niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 20

*Z punktu widzenia Zuzy*
Obudziłam się obok Nialla. Musiałam chwilę poleżec z otwartymi, żeby przyzwyczaic oczy do ciemności. Gdy odczekałam jakieś 2 minuty, zapaliłam lampkę stojącą na szafce obok łóżka. Oparłam głowę na dłoni i patrzyłam na Nialla. Nigdy nie widziałam go jak śpi. Teraz miałam okazję. Wydawał się byc takim aniołkiem, ale to tylko pozory. Nie wiem co bym zrobiła jakbym go teraz straciła. Był najważniejszą osobą w moim życiu. Strasznie słodko wyglądał jak spał. Wstałam z łóżka i skierowałam się na dół do kuchni. Po za cichym poprzdękiwaniem telewizora nie słyszałam żadnych innych dźwięków. Weszłam do kuchni, wyjęłam z szafki szklankę i nalałam do niej zimnej wody po czym skierowałam się do salony. Zobaczyłam Zayna siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś horror. Jak wchodziłam do salonu spojrzał na mnie ukradkiem i przeniósł wzrok na telewizor.
- Gdzie się wszyscy podziali.? - zapytałam.
- Nie wiem. Wyszli gdzieś. - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- Aha. Ok. - odpowiedziałam i zaczęłam szukac swojej torebki. Leżała na fotelu. Wzięłam ją, wyjęłam z niej paczkę papierosów i ruszyłam na taras. Usiadłam na krześle i zarzuciłam na siebie bluzę Nialla, którą wcześniej wzięłam z mojego pokoju.

*Z punktu widzenia Zayna*
Kurde... Przecież teraz mogę ją rozgryźc. Jesteśmy sami, a Niall śpi na górze. Na pewno szybko się nie obudzi, a jak ktoś będzie wchodzic do domu to wcześniej zobaczę z tarasu. Zacząłem szukac swoich papierosów, ale nigdzie nie mogłem ich znaleźc. Poszedłem na taras.
- Poczęstujesz mnie jednym papierosem.? Kurde nigdzie nie mogę znaleźc swoich - powiedziałem i uśmiechnąłem się. Starałem się, żeby ten uśmiech był najbardziej zniewalający jak się da.
- Pewnie - powiedziała i podała mi paczkę razem z zapalniczką, ale nawet nie zwróciła uwagi na mój uśmiech.
- Dzięki - powiedziałem. Chciałem się uśmiechnąc, ale ona już na mnie nie patrzyła.
Kurwa co ja mam robic.? 
- Co Ty taki ostatnio nie w humorze.? - zapytała patrząc przed siebie.
- Sam nie wiem. - powiedziałem. Nawet ona zauważyła, chociaż większośc czasu siedziała z Niallem.
- Może kakao poprawi Ci humor.? - zapytała wstając z krzesła.
- Nie rób sobie problemu - powiedziałem.
- Żaden problem - uśmiechnęła się - I tak miałam zamiar sobie zrobic. To jak.? Skusisz się.? 
- W sumie czemu nie.? - powiedziałem i się zaśmiałem.
Poszła zrobic kakao. Ja siedziałem i rozmyślałem jak mam ją podejśc. 
- Proszę - powiedziała i postawiła kakao przede mną. 
- Dzięki - powiedziałem. - Powiedz mi... Kurde głupie pytanie...
- Pytaj śmiało - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Co byś zrobiła gdyby Niall Cię zdradził albo gdyby z Tobą zerwał.? - zapytałem. Nie wiem dlaczego o to zapytałem.
- Wróciłabym do Polski - powiedziała - A czemu pytasz.?
- Tak po prostu - odpowiedziałem - Opowiesz mi coś o sobie.?
Nie wiem dlaczego o to ją poprosiłem. Nagle odczułem chęc posiadania wielu wiadomości o niej.
- A co chcesz wiedziec.? - zapytała dmuchając w kakao.
- To co możesz mi powiedziec - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
- Jak mam na imię, ile mam lat i skąd pochodzę już wiesz - powiedziała śmiejąc się.
- Ale coś więcej - powiedziałem - Co robiłaś w Polsce itp.
- W czerwcu skończyłam szkołę muzyczną - powiedziała, a mnie zamurowało.
- Szkołę muzyczną.? 
- Tak. Nie wyglądam na taką, która by kochała muzykę, prawda.? - zapytała.
- Szczerze mówiąc to w ogóle - odpowiedziałem i zaczęliśmy się razem śmiac. Moja nienawiśc do niej bardzo szybko zaczęła przeradzac się w sympatię - Opowiadaj dalej.
- W czerwcu skończyłam szkołę, dlatego przeprowadziłam się tutaj. Wcześniej było to nie możliwe ze względu właśnie na szkołę. W domu nigdy się nie przelewało. Matka i ojczym pomimo, że normalnie pracowali to i tak codziennie pili, nie mówiąc już o weekendach. Rzadko dostawałam od nich pieniądze. Dlatego zaczęłam pracowac w wieku 16 lat. Najczęściej w weekendy, bo w szkole spędzałam tyle czasu, że wracałam do domu, odrabiałam lekcje, brałam szybką kąpiel, jadłam coś i szłam spac. Każde wakacje pracowałam, żeby miec dla siebie jakieś pieniądze. W szkole też nie było łatwo. Zawsze byłam tępiona tylko dlatego, że byłam szczera do bólu. Kilka tygodni temu pomyślałam, że muszę się stamtąd wyrwac i zadzwoniłam do Alex. I tak oto znalazłam się tu - powiedziała ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Widziałem, że nie łatwo było jej o tym mówic. Zacząłem jej współczuc. 
- Kurcze... Głupia sprawa. Wiem, że to mało ważne w tej chwili, ale strasznie mnie to ciekawi. Jakie masz talenty, że wylądowałaś w szkole muzycznej.? - zapytałem.
- Śpiewam i gram na gitarze akustycznej - powiedziała - Ale to, że umiem śpiewac odkryłam będąc w technikum, dlatego przeniosłam się jak najszybciej do szkoły muzycznej, a na gitarze grałam od najmłodszych lat, bo mój wujek uczył mnie grac.
- Nie myślałaś o karierze wokalnej.? - zapytałem. Naprawdę ciekawiło mnie to co mówiła Zuza.
- Myślałam. Fajnie, by było występowac na scenie tak jak wy czy Alex, ale to chyba nie dla mnie. Tym bardziej teraz - powiedziała.
- Dlaczego.? Przecież teraz masz największą szansę. Może Cię wypromowac Alex albo my - powiedziałem. Z każdą chwilą lubiłem ją coraz bardziej.
- Nie mogłabym. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że ja i Niall jesteśmy parą, ale podejrzewam, że na dniach się dowiedzą. Jak się dowiedzą i ja nagle zacznę "karierę" to będą gadac, że jestem z Niallem dla sławy, a wcale tak nie jest. Kocham go. Nigdy nie kochałam nikogo jak kocham jego - mówiąc to patrzyła mi cały czas w oczy. Wiem, że mówiła prawdę. 
- Miej gdzieś to co mówią ludzie - powiedziałem - Zaśpiewałabyś coś.?
- Teraz.? - zapytała zaskoczona.
- Czemu nie.?
- No nie wiem. Dawno nie śpiewałam. Mogę trochę fałszowac.
- A myślisz, że mi się nie zdarza fałszowac.? Najlepszego wokaliście się to zdarza - powiedziałem i zachęciłem ją uśmiechem.
- No ok, ale nie wiem co...
- Chociażby coś naszego. Zobaczymy czy jesteś lepsza od nas - powiedziałem i oboje zaczęliśmy się śmiac.
- Spróbuję zaśpiewac Forever Young - powiedziała i zaczęła śpiewac. Nie mogłem uwierzyc własnym uszom. Nigdy nie słyszałem takiego zajebistego głosu u dziewczyny. Kiedy skończyła to ja nie mogłem pozbierac szczęki z podłogi.
- Dziewczyno, przecież Ty powinnaś robic karierę - powiedziałem, bo tak myślałem. 
- Zobaczymy w przyszłości - powiedziała i się zaśmiała.
- Jak coś to masz na mnie namiary - powiedziałem z uśmiechem. Zaczęła się śmiac.
- Zapamiętam - odparła.
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, rozmawiając i oczywiście paląc. Z każdą minutą, z każdym jej słowem, jej uśmiechem lubiłem ją coraz bardziej. Nie chciałem się w niej zakochac. Zostałyby mi tylko dwa wyjścia. Albo powiedziec to jej i Niallowi, albo siedziec cicho i skrycie się w niej kochac. Na tą chwilę tylko ją lubię, ale nie wiem co z tego lubienia ją wyjdzie. Nie chcę o tym na razie myślec. 

1 komentarz: