czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 13

Gdy dojechałyśmy do C.H. Westfield miałyśmy świetny humor. Po wejściu do Westfield poszłyśmy do Coffe Heaven i zamówiłyśmy dwie duże kawy na wynos. Zapłaciłyśmy i rozpoczęłyśmy rajd po sklepach. Widziałam, że Zuza była w swoim świecie :D zresztą tak jak ja :D to chyba u nas rodzinne :D W pewnym momencie dostałam sms-a: "Witaj piękna :* Jesteśmy w sklepie naprzeciwko tego, w którym jesteś z Zuzą ;) możesz nas nie poznac, bo specjalnie, żeby nie ściągnąc papparazzich chodzimy w okularach i kapturach. Lou i Niall mają też przyklejone wąsy :D Czekamy na Twój znak kiedy mamy wkroczyc :* No i oczywiście co mamy zrobic :D Kocham :* Twój Harry <3" Uśmiechnęłam się pod nosem. Ale na śmierc zapomniałam o planie. Nie mam zielonego pojęcia co chłopaki mają zrobic, a obiecałam sobie, że zrobię dzisiaj Zuzi jakąś niespodziankę wraz z chłopakami. Napisałam Harremu, że nie mam pojęcia co robic i żeby mi pomogli. Dopisałam też żeby się nie spieszyli z wymyślaniem, bo dopiero zaczęłyśmy chodzic po sklepach i chcemy obejśc wszystkie sklepy. Zuza stała kilka metrów ode mnie i oglądała bluzki. Ukradkiem zaczęłam spoglądac na sklep na przeciwko tak, by Zuza niczego nie zauważyła. Nie mogłam odnaleźc żadnego z chłopaków. Nagle zobaczyłam jak ubrania na jednym w okrągłych wieszaków się minimalnie rozsuwają i zobaczyłam Louisa w czapce z daszkiem, ray - banach i doczepionym wąsem. Machał mi. Z każdą chwilą widziałam kolejnych chłopaków. Gdy widziałam już wszystkich i spojrzałam jak się chowają to zaczęłam się śmiac. Zauważyła to Zuza.
- A Ty co taka uchachana.? Nacpałaś się czegoś.? - zapytała.
- Nie no co Ty :D tylko no wiesz... yyy... Jakaś laska na wysokich szpilach szła, potknęła się i poleciała jak długa - odpowiedziałam z nadzieją, że Zuza to łyknie.
- Tak.? Gdzie.? - zapytała zaciekawiona i zaczęła szukac owej laski z mojej wymyślonej na szybko historyjki.
- Yyy... Już poszła. Chodź poszukamy jakiś spodni - powiedziałam, złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę półek ze spodniami tak szybko jak tylko potrafiłam.
Chodziłyśmy po sklepach, a chłopaki za nami. Znaczy nie dosłownie xD zawsze chowali się w sklepie na przeciwko. W pewnym momencie dostałam sms-a. Tym razem od Nialla: "No cześc :D mam małe pytanko... Kiedy do cholery będę mógł podejśc do pani Horan i ją pocałowac i przytulic.? Bo nie wyrabiam już. Jak ją widzę to muszę byc koło niej. Błagam pozwól mi już skończyc to ukrywanie się :D". Zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam odpisywac: "Niestety musisz się jeszcze wstrzymac Irlandczyku :D nie wątpię, że Cię do niej ciągnie, ale nie opracowałam jeszcze żadnego planu i póki nic nie wymyślę to musicie się ukrywac :D Ucałuj ode mnie mojego Styles'a :D"
Schowałam telefon i zaczęłam znowu szperac w ubraniach. Niestety nie trwało to długo, bo znowu dostałam sms-a: "Za karę nie będę go całowac.!" Uśmiechnęłam się i schowałam telefon. Starałam się wymyślic coś co zaskoczy Zuzę i sprawi, że będzie jeszcze bardziej szczęśliwa, ale jak na złośc nic mi nie przychodziło do głowy. Chłopakom pewnie też, bo gdyby coś wymyślili to już by pisali. Zauważyłam, że Zuza już stoi w kolejce do kasy więc wybrałam jeszcze kilka ciuchów i ruszyłam w jej stronę. Zapłaciłyśmy za zakupy i wyszłyśmy ze sklepu. Spojrzałam na zegarek. Było już długo po 15.
- No to co śliczna.? Może jakiś obiad.? - zapytałam, bo szczerze sama strasznie zgłodniałam.
- Czytasz mi w myślach - odpowiedziała z uśmiechem.
Ruszyłyśmy w poszukiwaniach jakiejś dobrej restauracji. Doszłyśmy do Sphinx'a.
- Pasuje.? - zapytałam z uśmiechem.
- W sumie tak, ale ja to mam ochotę na coś z Mc'Donalds'a.
- No ja nie pogardzę :D tym bardziej, że długo tam nie byłam - powiedziałam i skierowałyśmy się do Maca.
Znalazłyśmy Maca bardzo szybko, zamówiłyśmy jedzenie i ruszyłyśmy do wolnego stolika. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeśc w ciszy. Nagle przerwała ją Zuza:
- Tęsknię za Niallem - powiedziała i lekko się zaczerwieniła.
- OMG dziewczyno.! Spędziłaś z nim tyle czasu.! Siedzieliście cały czas zamknięci w pokoju i ledwo udawało nam się wyciągnąc was na obiad.! Po za wami to jedyny Bóg wie co wy tam robiliście.! - powiedziałam,
- Nic takiego nie robiliśmy - oburzyła się.
- Dziewczyno czy Ty myślisz, że ja jestem głupia.? Niall, który mógłby jeśc cały czas nie chciał zejśc na chwilę na obiad.! To chyba dużo daje do myślenia, prawda.?
- Ej nie zapędzaj się.! - powiedziała Zuza i zauważyłam po niej, że się wkurzyła - Znam go kilka dni. Tak, zakochałam się w nim, ale to nie znaczy, że wskoczę mu do łóżka po kilku dniach znajomości tylko dlatego, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.!
- Dobra nie krzycz.! Przecież żartowałam - powiedziałam i zaczęłam jeśc frytki.
- No to masz głupie żarty - oburzyła się i zajęła kanapką.
Są tylko 2 wytłumaczenia na to dlaczego tak zareagowała. Albo jest przed okresem, albo wkurza się, bo "długo" nie widziała się z Niallem. Jadłyśmy nie odzywając się do siebie. Ja zatraciłam się w swoich myślach. Z nudów i jednocześnie z ciekawości zaczęłam przeglądac kalendarz w telefonie, bo tam miałam zapisane najważniejsze daty. Niestety nigdy nie udawało mi się prowadzic zwykłego kalendarza czy notatnika. Zazwyczaj prowadzenie takiego kończyło się na zapominaniu o nim albo po prostu gdzieś je gubiłam. Spojrzałam na dzisiejszą datę. 19 lipca. Najlbiższe wydarzenie jakie miałam zapisane było 23 lipca. No tak. Przecież za 4 są 2 "urodziny" One Direction. Ale... Miałam zapisane jakieś drugie wydarzenie. Spojrzałam i nie mogłam uwierzyc, że jestem tak głupia i zapomniałam o urodzinach Zuzy. I... Jak mogłam byc tak głupia i nie zauważyc, że One Direction mają urodziny w tym samym dniu co Zuza.? Jaka ze mnie ciemna masa -.- skrzywiłam się na myśl, że wiecznie o wszystkim zapominiam. No to już wiem do czego zatrudnię chłopaków. Miałam już plan :D Zauważyła to Zuza i powiedziała:
- A Tobie co.?
- Ale co co.?
- No co tam takiego wyczytałaś, że tak się cieszysz.? Twój boy się odezwał.? - zapytała dopijając Colę.
- Nie. Ale dopiero teraz zauważyłam, że One Direction mają za 4 dni swoje drugie urodziny ^^ - powiedziałam. Specjalnie udawałam, że zapomniałam o urodzinach Zuzy. Chcę jej zrobic imprezę niespodziankę, a gdybym wspomniała o jej urodzinach to podejrzewam nic z tego by nie wyszło.
- O no to zajebiście. Będziemy miały co opijac - powiedziała z uśmiechem. Widac, że starała się żeby ten uśmiech był naturalny i szczery, ale widziałam po niej, że zabolało ją to, że ja "zapomniałam" o jej urodzinach. Jednak się baaardzo myliła.
Dokończyłyśmy jeśc, wyrzuciłyśmy to co zostało po naszym "obiedzie" i ruszyłyśmy do ostatniego sklepu, który został nam do odwiedzenia. Gdy do niego weszłyśmy i Zuza zobaczyła ceny od razu chciała wyjśc. No tak... Ten sklep nie był tani.
- A Ty co odwalasz.? - zapytałam.
- Kobieto spójrz na te ceny.! Może Ciebie na to stac, ale mnie na pewno nie - powiedziała.
- Ale nie zapominaj, że ja mam kasę. A co moje to i Twoje - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Alex przestań.! Wystarczy, że u Ciebie mieszkam. Po za tym wystarczająco dużo rzeczy mi już dzisiaj kupiłaś.! Nie będziesz moim sponsorem.!
- Masz rację, mieszkasz u mnie, ale jeżeli zaraz się nie uspokoisz to zaraz możesz wyleciec z mojego domu. Jesteś moją siostrą i jednocześnie najlepszą przyjaciółką. Pójdziesz do pracy, zarobisz to mi oddasz, a nawet jeżeli nie to uwierz mi - ja nie zbiednieję. - powiedziałam z nadzieją, że to do niej dotrze.
- Alex, ja Cię kiedyś zabiję. Zresztą nic w tym sklepie mi się nie podoba - powiedziała myśląc, że kupię jej kłamstwo.
- A mi się jednak wydaję, że coś Ci się spodoba. - powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę.
Gdy skończyłyśmy już przymierzac wybrane przez siebie ubrania, ruszyłyśmy do kasy. Ja wybrałam sobie małą czarną, a Zuza jasno zieloną krótką sukienkę na ramiączka. Zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy do wyjścia z centrum handlowego. Zupełnie zapomniałam o chłopakach.
- Zuza przepraszam Cię, ale ja muszę iśc siusiu. Usiądź na tej ławce i poczekaj z tymi torbami. Ja szybko polecę i się załatwię - powiedziałam i nie zostawiłam jej żadnego wyboru. Pobiegłam szybko do najbliższej toalety. Gdy do niej weszłam szybko wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Harrego.
- No cześc skarbie. I jak.? Wymyśliłaś coś.? - zapytał Hazza.
- Misiek, strasznie Cię przepraszam, ale tak się zajęłyśmy zakupami, że totalnie zapomniała. Jedźcie do domu i wpadnijcie do nas koło 20. Przeproś chłopaków za to, że musieliście tu jechac na marne. - powiedziałam.
- Nie masz za co ich przepraszac. Może nic nie wymyśliłaś, ale nie wiesz jaką mieliśmy zabawę przy tym ukrywaniu się. Ludzie patrzyli na nas jakbyśmy z psychiatryka uciekli. Louisowi raz odpadły wąsy, a Liam niechcący je kopnął i poleciały dosyc daleko, a Lou rzucił się jak pojebany na podłogę i czołgał się tak szybko do tych wąsów, że wczołgał się Niallowi pod nogi i ten żeby się nie wywrócic złapał się za manekina no i niestety poleciał razem z nim :D kasjerka chciała już wzywac ochronę, ale szybko po sobie posprzątaliśmy i uciekliśmy - ledwo to wszystko powiedział, bo tak się śmiał. W tle słyszałam tylko Louisa krzyczącego, że to wcale nie było śmieszne. W pewnym momencie sama zaczęłam się śmiac.
- No to widzę, że gdzie nie pójdzie to wszędzie narozrabiacie - powiedziałam śmiejąc się - Dobra kocie, ja kończę i lecę do Zuzy, bo biedna siedzi z tymi wszystkimi torbami i na mnie czeka. Do zobaczenia u nas o 20. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - powiedział i się rozłączył.
Schowałam telefon, poprawiłam włosy i poleciałam do Zuzy. Idąc w jej stronę zauważyłam, że siedzi i uśmiecha się do telefonu. Pewnie Niall nie wytrzymał i do niej napisał. Gdy mnie zauważyła, schowała telefon i udawała, że nic nie robiła.
- Już nie udawaj, że nic nie robiłaś :D - powiedziałam z uśmiechem. Nie odpowiedziała tylko się zaczerwieniła. Wzięłyśmy torby i ruszyłyśmy w poszukiwania taxówki. Stałyśmy ponad 15 minut i czekałyśmy. Jednak w końcu podjechała taxówka. Powiedziałam kierowcy gdzie ma jechac i zaczęłam rozmawiac z Zuzą. Gdy weszłyśmy do domu, rzuciłyśmy torby byle gdzie i poszłyśmy usiąśc na sofie. Ledwo się do niej doczołgałyśmy. Dopiero teraz dało się we znaki to kilku godzinne chodzenie po sklepach.
- Dzięki za pomysł ze szpilkami. Na prawdę był świetny. Dla kogoś kto chce miec amputowane nogi - powiedziała Zuza z sarkazmem zdejmując szpilki. Zaczęłam się śmiac, chociaż nawet na to nie miałam siły.
- Oj tam. Ważne, że wyglądałaś sexy i wielu facetów się za Tobą oglądało. - powiedziałam i oparłam głowę o jej ramie.
- Tylko mi tu nie zasypiaj. - powiedziała i wstała - Ja idę wziąc gorącą kąpiel, żeby nie miec jutro zakwasów.
- Ok. Ja w tym czasie zrobie nam po drinku.
Zuza poszła do łazienki, a ja tak jak powiedziałam zajęłam się przyrządzaniem drinków. Kiedy drinki były już zrobione postawiłam je na stole i sięgnęłam po pilota. w TV jak zwykle nie było nic ciekawego. Trafiłam na jakiś denny teleturniej. Wiedziałam, że nic innego nie znajdę więc położyłam pilota obok siebie i sięgnęłam po swojego drinka. Po kilkunastu minutach Zuza wyszła w bluzce, którą wzięła od Nialla i krótkich spodenakch. Wzięła swojego drinka i usiadła koło mnie.
- Najchętniej bym poszła się zdrzemnąc, bo jestem tak wykończona - powiedziała przymykając oczy.
- To idź. Jest godzina 17. Do 20 się wyśpisz, prawda.? - zapytałam.
- A co jest o 20.? - zapytała zaciekawiona.
- Czytałam w gazecie, że leci jakiś dobry film więc pomyślałam, że zrobimy sobie popcorn, usiądziemy i obejrzymy film tak jak za dawnych lat - powiedziałam. Znowu zaczęłam coś knuc. Chwilami było to mimowolne.
- Aha - powiedziała. Widziałam, że miała nadzieję, że powiem coś związanego z chłopakami.
- Kontaktowałaś się z Niallem.? - zapytałam.
- Tak, ale był jakiś dziwny. Nie wiem o co chodziło - powiedziała.
- Może nie miał czasu.? - zapytałam, ale wiedziałam, że nie powinnam ciągnąc tego tematu, bo Zuza już robiła się smutna. Podejrzewam, że chłopaki też coś knuli. - Dobra. Idź się przespac, a ja przed 20 obudzę Cię na film.
- Ok - powiedziała, dopiła swojego drinka i dała mi całusa w policzek.
Gdy usłyszałam jak zamknęła drzwi, sięgnęłam do torebki po telefon. Napisałam sms-a to Harre'go żeby byli koło 19.30, bo muszę z nimi pogadac. I, że jak będą pod domem, żeby nie dzwonili dzwonkiem tylko napisali mi esa, bo Zuza śpi i nie chcę jej obudzic, bo rozmowa będzie się tyczyła jej. Odłożyłam telefon, dopiłam drinka i się położyłam. Oglądałam TV. Jednak moje powieki były tak ciężkie, że momentalnie usnęłam

____
Zuza

4 komentarze:

  1. Podoba mi się i czekam na kolejny.:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również czekam na kolejny. :) Zapraszam do mnie
    http://one-direction3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hhhahhahahahahh świetne to z tym czołganiem i wgl ;D
    potraficie zaciekawić człowieka ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. O to nam chodzi ;) mam bujną wyobraźnię i nigdy nie miałam problemów z pisaniem opowiadań więc czasami coś mi wpadnie do głowy, a później to już się samo pisze :D

    OdpowiedzUsuń