety to poszło tylko na jego niekorzyśc, bo ja w ułamku sekundy złapałam za jajko i rozbiłam mu je na głowie, ale mi jeszcze było mało więc złapałam za dzbanek z mlekiem, który akurat miałam pod ręką i całą jego zawartośc wlałam mu prosto do spodni. Działo się to naprawdę w ułamkach sekundy. On się odwrócił i nie wiedział co ma zrobic.
- To taki specjalny prezent ode mnie - powiedziałam i się zaśmiałam.
- To tak się bawimy.? - zapytał z chytrym uśmiechem. Upss... Źle ze mną teraz będzie. Chciałam uciekac drugim wejściem do kuchni, ale on złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie i nie chciał puścic. Kurde, jest naprawdę silny. Cofnął się kawałek do szafki i wyjął  z niej cukier po czym wysypał na mnie. Staliśmy tak chwilę i się szarpaliśmy po czym on zaczął całowac mnie po szyi. O mamusiu ^^ znalazł mój czuły punkt.
- Mmmmm jesteś naprawdę słodka - powiedział i zaczął zlizywac cukier z mojej szyi, a ja miałam wrażenie, że zaraz odfrunę. Chyba się zorientował, że mi to sprawia ogromną przyjemnośc, bo zaczął delikatnie mnie muskac po karku. Z każdym dotykiem jego ust mojej szyi i karku miałam coraz większą ochotę zaciągnąc go do łóżka. Do tej pory nie było takiej sytuacji, że chciałam się posunąc aż do tego. Wprawdzie były momenty, że myślałam o tym, ale nigdy nie było tak jak teraz. Odchyliłam głowę i również zaczęłam go całowac po szyi. Chwilami lekko podgryzałam go w ucho. Trwało to chwilę gdy nagle poczułam coś twardego przy moim prawym pośladku. Przysunęłam się do niego odrobinę i nie miałam wątpliwości co się dzieje w jego spodniach. On jednak nie przestawał calowac mnie po szyi. Czego nie żałuję, bo sprawiało mi to mega ogromną przyjemnośc. Jednak sytuacja w jego spodniach stawała się coraz bardziej napięta, a ja miałam coraz większą ochotę zaciągnąc go do łóżka.

*Z punktu widzenia Nialla*
Chyba zaraz eksploduję. Jednak nie mogę się od niej oderwac. Z każdą chwilą pociąga mnie coraz bardziej. W spodniach czuję ogromny ból, ale to jest silniejsze ode mnie. Ta dziewczyna działa na mnie jak magnez szczególnie w tej chwili. Jeżeli zaraz nie pójdę do łazienki to nie będzie zbyt przyjemnie. W moich spodniach zaraz nastąpi eksplozja.

*Z punktu widzenia Zuzy*
- Niall idź do łazienki, bo widzę i czuję, że nie wytrzymujesz - powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
Oderwał się ode mnie z trudem i pognał do łazienki. W końcu mogłam odetchnąc. To było naprawdę zajebiste. Jestem cała mokra. Dosłownie cała.
- Od razu weź kąpiel.! - krzyknęłam do niego i sama poszłam do drugiej łazienki zrobic ze sobą porządek.
Weszłam do wanny i cała się umyłam. Po kąpieli zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do swojego pokoju. Nie pozwolę żeby to się tak skończyło. Założyłam na siebie czerwoną koronkową bieliznę, a na to z powrotem szlafrok. Zeszłam na dół do kuchni żeby przynajmniej trochę ogarnąc. Już prawie kończyłam sprzątac kiedy poczułam, że Niall podchodzi do mnie od tyłu i zaczyna to co musieliśmy przerwac. Chyba czyta mi w myślach. Znowu miałam wrażenie, że zaraz odlecę. Więc i ja zaczęłam go całowac po szyi ciągle stojąc do niego tyłem. Znowu poczułam jego napiętą sytuację w spodniach. Nie no chłopak ma kondycję. Dwa razy w ciągu 10 minut zdarza się naprawdę rzadko. Ale coś mi nie pasowało. Ukradkiem widziałam, że on ma na sobie szlafrok. Czyli nie miał spodni. Chyba wiedział co go czeka. Odwróciłam się do niego i zaczęliśmy się całowac.
- Chodź... Do... Pokoju - powiedziałam ledwo zipiąc.
- Jesteś......... Pewna.? - zapytał i dalej mnie całował.
- Tak - powiedziałam, złapałam go za rękę i pociągnęłam do mojego pokoju. Gdy do niego weszliśmy od razu wylądowaliśmy na łóżku dalej się całując. Jego dłonie wędrowały po całym moim ciele co jeszcze bardziej mnie podniecało. Wstał i zrzucił z siebie szlafrok. Mnie zamurowało. Chłopak naprawdę miał się czym pochwalic. Rzucił szlafrok na ziemię i od razu do mnie wrócił. Leżąc próbowałam zdjąc z siebie szlafrok. Miałam z tym problemy, bo jak to się mówi: jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Jednak blondyn szybko mi z tym pomógł. Gdy zobaczył, że musi uporac się z kolejną przeszkodą jaką była moja bielizna lekko się skrzywił, ale uśmiech szybko wrócił na jego usta.
- Czy Ty miałaś zamiar już wcześniej tu wylądowac czy "przypadkowo" włożyłaś taką bieliznę.? - zapytał uśmiechnięty.
- Założyłam ją dla rozrywki - powiedziałam i wróciliśmy do tego co zaczęliśmy. Jednak nie trwało to długo, bo Niall wstał i wybiegł z pokoju. Zdezorientowana nie wiedziałam co mam robic. Jednak on po niecałej minucie wrócił z prezerwatywą w ręku. Spadł mi kamień z serca. Jednak dobrze, że sobie przypomniał, bo mi totalnie to wyleciało z głowy. Zrobił co miał zrobic i wrócił do łóżka. Chwila prawdy. On nie wie, że jestem dziewicą, ale ja wiem, że chcę te dziewictwo stracic właśnie z nim. Jestem tego w 100% pewna, ale bałam się bólu. On chyba to wyczuł i delikatnie we mnie wszedł. To było naprawdę przyjemne. Spojrzał na mnie. Chyba nie wiedział czy to kontynuowac, ale ja byłam pewna i kiwnęłam głową na znak, że jestem gotowa. Zrobił to delikatnie. Poczułam lekki ból, ale zaraz przerodził się on w ogromną przyjemnośc. Z każdą chwilą było coraz przyjemniej. Byłam tak podniecona, że aż zaczęłam wbijac mu paznokcie w plecy, ale jemu to nie przeszkadzało. Nie wiem ile to wszystko trwało, ale wiem, że tego nie żałuję. Myślałam, że będzie strasznie bolało, ale na szczęście tak nie było. To też jego zasługa, bo był delikatny. Dyszący położył się koło mnie. Oboje ledwo oddychaliśmy. Leżeliśmy i próbowaliśmy uspokoic oddech.
- To było... - powiedziałam.
- Aż tak źle.? - powiedział i nagle zrobił się smutny.
- Oszalałeś.?
- To dlaczego przerwałaś w środku zdania.?
- Bo to było tak zajebiste, że aż mi słów brakuje - powiedziałam i namiętnie go pocałowałam.
- No wiesz... Starałem się - powiedział i się uśmiechnął.
- Myślałam, że ten pierwszy raz będzie bolał dużo bardziej.
- To to był Twój pierwszy raz.? - poderwał się zdziwiony.
- To Ty nie wiedziałeś.? - zapytałam.
- A skąd miałem to wiedziec.? Zresztą jak się patrzy na taką laskę jak Ty to raczej się myśli, że nie jest dziewicą.
- Chciałam z tym poczekac na odpowiedniego chłopaka...
- Więc dlaczego to ze mną zrobiłaś.? - zapytał.
- Bo to Ty głupku jesteś tym odpowiednim chłopakiem - powiedziałam i go pocałowałam - Pomyśl czasami zanim coś powiesz.
- Ej... Kocham Cię - powiedział i znowu zaczęliśmy się całowac.
Na chwilę oderwałam swoje usta od jego i powiedziałam:
- Ej... Ja Ciebie też - pocałowałam go i wtuliłam się w niego. On mnie objął i palcem jeździł po moich plecach. Mogłabym leżec tak całymi dniami. Nawet milczenie z nim jest przyjemne. Nigdy nie pozwolę nikomu go mi odebrac, a jak ktoś będzie próbowac to wydrapię oczy, a jak będzie trzeba to nawet i zabiję. Leżeliśmy tak jeszcze kilkanaście minut, ale ja z wycieńczenia usnęłam. Niall pewnie też.

Rozdział 23

Obudził mnie dźwięk moje telefonu.
- Halo.? - zapytałam zaspanym głosem.
- Cześc - powiedział Lou dziwnym głosem.
- Co się dzieje Lou ? - zapytałam.
- To tak planujesz swoją niespodzianke, że zdradzasz publicznie mojego przyjaciela z jakąś laską.? - powiedział bardzo zdenerwowany.
- Co Ty wymyślasz.? - zapytałam - Totalnie Ci się na głowę rzuciło.?
- Nie udawaj głupiej.
- Ale ja naprawdę nie mam zielonego pojęcia o co Ci chodzi - krzyknęłam.
- Wejdź na ff, tt albo po prostu idź do sklepu po dzisiejszą gazetę i będziesz wiedziała o co mi chodzi - powiedział Lou i się rozłączył. Spojrzałam na zegarek. Była 8.52. Też nie ma co robic tylko o tej porze do mnie wydzwaniac i dupe zawraca. Wstałam i włączyłam laptopa. Zeszłam na dół żeby zrobic sobie kawę. Coś czuję, że to będzie ciężki dzień. Zrobiłam sobie kawę i wróciłam na górę. Po drodze zajrzałam do Zuzy zobaczyc czy jeszcze śpi czy już gdzieś wybyła z Irlandczykiem. Gdy uchyliłam drzwi i spojrzałam w stronę jej łóżka ujrzałam ją i Nialla wtulonych w siebie. Nawet na noc jest im ciężko się rozstac. No cóż... Takie są uroki miłości. Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam przeglądarkę internetową. Weszłam na stronę na której codziennie sprawdzam wiadomości. Bo przecież w tym domu nie da się normalnych wiadomości obejrzec, bo albo mnie w nim nie ma, albo są chłopaki, a jak oni są to nic po za filmami i głupimi teleturniejami nie da się obejrzec. Moim oczom ukazał się wielki nagłówek" "CZY ALEX JONES WOLI DZIEWCZYNY OD CHŁOPCÓW.?! ZDJĘCIA Z TAJEMNICZĄ SZATYNKĄ.!", a pod nim zdjęcia na których przytulam Angi i ona daje mi buziaka w policzek, a kolejne zdjęcie przedstawiało jak trzyma mnie za rękę i ciągnie do taksówki. Kurwa... Przecież Zuza nie może tego zobaczyc. Muszę pogadac z Niallem żeby miał ją na oku. Nie może przeglądac żadnych gazet, ani siedziec w necie, bo jeszcze się na to natknie i to nie co, że pomyśli sobie, że jestem lesbijką to na dodatek nici z niespodzianki. Opadły mi ręce. Nie mam zielonego pojęcia co mam robic. Postanowiłam zadzwonic do Harrego. Wybrałam numer i czekałam aż odbierze. Jednak on nie odbierał. Pomyślałam, że może nie słyszy i zadzwoniłam jeszcze raz. I kolejny. I tak z 15 razy. Lou już mu pewnie nakładł do głowy. Ogarnę się i do nich pojadę. Poszłam do łazienki, wzięłam szybką kapiel, ubrałam się i umalowałam. Zeszłam na dół zjeśc śniadanie. W kuchni na krześle siedział Niall i pił kawę.
- A Ty gdzie się wybierasz o tej porze.? - zapytał zdziwiony.
- Muszę coś załatwic - powiedziałam patrząc na zegarek. - A Ty co.? Od kiedy jesteś taki ranny ptaszek.?
- Obudziłem się i nie mogę już zasnąc więc postanowiłem wstac i zrobic Zuzi śniadanie. No, ale niestety czeka mnie jeszcze sprzątanie tego pierdolnika jaki wczoraj po sobie zostawiliście, a tego w planach nie miałem - powiedział i się zaśmiał.
- Nie musisz sprzątac. Jeden telefon i przyjdzie sprzątaczka - powiedziałam i nalałam sobie kolejny kubek kawy.
- A co mam innego do roboty póki Zuza nie wstanie.? Tak to przynajmniej się czymś zajmę - powiedział i wstał żeby oczywiście jak to on sięgnąc do lodówki po coś do jedzenia. Ma spust chłopak. Czasami wpieprza tyle, że mam wrażenie, że jego żołądek nie ma dna.
- Posłuchaj Niall - powiedziałam poważnym tonem - Zuza za żadne skarby nie może dzisiaj miec jakiejkolwiek gazety w rękach ani siedziec przy laptopie.
- A to dlaczego.? Jakiś szlaban.? Co narozrabiała.?
- Nic. To ja narozrabiałam - powiedziałam i się skrzywiłam.
- No to jeżeli Ty narozrabiałaś to czemu Zuza ma cierpiec.?
- Bo w gazecie i w całym necie są moje zdjęcia z Angi jak się przytulamy itp i paparazzi zrobili z tego taką plotkę, że ja niby mam z nią romans - powiedziałam, a Niallowi szczęka opadła. Dobrze, że nic teraz nie przeżuwał albo nie łukał, bo by się zakrztusił.
- Co Ty pierdolisz.?
- No właśnie. A ona mi tylko dziękowała za to, że za wszystko jej zapłaciłam. Sam dobrze wiesz, że ludzie kochają takie plotki.
- No niestety wiem. - powiedział i dalej zajął się jedzeniem.
- Zajmiesz ją jakoś do jutra żeby za żadne skarby się o tym wszystkim nie dowiedziała.? - zapytałam i spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- W sumie to i tak miałem plany, żeby wynając mały jacht i spędzic z nią cały dzień - powiedział.
- No i widzisz.? Jak chcesz to potrafisz - powiedziałam i się zaśmiałam.
- No - powiedział wielce zadowolony i dodał - Bardzo się spieszysz.?
- W sumie to nie. Harry pewnie jeszcze śpi więc mogę jeszcze chwilę zostac. A coś się stało.? - zapytałam i chciałam wstac żeby sięgnąc po coś do jedzenia do lodówki, bo aż zgłodniałam jak patrzyłam na tego żarłoka.
- Nie, ale boję się, że może się coś stac - powiedział, a ja od razu usiadłam.
- Jak to.? Niall co Ty gadasz.?
- Boję się, że Zayn zabierze mi Zuzę - posmutniał i spuścił głowę.
- Co Ty bredzisz.?
- No nie widzisz jak on na nią patrzy.? Jeszcze kilka dni temu jej nienawidził, a teraz patrzy na nią jak pies na kiełbasę.!
- Nie zauważyłam - skłamałam. Nie mogę mu przecież powiedziec, że wszystko widzę, bo miałby pretensje, że mu nie powiedziałam o swoich przypuszczeniach.
- To spójrz czasami na niego jak na nią patrzy. Boję się, że ona mu się spodobała i będzie chciał mi ją odebrac.!
- Niall... Nawet jeżeli Zuza mu się spodobała to uwierz mi, on Ci jej nie odbierze. Nie mógłby. Najlepszym rozwiązaniem będzie jak z nim po prostu pogadasz - powiedziałam.
- Przecież on mi nic nie powie. Znam go. Nie będzie chciał zniszczyc naszej przyjaźni.
- No to w takim razie ja z nim pogadam jak tylko wszystko wyjaśnię z Louisem i Harrym.
- A co ma do tego Louis.? - zapytał popijając colę.
- To, że to on do mnie zadzwonił rano i mi powiedział o tych zdjęciach w necie i gazetach.
- No dobra to lec. Jak cokolwiek wyjaśnisz to daj znac. Ja trochę ogarnę, zrobię Zuzi śniadanie i jakoś ją dzisiaj zajmę. A powiedz mi, na jej urodziny wszystko już przygotowane.?
- Tak. Liam wynajął apartament z basenem, stołem bilardowym i tego typu rzeczami, bo wolny był tylko ten, a niestety jest tam rura do tańca - powiedziałam dopijając kawę.
- Dlaczego niestety.? - zapytał obojętnym głosem.
- Bo nie wiadomo ile Zuza wypije, a ona jak za dużo wypije to robi różne dziwne rzeczy - powiedziałam, a Niall od razu zaczął się interesowac tym co mówię. Ehhh... Ci faceci, tylko jedno im w głowie.
- No to ja ją upiję - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy, a ja go klepnęłam w głowę.
- Ogarnij się człowieku - zaśmiałam się.
- No przecież żartuję. Ja jestem inny. Nie zależy mi na tym, żeby ją jak najszybciej zaciągnąc do łóżka. Jeżeli będzie trzeba to zaczekam nawet do ślubu - powiedział, a mnie troszkę zamurowało. Wiem, że jemu na tym nie zależy, ale mówiąc, że nawet zaczeka do ślubu jak będzie trzeba to mnie rozwalił.
- Wiem Niall - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Dobra lecę, bo w końcu nic nie załatwię.
- Dobra lec. I nie zapomnij dac znac.
- Ok - powiedziałam zamykając drzwi. Musiałam chwilę poczekac na taksówkę, ale na szczęście nie było już korków więc jechałam niecałe 15 minut. W tym czasie zastanawiałam się co im powiem. Dla mnie to jest jeden wielki absurd, ale oni pewnie myślą, że to wszystko jest na poważnie. Jak mi tak powiedzą to ich chyba wyśmieję.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 22

Gdy wróciłam do domu w jadalni już wszyscy na mnie czekali. Stół był cały zastawiony polskimi potrawami. O tak, tego mi brakowało. Wiele razy chciałam zrobic sobie do jedzenia coś polskiego, ale przy moich zdolnościach kulinarnych sobie odpuszczałam, bo wiedziałam, że i tak nic mi z tego nie wyjdzie.
- No dawaj, myj ręce i siadaj, bo zaraz zwariuję jak nie zjem - powiedział Niall, a wszyscy łącznie ze mną zaczęli się śmiac.
Zdjęłam buty, odłożyłam torby, umyłam ręce i zaczęliśmy jeśc. Chłopakom tak smakowało, że aż im się uszy trzęsły. Oczywiście mi też smakowało. Dzięki Bogu Zuza umie gotowac. Wiem, że przy niej nie umrę z głodu. Podobno Harry też jest dobry w gotowaniu. Kiedyś muszę to sprawdzic. Gdy skończyliśmy jeśc nikt nie mógł ruszyc się od stołu, bo wszyscy byliśmy tak napchani. Ale warto było się tak najeśc.
- I jak.? Smakowało.? - zapytała Zuza wstając od stołu i zbierając naczynia.
- No oczywiście.! - wszyscy krzyknęliśmy chórem. W momencie kiedy Zuza zaczynała zbierac brudne naczynia, Zayn złapał ją za nadgarstek i powiedział, że ma usiąśc i odpocząc, a on wszystko pozbiera. Było to bardzo dziwne, bo jeszcze kilka dni temu tak jej nie lubił, że nawet na nią nie patrzył. Może w końcu zrozumiał, że źle ją ocenił. Pomogłam Zaynowi w sprzątaniu, a chłopaki i Zuza poszli na taras. Zuza oczywiście poszła zapalic. Nie na darmo się mówi, że każdy Polak po jedzeniu myśli tylko o paleniu. Wykorzystałam sytuację i pogadałam z Zaynem.
- Widzę, że zmieniłeś nastawienie do Zuzy - powiedziałam wkładając naczynia do zmywarki i spojrzałam na niego z ukosa, a on.... SIĘ ZARUMIENIŁ.!!!!!! 
- No tak jakby - wydukał - Wczoraj wieczorem długo siedzieliśmy i gadaliśmy na tarasie przed waszym powrotem. 
- I o czym gadaliście.? - zapytałam - Jeżeli można wiedziec.
- O wszystkim - powiedział i się usmiechnął.
Posprzątaliśmy do końca i poszliśmy na taras. Jak zwykle Harry z Louisem się przytulali itp. Siedzieliśmy tak kilka godzin i gadaliśmy. Często przyłapywałam Zayna na tym, że jest wpatrzony w Zuzę. Wydaje mi się, że ona mu się spodobała. Nie będę teraz tego roztrząsac, bo nic nie jest pewne. Postanowiliśmy zrobic sobie seans filmowy.
- Ja jestem za horrorem.! - krzyknął Zayn.
- Ja też.! - powiedział Liam i Louis.
- Ja również - krzyknęłam ja, Harry i Niall.
- A ja nie - powiedziała Zuza.
- Dlaczego.? - zapytał Liam.
- Bo nie lubię horrorów. Zawsze się boję, a później nie mogę spac.
- Ej skarbie przecież ja przy Tobie będę, nawet jeśli trzeba będzie to całą noc - powiedział Niall, podszedł do Zuzy, przytulił ją i pocałował w czoło. Ponad ich głowami widziałam Zayna. Jak zobaczył tą sytuację to posmutniał. Nie kurwa, muszę z nim pogadac, ale to już jutro.
Wybraliśmy wszystkie części Piły i zaczęliśmy oglądac. Zuza poszła po jakieś przekąski i zrobic drinki. Na wielkiej tacy przyniosła wielkie miski z popcornem, chipsami, nachos, kilka szklanek z paluszkami słonymi i kilka małych miseczek ze słonymi orzeszkami i krakersami. Nie wiedziałam, że mam tyle żarcia w domu. Albo chłopcy zrobili zakupy. 
- To dla Ciebie - powiedziała Zuza do Louisa i postawiła przed nim wielką miskę z marchewkami. On ze szczęścia nie wytrzymał i zaczął ją podnosic w ramach podziękowania. Jednak bardzo szybko ją odstawił na podłogę, ponieważ ona tak się rzucała żeby on ją puścił, że niechcący kopnęła go w krocze. Z bólu, aż przyklęknął. No ale cóż, jak nie reagował na jej prośby to się doigrał. Wszyscy się rozsiedli, a Zuza poszla jeszcze zrobic każdemu po wielkim drinku. Tylko Liam dostał wielką szklankę coli.Po jednej stronie kanapy usiadł Niall, a po drugiej Zayn. To było dziwne. Zuza usiadła między nimi i wtuliła się w Nialla. Nie minęła nawet połowa filmu, a ona już spała. Dałam znak Niallowi, że ona śpi, a on wstał, wziął ją na ręce i zaniósł na górę. Nie było go około 10 minut, po czym zszedł, zjadł całą garśc orzeszków i wypił drinka do końca. Następnie udał się do łazienki, umył zęby i wrócił do nas żeby powiedziec nam dobranoc. Kurde, on naprawdę nie może bez niej wytrzymac nawet chwili. Widac było po nim, że nie chce mu się spac, ale i tak poszedł na górę. Dobrze, że Zuza trafiła na niego. Taki chłopak dla niej to skarb.
Gdy skończyliśmy oglądac filmy chłopaki zaczęli zbierac się do wyjścia.
- Ej a wy co.? Znudziło się wam już mieszkanie u mnie.? - zapytałam.
- Oczywiście, że nie - powiedział Harry całując mnie w czoło.
- Jeżeli u Ciebie zostaniemy to będziemy spac do południa i wtedy nic nie załatwimy na urodziny Zuzy, a musimy kupic jej jeszcze prezenty - powiedział Liam.
- A jak wrócimy do nas to pobudkę zrobi nad Paul. Wstaniemy, ogarniemy się, wszystko załatwimy i przyjedziemy do was. - powiedział Louis.
- No ok - powiedziałam ze smutną miną. Harry podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Pożegnałam się z chłopakami i skierowałam się do swojego pokoju. Nie miałam już siły dzisiaj tego wszystkiego sprzątac. Zrobię to jutro jak wstanę. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, założyłam bluzkę Harrego, która robiła za moją pidżamę i poszłam do swojego łóżka. Zasnęłam bardzo szybko.