Obudził mnie dźwięk moje telefonu.
- Halo.? - zapytałam zaspanym głosem.
- Cześc - powiedział Lou dziwnym głosem.
- Co się dzieje Lou ? - zapytałam.
- To tak planujesz swoją niespodzianke, że zdradzasz publicznie mojego przyjaciela z jakąś laską.? - powiedział bardzo zdenerwowany.
- Co Ty wymyślasz.? - zapytałam - Totalnie Ci się na głowę rzuciło.?
- Nie udawaj głupiej.
- Ale ja naprawdę nie mam zielonego pojęcia o co Ci chodzi - krzyknęłam.
- Wejdź na ff, tt albo po prostu idź do sklepu po dzisiejszą gazetę i będziesz wiedziała o co mi chodzi - powiedział Lou i się rozłączył. Spojrzałam na zegarek. Była 8.52. Też nie ma co robic tylko o tej porze do mnie wydzwaniac i dupe zawraca. Wstałam i włączyłam laptopa. Zeszłam na dół żeby zrobic sobie kawę. Coś czuję, że to będzie ciężki dzień. Zrobiłam sobie kawę i wróciłam na górę. Po drodze zajrzałam do Zuzy zobaczyc czy jeszcze śpi czy już gdzieś wybyła z Irlandczykiem. Gdy uchyliłam drzwi i spojrzałam w stronę jej łóżka ujrzałam ją i Nialla wtulonych w siebie. Nawet na noc jest im ciężko się rozstac. No cóż... Takie są uroki miłości. Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam przeglądarkę internetową. Weszłam na stronę na której codziennie sprawdzam wiadomości. Bo przecież w tym domu nie da się normalnych wiadomości obejrzec, bo albo mnie w nim nie ma, albo są chłopaki, a jak oni są to nic po za filmami i głupimi teleturniejami nie da się obejrzec. Moim oczom ukazał się wielki nagłówek" "CZY ALEX JONES WOLI DZIEWCZYNY OD CHŁOPCÓW.?! ZDJĘCIA Z TAJEMNICZĄ SZATYNKĄ.!", a pod nim zdjęcia na których przytulam Angi i ona daje mi buziaka w policzek, a kolejne zdjęcie przedstawiało jak trzyma mnie za rękę i ciągnie do taksówki. Kurwa... Przecież Zuza nie może tego zobaczyc. Muszę pogadac z Niallem żeby miał ją na oku. Nie może przeglądac żadnych gazet, ani siedziec w necie, bo jeszcze się na to natknie i to nie co, że pomyśli sobie, że jestem lesbijką to na dodatek nici z niespodzianki. Opadły mi ręce. Nie mam zielonego pojęcia co mam robic. Postanowiłam zadzwonic do Harrego. Wybrałam numer i czekałam aż odbierze. Jednak on nie odbierał. Pomyślałam, że może nie słyszy i zadzwoniłam jeszcze raz. I kolejny. I tak z 15 razy. Lou już mu pewnie nakładł do głowy. Ogarnę się i do nich pojadę. Poszłam do łazienki, wzięłam szybką kapiel, ubrałam się i umalowałam. Zeszłam na dół zjeśc śniadanie. W kuchni na krześle siedział Niall i pił kawę.
- A Ty gdzie się wybierasz o tej porze.? - zapytał zdziwiony.
- Muszę coś załatwic - powiedziałam patrząc na zegarek. - A Ty co.? Od kiedy jesteś taki ranny ptaszek.?
- Obudziłem się i nie mogę już zasnąc więc postanowiłem wstac i zrobic Zuzi śniadanie. No, ale niestety czeka mnie jeszcze sprzątanie tego pierdolnika jaki wczoraj po sobie zostawiliście, a tego w planach nie miałem - powiedział i się zaśmiał.
- Nie musisz sprzątac. Jeden telefon i przyjdzie sprzątaczka - powiedziałam i nalałam sobie kolejny kubek kawy.
- A co mam innego do roboty póki Zuza nie wstanie.? Tak to przynajmniej się czymś zajmę - powiedział i wstał żeby oczywiście jak to on sięgnąc do lodówki po coś do jedzenia. Ma spust chłopak. Czasami wpieprza tyle, że mam wrażenie, że jego żołądek nie ma dna.
- Posłuchaj Niall - powiedziałam poważnym tonem - Zuza za żadne skarby nie może dzisiaj miec jakiejkolwiek gazety w rękach ani siedziec przy laptopie.
- A to dlaczego.? Jakiś szlaban.? Co narozrabiała.?
- Nic. To ja narozrabiałam - powiedziałam i się skrzywiłam.
- No to jeżeli Ty narozrabiałaś to czemu Zuza ma cierpiec.?
- Bo w gazecie i w całym necie są moje zdjęcia z Angi jak się przytulamy itp i paparazzi zrobili z tego taką plotkę, że ja niby mam z nią romans - powiedziałam, a Niallowi szczęka opadła. Dobrze, że nic teraz nie przeżuwał albo nie łukał, bo by się zakrztusił.
- Co Ty pierdolisz.?
- No właśnie. A ona mi tylko dziękowała za to, że za wszystko jej zapłaciłam. Sam dobrze wiesz, że ludzie kochają takie plotki.
- No niestety wiem. - powiedział i dalej zajął się jedzeniem.
- Zajmiesz ją jakoś do jutra żeby za żadne skarby się o tym wszystkim nie dowiedziała.? - zapytałam i spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- W sumie to i tak miałem plany, żeby wynając mały jacht i spędzic z nią cały dzień - powiedział.
- No i widzisz.? Jak chcesz to potrafisz - powiedziałam i się zaśmiałam.
- No - powiedział wielce zadowolony i dodał - Bardzo się spieszysz.?
- W sumie to nie. Harry pewnie jeszcze śpi więc mogę jeszcze chwilę zostac. A coś się stało.? - zapytałam i chciałam wstac żeby sięgnąc po coś do jedzenia do lodówki, bo aż zgłodniałam jak patrzyłam na tego żarłoka.
- Nie, ale boję się, że może się coś stac - powiedział, a ja od razu usiadłam.
- Jak to.? Niall co Ty gadasz.?
- Boję się, że Zayn zabierze mi Zuzę - posmutniał i spuścił głowę.
- Co Ty bredzisz.?
- No nie widzisz jak on na nią patrzy.? Jeszcze kilka dni temu jej nienawidził, a teraz patrzy na nią jak pies na kiełbasę.!
- Nie zauważyłam - skłamałam. Nie mogę mu przecież powiedziec, że wszystko widzę, bo miałby pretensje, że mu nie powiedziałam o swoich przypuszczeniach.
- To spójrz czasami na niego jak na nią patrzy. Boję się, że ona mu się spodobała i będzie chciał mi ją odebrac.!
- Niall... Nawet jeżeli Zuza mu się spodobała to uwierz mi, on Ci jej nie odbierze. Nie mógłby. Najlepszym rozwiązaniem będzie jak z nim po prostu pogadasz - powiedziałam.
- Przecież on mi nic nie powie. Znam go. Nie będzie chciał zniszczyc naszej przyjaźni.
- No to w takim razie ja z nim pogadam jak tylko wszystko wyjaśnię z Louisem i Harrym.
- A co ma do tego Louis.? - zapytał popijając colę.
- To, że to on do mnie zadzwonił rano i mi powiedział o tych zdjęciach w necie i gazetach.
- No dobra to lec. Jak cokolwiek wyjaśnisz to daj znac. Ja trochę ogarnę, zrobię Zuzi śniadanie i jakoś ją dzisiaj zajmę. A powiedz mi, na jej urodziny wszystko już przygotowane.?
- Tak. Liam wynajął apartament z basenem, stołem bilardowym i tego typu rzeczami, bo wolny był tylko ten, a niestety jest tam rura do tańca - powiedziałam dopijając kawę.
- Dlaczego niestety.? - zapytał obojętnym głosem.
- Bo nie wiadomo ile Zuza wypije, a ona jak za dużo wypije to robi różne dziwne rzeczy - powiedziałam, a Niall od razu zaczął się interesowac tym co mówię. Ehhh... Ci faceci, tylko jedno im w głowie.
- No to ja ją upiję - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy, a ja go klepnęłam w głowę.
- Ogarnij się człowieku - zaśmiałam się.
- No przecież żartuję. Ja jestem inny. Nie zależy mi na tym, żeby ją jak najszybciej zaciągnąc do łóżka. Jeżeli będzie trzeba to zaczekam nawet do ślubu - powiedział, a mnie troszkę zamurowało. Wiem, że jemu na tym nie zależy, ale mówiąc, że nawet zaczeka do ślubu jak będzie trzeba to mnie rozwalił.
- Wiem Niall - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Dobra lecę, bo w końcu nic nie załatwię.
- Dobra lec. I nie zapomnij dac znac.
- Ok - powiedziałam zamykając drzwi. Musiałam chwilę poczekac na taksówkę, ale na szczęście nie było już korków więc jechałam niecałe 15 minut. W tym czasie zastanawiałam się co im powiem. Dla mnie to jest jeden wielki absurd, ale oni pewnie myślą, że to wszystko jest na poważnie. Jak mi tak powiedzą to ich chyba wyśmieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz