piątek, 30 marca 2012

Rozdział 5

"Komu życie nie miłe, że budzi mnie o tej porze i to jeszcze w tak nachalny sposób.?" pomyślałam. Ze snu wyrwał mnie natarczywy dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kogo sprowadza o tak wczesnej porze. Spojrzałam na zegarek. Godz. 13.27. Co.? Zdziwiona posprawdzałam wszystkie zegarki w zasięgu wzroku. Na wszystkich widniała ta sama godzina. Czemu wydawało mi się, że jest koło godziny 8 nad ranem.? I ile ja mogłam spac.? Zawsze byłam rannym ptaszkiem. Nigdy nie zdażyło mi się wstac później niż o 9. Stałam tak i myślałam. Z tych rozmyśleń wyrwał mnie kolejny długi dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Tak jak myślałam, za drzwiami stała Jess i Darcy.

- Co się z Tobą dziewczyno dzieje.? Nie dajesz znaku życia.! Stoimy tu od 15 minut i dzwonimy.! Myślałyśmy, że coś Ci się stało.! Chciałyśmy już dzwonic na policję.! - zaczęła krzyczec Jess. Tak. To ona z całej naszej trójki zawsze myślała najtrzeźwiej.

- Przecież widzisz, że nic mi nie jest. To po co się tak drzesz.? - powiedziałam ziewając.

- Ale nie otwierałaś tyle czasu.! - wykrzyczała i weszła do domu, przechodząc obok mnie.

- Każdemu może się zdarzyc. Spałam, nie słyszałam dzwonka. Wielkie mi halo. - powiedziałam i sporzałam na Darcy. Była dzisiaj wyjątkowo spokojna. Albo mi się tylko tak wydaje. Dalej nie wiem na jakim świecie żyję, bo do końca się nie obudziłam.

- Ale Ty nigdy nie spałaś tak długo. To Ty zawsze nas budziłaś telefonami. Takie długie spanie, w Twoim przypadku nie jest normalne. - teraz odezwała się Darcy.

- O co wam kurwa chodzi.? Każdemu może się zdarzyc.! Jestem człowiekiem i mam prawo byc czasami zmęczona.! - tym razem to ja nie wytrzymałam i wybuchłam.

- Dobra spokojnie już dziewczyno. Po prostu się o Ciebie martwiłyśmy.

- Ale jak mówiłam spokojnie to do was nie docierało.! - krzyknęłam.

- Dobra już się tak nie bulwersuj i idź się ogarniac, bo do 15.30 coraz mniej czasu - powiedziała Darcy.

O szlak. Totalnie zapomniałam. O 15.30 musimy byc na lotnisku po Zuze.

- Poróbcie coś, a ja lecę się ogarnąc. - jak powiedziałam, tak zrobiłam.

Po 30 minutach byłam w pełni gotowa. Poszłam do pokoju po swój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. 20 nieodebranych połączeń od jakiegoś numeru, którego w ogóle nie kojarzyłam. Na wyświetlaczy po za tyloma nie odebranymi połączeniami, widniała godzina 14.03. Zeszłam do dziewczyn. Zastałam je siedzące w salonie i oglądające jakiś wywiad. Nie zwróciłam szczególniej uwagi co oglądają, bo od razu powiedziałam, że wychodzimy. Musiałyśmy jeszcze coś zalatwic po drodze.

- Dziewczyny, dawajcie. Jest coraz mniej czasu, a musimy jeszcze coś zrobic przed ukazaniem wam niespodzianki - powiedziałam i puściłam do nich mój chytry uśmieszek.

- A kiedy w końcu się dowiemy co to za niespodzianka.? - zapytałam Darcy, zawsze w gorącej wodzie kąpana.

- W swoim czasie kochana, w swoim czasie - uśmiechnęłam się i puściłam jej oczko.

Gdy zamknęłam drzwi, od razu skierowałyśmy się do samochodu. Skierowałyśmy się na lotnisko. Okazało się, że lot był opóźniony o 30 min. Czekałyśmy, ale oczywiście paru paparazzich mnie przyłapało. Zaczeli zadawać mi pytania odnośnie moich rodziców i mojej nowej płyty. Na wszystkie pytania odpowiedziałam. Gdy usłyszałam informację, że samolot wylądował z niecierpliwością czekałam, aż spotkam Zuzę.

- Heyyy!!- uścisnełam ją najmocniej jak mogłam.

- Cześć. Tak dawno się nie widziałyśmy.! - powiedziała Zuza mając łzy w oczach ze wzruszenia.

- Noo.. i to jak. Poznaj Jess i Darcy dwie moje przyjaciółki.

- Czesć - powiedziała Zuza do dziewczyn z uśmiechem.

- Hej - powiedziała Darcy i przytuliła Zuzę. - Miło mi Cię poznac :) Alex tyle nam o Tobie opowiadała :)

- Hej - powiedziała Jess i tak jak Darcy wyściskała Zuzę.

Wiedziałam, że razem stworzymy zajebistą paczkę.

- To co dziewczyny.? Może pokażemy Zuzi nasze piękne miasto.? - powiedziałam i nie musiałam czekac na ich odpowiedź.

- No. To przygotuj się na to, że będziesz dzisiaj dużo chodzic, bo tu jest dużo miejsc, które chcemy Ci pokazac - powiedziała Darcy z entuzjazmem.

W pierwszej kolejności pojechałyśmy do mojego, a raczej mojego i Zuzy domu zawieźc jej rzeczy. Oczywiście ona nic jeszcze o tym nie wiedziała, że zamieszka u mnie. To będzie taka mała niespodzianka :D. Następie pojechałyśmy zwiedzac Londyn. Pokazałyśmy jej Madame Thoussand.

- Zobaczycie, jeszcze trochę, a moja figura też tu będzie stac ;p Mówię wam :D - powiedziałam.

Wszystkie zaczęłyśmy się śmiac.Potem poszłyśmy do MSC. Siedziałyśmy i dosyc długo rozmawiałyśmy. Dziewczyny lepiej się poznały i było widac, że również polubiły. Tak jak myślałam. Następnym punktem wycieczki było Piccadilly Circus. Zwiedziłyśmy jeszcze kilka miejsc.

- Ej dziewczyny, przepraszamy was bardzo, ale my musimy już niestety leciec. Mamy jeszcze coś do załatwienia. - powiedziała Jess

- No... Przykro nam, ale jeżeli nie macie nic przeciwko wpadniemy do was koło 21.00 i pogadamy :) - powiedziała Darcy.

- No spoko :) My zrobimy jakieś zakupy i będziemy na was czekac :) - powiedziałam i pożegnałyśmy się z dziewczynami.

Dziewczyny poszły a ja zostałam sama z Zuzą.

- To co robimy? - zapytała Zuza dopijając swojego szejka.

- Jak to co.? Idziemy na zakupy.! - krzyknęłam z entuzjazmem.

- No ok. Ale nie wydaje mi się, żebyśmy przez 3 godziny chodziły po markecie i robiły zakupy xD - powiedziała Zuza.

- O mamo... Czy Ty jesteś taka głupia czy tylko udajesz.? - zapytałam i złapałam się za głowę. Chwilami brakowało mi słów na tą dziewczynę, ale i tak ją kocham :D - Prziecież to oczywiste, że idziemy kupic Ci coś wypasionego ;p Pochodzimy po sklepach, a potem pójdziemy kupic coś na dzisiejszy wieczór :D - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.

- Kobieto, czy Ty myślisz, że ja mam tyle kasy, że mogę wydac wszystko za jednym razem.? - zapytała oburzona.

- Ale zapraszając Cię na zakupy to jest chyba oczywiste, że ja Ci coś kupię, prawda.? I nawet nie zaczynaj mi robic wykładów, bo i tak ze mną nie wygrasz - powiedziała i po jej minie widziałam, że już wygrałam.

- Dziewczyno... Ja nie wiem jak Ci się za to odwdzięczę. Będę chyba musiała sprzątac u Ciebie do końca życia xD - powiedziała i obie zaczęłysmy się śmiac.

- Skarbie. Po pierwsze ja mam ludzi od sprzątania mojego domu. Po drugie, jesteś moją siostrą i to, że mi się powodzi lepiej niż Tobie nie znaczy, że nie mogę tej kasy wydac na Ciebie. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze. I ani słowa więcej. - powiedziałam, tak jak myślałam

- Kurcze... Kochana jesteś Alex - powiedziała wzruszona Zuza i dała mi całusa w policzek.

Zapłaciłyśmy za wcześniej zamówione szejki i wyszłyśmy. Złapałyśmy taksówkę i powiedziałyśmy kierowcy, żeby zawiózł nas do centrum handlowego. Gdy zapłaciłyśmy i wysiadłyśmy, od razu skierowałyśmy się do najdroższego sklepu. Jeżeli w ogóle zaciągnięcie Zuzy na siłę można nazwac skierowaniem się tam. W momencie wejścia do sklepu zobaczyłam jak w oczach Zuzy pojawiły się iskierki. Już wiedziałam, że ten sklep to był dobry wybór. Chodziłyśmy od wieszaka do wieszaka, gdy nagle Zuza stanęła przed jednym z manekinów i ją zamurowało. Jej wzrok był skierowany na krótką, czerwoną, lekko marszczoną sukienkę bez ramiączek. Lecz gdy spojrzała na cenę owej sukienki, zrzedła jej mina. Podeszłam do niej i powiedziałam cicho na ucho, czym trochę ją wystraszyłam.

- Skarbie, nie patrz na cenę. Bierz wszystko co Ci się podoba. Przy mnie masz wyglądac jak księżniczka - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

- Ale Alex, jak ja Ci za to wszystko oddam pieniądze.? Przecież żeby oddac Ci za tą sukienkę, będę musiała pracowac 3 miesiące. - znowu zaczynała marudzic.

- Dziewczyno, kurwa.! Ja mam tyle kasy, że nie wiem co mam z nią robic. Do tego niedługo wychodzi moja płyta, więc kasy na moim koncie jeszcze przybędzie.! - zaczęłam się drzec, bo już nie wytrzymałam.

- Alex ja wiem, że jesteśmy siostrami i Ty dla mnie wszystko zrobisz, zresztą tak jak ja dla Ciebie, ale przecież tak nie można.

- Jeżeli ja coś mówię, to tak ma byc.! - wydarłam się na nią - Zresztą gdybyś Ty była w tym momencie na moim miejscu, a ja na Twoim, to kupiłabyś mi tą sukienkę nawet gdyby kosztowała 10 tys. funtów.? - zapytałam. Wiedziałam, że dzięki temu pytaniu tylko wyjdzie na moje.

- Głupie pytanie. Oczywiście, że tak. - powiedziała i w tym momencie zorientowała się, że to był podstęp.

- No to widzisz :) - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy - A teraz bierz tą sukienkę i lec do przymierzalni. Ja w tym czasie poszukam Ci jakiś butów i dodatków, żebyś wyglądała jak prawdziwa kobieta jak gdzieś wyjdziemy - popędziłam ją i dałam jej kopniaka w tyłek.

- Ok. To zaraz wracam. - powiedziała i zniknęła za drzwiami przymierzalni.

Postanowiłam zrobic małą niespodziankę Zuzi i napisałam smsa do Jess, wiedziałam, że jest teraz z Darcy. Sms brzmiał tak: " Skarbie. Jeżeli możecie to jedźcie do mnie do domu i zróbcie jakieś małe przyjęcie niespodziankę dla Zuzy. W końcu jakoś trzeba uczcic jej przyjazd ;) W tym momencie jest tam sprzątaczka. Zna was więc nie będziecie miały problemu z wejściem. Zróbcie jakieś małe zakupy i urządźcie to tak, żeby Zuza nie żałowała, że do nas przyleciała. Będę wam dozgonnie wdzięczna. Kocham :* Wasza Alex <3"

___________
Rozdział pisała Zuza. Będziemy teraz razem pisac rozdziały.
Podoba wam sie? Komentujcie! :D
Zuza&Alex

1 komentarz: