piątek, 30 marca 2012

Rozdział 4

Następnego dnia znowu czekała mnie wizyta w studiu. Szłam tam niechętnie wiedząc, że nie będzie Harrego. Kurczę... On mi się naprawdę spodobał. Jest w nim coś wyjątkowego. Te jego oczy, loczki i ten prześliczny uśmiech. Chłopak idealny. Gdy weszłam do wytwórni Jake już na mnie czekał.
- Cześc Jack :) to co dzisiaj robimy.? :)
- Witaj Alex ;) no jak zwykle nagrywamy ;p mam propozycję nowe piosenki, którą wymyśliłem wczoraj wieczorem specjalnie dla Ciebie - powiedział i podał mi kartkę z tekstem piosenki.
Gdy przeczytałam tekst nie mogłam uwierzyc, że ktoś jest zdolny napisac tak zajebistą piosenkę.
- Jack, kurcze, ta piosenka jest świetna :) - powiedziałam dalej nie dowierzając, że ja tą piosenkę zaśpiewam.
- Dzięki :) naszła mnie wena więc ją zapisałem i pomyślałem, że przyda Ci się na rozkręcenie swojej kariery ;) - powiedział i się uśmiechnął.
- Nie wiem jak Ci się za to odwdzięczę ;) - powiedziałam i dodałam - To co.? Bierzemy się do roboty.?
- Pewnie :) Przygotuj się, a ja zaraz wracam :) - powiedział i zniknął za drzwiami.
Dziwne... Nigdy nie wychodził przed nagrywaniem. No ale cóż, najwidoczniej potrzeba skorzystania z ubikacji była silniejsza od niego. Wrócił po 5 minutach, mając uśmiech od ucha do ucha. Nie wypytywałam o co chodzi, bo wszedł i od razu zaczął rozmowę:
- Gotowa.? :)
- Zawsze i wszędzie ;p - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra, no to zaczynajmy - jak powiedział tak zrobiliśmy.
Dzisiaj wyjątkowo mi nie szło. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że nie było obok mnie Harrego.? Sama już nie wiem.
*3 godziny później*
W końcu osiągnęłam taki efekt w wykonaniu tej piosenki na jaki liczyłam razem z Jack'iem.
- Strasznie Cię przepraszam Jack. Nie wiem czemu dzisiaj mi szło tak marnie. Może po prostu brakowało mi u boku mojego nauczyciela. - powiedziałam i za późno ugryzłam się w język. Przecież Jack nic nie wiedział, że podkochuję się w Harrym. Jaka ja jestem głupia -.- Zawsze muszę palnąc jakąś głupotę -.-
- Nic się nie stało :) Każdemu się może zdarzyc :) - powiedział patrząc podejrzliwie. - Posłuchaj, wiem, że to nie moja sprawa, ale widziałem jak patrzysz na Harrego. Spodobał Ci się prawda.? - zapytał, a ja nie wiedziałam co mam powiedziec.
- Tak, podoba mi się, ale wiem, że to i tak by nie miało sensu. On jest sławny, ja prawdopodobnie niedługo będę i ten związek, by tego nie przetrwał. - powiedziałam i momentalnie zrobiłam się smutna.
- Ale czego by nie przetrwał ten związek.? - zapytał Jack. Widziałam po jego minie, że chce mi w jakiś sposób pomóc, nawet zwykłą rozmową. Czy aż tak było po mnie widac, że gdy nie ma przy mnie Harrego jestem bardziej cicha i spokojna.?
- Wszystkiego. On jest sławny, ciągle ma trasy koncertowe, wywiady, często podróżuje. A jak ja będę już sławna, to też będę ciągle miała wywiady i trasy koncertowe - posmutniałam mówiąc i myśląc o tym, ale kontynuowałam tą rozmowę, nawet nie wiem czemu - Poza tym jeżeli jego fanki mnie nie zaakceptują.? Będą ciągle mi docinac.? Po za tym zobacz ile jest gwiazdek w jego wieku, którym na pewno się podoba. Czemu miałby wybrac akurat mnie.? Zresztą gdybym teraz z nim spróbowała, a potem stała się sławna to jakby to wyglądało.? Wszyscy by to odbierali tak, jakbym była z nim tylko dla sławy. - powiedziałam i w oczach stanęły mi łzy.
W tym momencie poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się i totalnie mnie zamurowało. Nie wiedziałam co mam zrobic, co powiedziec, jak się zachowac. Przede mną stał Harry.
- Ja... Jak... To... Mo... Przecież... Ty... - Tylko tyle potrafiłam z siebie wydusic.
- Tak powinienem byc teraz w Paryżu, ale gdy dostałem sms-a od Jack'a, że nie możesz się skupic i nagranie wyjątkowo Ci nie wychodzi od razu wsiadłem w samolot i przyleciałem - powiedział Harry patrząc mi prosto w oczy - Byłem cały czas za drzwiami. Widziałem i słyszałem, że sobie nie radzisz. Chciałem wejśc od razu gdy skończyliście, ale gdy usłyszałem, że zaczęliście rozmawiac na mój temat, moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Chciałem tu wejśc, ale nie mogłem. Sam nie wiem dlaczego. Smutno mi się zrobiło, gdy usłyszałem, że tak myślisz. Jeszcze to, jak dałaś Jack'owi do zrozumienia, że byłbym z stanie zostawic taką dziewczynę jak Ciebie dla byle gwiazdki mnie totalnie dobiło. Przykro mi, że tak o mnie myślisz, bo myślałem, że zależy Ci na mnie tak mi na Tobie - pojedyncza łza spłynęła mu po policzku - Cały czas o Tobie myślałem, odkąd poznałem Cię na imprezie u Ciebie. Nie potrafiłem znaleźc sobie miejsca.
Nie wiedziałam co mam powiedziec. Ledwo go poznałam i już to spieprzyłam. Jak zwykle zresztą.
- Harry... Przepraszam. Nie miałam tego na myśli. - powiedziałam. Jack wyszedł, chyba stwierdził, że nie będzie nam przeszkadzac. Może nawet lepiej. Więc mówiłam dalej. - Dużo czytałam na Twój temat. Po prostu boję się, że gdybyśmy spróbowali byc ze sobą, nie przetrwalibyśmy tego - teraz ja zaczęłam płakac - Zresztą Ty jesteś sławny, ja jeszcze nie. Wszyscy by mówili, że jestem z Tobą dla kariery. Ciągle masz wywiady, trasy koncertowe po świecie. Ja bym nie wytrzymała takiej rozłąki - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre.
- Ale gdybyśmy już spróbowali, to zabierałbym Cię ze sobą wszędzie o ile byś tego chciała. I miałbym gdzieś co ludzie mówią. Ty jesteś najważniejsza. - powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Harry, przepraszam. Muszę to wszystko przemyślec. - powiedziałam, złapałam swoją torebkę i wybiegłam z pomieszczenia zostawiając tam smutnego i zdezorientowanego Harre'go.
Wbiegłam do domu, rzuciłam torebkę na podłogę i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, schowałam twarz w poduszkę i leżałam tak, płacząc. Z wyczerpania zasnęłam, nawet nie wiem kiedy. Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Otworzyłam oczy. Na dworzu było już ciemno. Spojrzałam najpierw na zegarek. Była godzina 21.48. Następnie przeniosłam wzrok na wyświetlacz telefonu. Dzwoniła moja siostra cioteczna, Zuza. Po za rodzicami, mój kontakt z nią był najlepszy. Może dlatego, że mamy podobne charaktery. Ona też jest wyszczekana i chamska.Ma 18 lat, ale chwilami zachowuje się jakby miała 5. Pewnie dlatego zawsze się bardzo dobrze ze sobą dogadywałyśmy. Odebrałam.
- Cześc Zuza. Co się stało, że do mnie dzwonisz.? - powiedziałam na wstępie. Bardzo się cieszyłam, że zadzwoniła.
- Cześc skarbie - powiedziała szczęśliwa - Mam dla Ciebie niespodziankę.! - wydarła się do słuchawki tak, że gdybym miała telefon 5 metrów od ucha to podejrzewam, że dalej bym ją bardzo dobrze słyszała.
- Chyba mam dosyc niespodzianek. Ostatnio wszystkie niespodzianki wychodzą mi na niekorzyśc - powiedziałam i przypomniałam sobie rozmowę z Harry'm. Od razu łzy spłynęły mi po policzkach.
- Wiesz... Słyszę, że nie jest u Ciebie za fajnie w tej chwili. Dobrze, że jutro u Ciebie będę. To będziemy mogły na spokojnie porozmawiac. - powiedziała, a ja usłyszałam jak się uśmiecha.
- Jak to.? Ty tu.? Jak to możliwe.? - pytałam jak głupia, bo nic innego nie potrafiłam z siebie wydusic.
- Nie cieszysz się, że mnie zobaczysz.? - zapytała udając obrażoną. Zawsze gdy tak robiła polepszała mi humor. Tym bardziej mówiła to w taki inny, specyficzny i bardzo fajny sposób. - Tak mi się odwdzięczasz po tylu latach spędzonych razem w piaskownicy.? - te słowa powiedziała tak śmiesznie, że mimowolnie się roześmiałam.
- Oczywiście, że się cieszę, ale to było dla mnie zaskoczenie - przekonywałam ją.
- Tak, tak. Tak to się teraz nazywa. - mówiła dalej udając obrażoną - Dobra załóżmy, że Ci wierzę :D
- Do rzeczy skarbie, do rzeczy - powiedziałam, bo byłam ciekawa co ją do mnie sprowadza.
- Tak. Już Ci opowiadam. Pamiętasz jak wiele razy poruszałam przy Tobie temat mojej przeprowadzki do Londynu.?
- No tak pamiętam. Ale przecież Twoi rodzice za każdym razem mówili, że nigdy się na to nie zgodzą.
- Daj mi skończyc.! - wydarła się w sposób w jaki Louis krzyczy na Harre'go w jednym z Video Diary jeszcze z czasów x-factora, który wczoraj oglądałam.
- Przepraszam xD - powiedziałam i się roześmiałam - Mów dalej.
- Och dziękuję łaskawa pani za pozwolenie - znowu doprowadziła mnie do takiego śmiechu, że aż płakałam - Więc... Rozmawiałam ostatnio z rodzicami. Z racji tego, że mam już skończone 18 lat, mogę robic co chcę. No i... Rodzice zgodzili się na przeprowadzkę do Ciebie i kontyunowanie nauki w Londynie.! - wydarła się tak, że musiałam telefon przełożyc do drugiego ucha, bo na tamto nic nie slyszałam. - Teraz pytanie czy Ty się zgadzasz.?
- Kurde. Jestem zaskoczona - powiedziałam - I to jest oczywiste, że możesz się do mnie wprowadzic.!
- To zajebiście.! Jutro mam samolot koło 12 czasu Amerykańskiego, więc będę koło 16. - powiedziała. Słyszałam w jej głosie ekscytację.
- No to spotkamy się na lotnisku. Przyjadę z moimi przyjaciółkami. Wiele im o Tobie opowiadałam i na pewno będą szczęśliwe, że wkońcu będą mogły Cię poznac - powiedziałam i włączyłam laptopa.
- Ok. To do zobaczenia kochana. Kiss - powiedziała i się rozłączyła.
Gdy czekałam, aż laptop się włączy zadzwoniłam do Jess i Darcy. Ustawiłam rozmowę tak, że mogłyśmy rozmawiac wszystkie na raz. Pierwsza odebrała Darcy, bo w trakcie pierwszego sygnału. Nie zdziwiło mnie to, bo Darcy ma telefon ze sobą 24 na dobę. Chwilę po niej odebrała Jess.
- Cześc kochane - powiedziałam - mam dla was pewną niespodziankę.
- Niespodziankę.? Jaką.? Kocham niespodzianki.! - słyszałam ekscytację w głosie Darcy.
- Darcy bądź cicho i daj dokończyc Alex - powiedziała Jess. Chyba ją obudziłam, bo slychac było po jej głosie, że nie jest w humorze.
- Rezerwuje was jutro od godziny 15.30 do odwołania. - powiedziałam i czekałam na ich reakcję.
- Ale po co.? - zapytały obydwie w tym samym momencie.
- Hmm... Mogę zdradzic jedynie tyle, że poznacie osobę, którą chciałyście poznac bardzo długo. - powiedziałam. Lubiłam się tak z nimi droczyc.
- Alex mów o co chodzi, no.! - krzyczała Darcy.
- Jutro się dowiecie - powiedziałam i zauważyłam, że na skypie ktoś próbuje się do mnie dodzwonic, ale laptop stał za daleko żebym mogla określic kto. - Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. A teraz przepraszam, ale muszę kończyc - powiedziałam. Pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy.
Odłożyłam telefon na nocną półkę i ruszyłam w stronę biurka. To dzwonił Harry. Wiadomości od niego było ponad 40. I ciągle przybywało. Nie miałam ochoty na rozmowy z nim. Nie miałam jeszcze wszystkiego poukładanego w głowie. Nie miałam na to czasu. Szybko wyłączyłam laptopa nie sprawdzając nawet tt, co było do mnie nie podobne. Udałam się do łazienki. Umyłam się i nic nie jedząc położyłam się spac.

____________
Rozdział napisała Zuza :D
Podoba wam się ? Chcecie żeby więcej pisała? :D
Komentujcie!

1 komentarz: