Obudził mnie sms. Powoli usiadłam i sięgnęłam po telefon, który
leżał na stoliku. Spojrzałam na zegarek. Była 19.30. O kurwa.! Przecież
chłopaki niedługo będą. Odblokowałam telefon i zaczęłam czytac smsa.
"Jesteśmy pod drzwiami. Może nas wpuścisz.? ;)" O szlag. Poderwałam się.
Zarzuciłam na siebie bluzę Harrego i pobiegłam do drzwi. Spojrzałam w
lustro. Co dziwne wcale źle nie wyglądałam. Poprawiłam włosy i po cichu
zaczęłam otwierac drzwi. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam chłopaków i od
razu ich wpuściłam dając znak żeby byli cicho. Wchodzili gęsiego i każdy
po kolei dawał mi buziaka w policzek na przywitanie. Harry wszedł
ostatni i przywitał mnie soczystym całusem w usta. O tak... Smak jego
ust zdecydowanie przyprawiał mnie o zawrót głowy. Chłopcy poszli do
salonu i rozsiedli się na kanapie i fotelach. Mi zostało jedynie usiąśc
Hazzie na kolanach co oczywiście mi pasowało :D
- Mów co się stało. Coś z Zuzą nie tak.? - powiedział Niall.
- Może czegoś się napijecie.? - zapytałam puszczając mimo uszu pytanie Nialla.
- Najpierw powiedz co się Zuzi stało - powiedział podenerwowany Niall.
- Chłopie opanuj się.! - powiedział Louis - Gdyby coś jej się stało Alex, by już dawno nam to powiedziała.!
- Pytam po raz drugi i ostatni. Chcecie się czegoś napic.?
- Masz może whisky.? - zapytał Zayn.
- Albo martini.? - Harry.
- Mam i to i to - powiedziałam i ruszyłam w stronę barku.
- To ja poproszę whisky - powiedział Zayn.
-
Ja też - powiedział po cichu Niall. Coś było z nim nie tak. Widziałam,
że nie był sobą. Były tego dwa powody. Albo ubolewał, że nie może
jeszcze zobaczyc Zuzy, albo trapiło go coś innego. Spróbuję z nim
pogadac później.
- Ok. A reszta.? - zapytałam i spojrzałam na Harrego, Louisa i Liama.
- Ja poproszę martini - powiedział Harry i posłał mi jeden z tych swoich zabójczych uśmiechów, od którego aż nogi miękną.
- A ja dla odmiany wódki z colą - powiedział Lou.
- A Ty Liam.? - spojrzałam na niego.
- Jak masz to soku pomarańczowego, a jak nie to coli - powiedział i się uśmiechnął.
Przyrządzałam drinki, a chłopcy w tym czasie kłócili się o pilota. Jedyny Niall poszedł do lodówki po coś do żarcia. Jak to on.
-
Chłopaki jeżeli nie przestaniecie drzec tych jadaczek i obudzicie Zuzę
to przysięgam, że was uduszę i zakopię w ogrodzie - powiedziałam
stawiając drinki na stoliku. Podałam Harremu jego martini, wzięłam swoją
colę z wódką i usiadłam mu na kolanach.
- Będę cicho jak on
mi da tego pieprzonego pilota - wydarł się Lou i spojrzał na Zayna. Gdy
powędrowałam za wzrokiem Louisa zobaczyłam, że Zayn ma niezłe polewy z
Louisa. Sama zaczęłam się śmiac.
- Zayn daj mu tego pilota i
będziemy miec święty spokój. Chłopiec sobie włączy bajeczki i będzie w
swoim świecie, a my będziemy mogli w spokoju porozmawiac - powiedziałam.
Nagle wszyscy po za Lou zaczęli się śmiac z tego co powiedziałam. Lou
na mnie spojrzał i gdyby wzrok mógł zabijac to leżałabym tam trupem. -
Dobra. Louis już się nie denerwuj.
- Zaczniesz w końcu mówic o
co chodzi.? - zapytał Niall. Kurde na prawdę coś z nim było nie tak.
Nigdy taki nie był wobec mnie. Może dalej był wkurzony o to, że dzisiaj
na zaupach nie dałam mu podejśc do Zuzy.? Sama nie wiem. Później z nim
pogadam, ale teraz ważniejszą sprawą są urodziny Zuzy.
-
Spokojnie Irlandczyku. Więc tak. Wiecie co jest za 4 dni.? - zapytałam i
spojrzałam na Louisa. Miał minę jakby nad czymś myślał.
- Z moich długich i wyczerpujących wyliczeń wynika, że 23 lipca. - powiedział.
-
Brawo.! Przypomnij mi później to w nagrodę za tak piękne liczenie
dostaniesz marchewkę - powiedziałam i zaczęłam się śmiac. Na słowo
"marchewka" Louisowi aż oczy zaczęły błyszczec. - Dobra lec do lodówki i
sobie teraz weź.
Louis się poderwał tak szybko, że potknął się i poleciał jak długi przez pół pokoju, ale szybko wstał i pobiegł do kuchni.
- Dobra. A co się ciągnie z dniem 23 lipca.? - zapytałam.
- No mijają 2 lata odkąd jesteśmy w zespole - powiedział Liam.
-
Tak. I co jeszcze.? - zapytałam chociaż nie wiedziałam, że nie będą
mieli pojęcia o co mi chodzi. Gdy spojrzałam na każdego moje myśli się
sprawdziły. Ich miny przedstawiały zdecydowanie to, że nie wiedzą o co
mi chodzi.
- No i będzie melanż.? - zapytał Harry z uśmiechem.
- No zapewne też, ale dla waszej wiadomości Zuza ma wtedy też swoje 19 urodziny.
- Serio.? - zapytał Niall z niedowieżaniem.
- Kto kiedy ma urdziny.? - zapytał Lou wchodzący do pokoju z całą miską marchewek.
-
Zuza ma urodziny wtedy kiedy my świętujemy powstanie zespołu -
powiedział Zayn. - Zaraz, zaraz. Czy Ty nie miałeś dostac tylko jednej
marchewki.? - dodał.
- Ona ma wtedy urodziny.?! ;o -
powiedział Lou. - Nawet jeżeli miałem dostac tylko jedną to wziąłem
sobie więcej, ale i tak nikt mi ich nie zabierze - dodał i pokazał nam
język. Usiadł na kanapie obok Nialla. Ten chciał mu podebrac jedną
marchewkę, ale Lou tak się na niego rzucił jakby chciał mu odgryźc rękę.
-
Ej.! Chłopaki spokój.! Bo nigdy nic nie wymyślimy, a chcę zrobic Zuzi
imprezę niespodziankę. Tym bardziej, że ona myśli, że ja zapomniałam o
jej urodzinach więc będzie jeszcze bardziej szczęśliwa. - powiedział i
spojrzałam na każdego z nich po kolei. Do Louisa nie było sensu nic
mówic, bo siedział, pożerał swoją zdobycz i patrzył po wszystkich na
wypadek jakby ktoś chciał mu ukraśc marchewkę.
Poszłam po
notes i długopis, aby zapisac wszystkie najlepsze pomysły. Musimy już
zacząc planowac wszystko, bo zostały nam zaledwie 3 dni. Mieliśmy różne
pomysły, ale niektóre wydawały się na prawdę świetne. Spojrzałam na
zegarek. Była 19.48. Powinnam niedługo budzic Zuzę, ale póki nic nie
wymyślimy to dam jej pospac tym bardziej, że ją na prawdę wymęczyły te
zakupy.
- Ja przepraszam, że odejdę od tematu, ale mam jedno
pytanie. Czy będę miał okazję zobaczyc Zuzę i przynajmniej ją
przytulic.? - zapytał Niall.
- Jak chcesz to możesz iśc spróbowac ją obudzic i chwilę z nią posiedziec - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Na prawdę.? - zapytał i oczy mu się zaświeciły. - A co z przygotowaniem tych urodzin.?
- My się tym zajmiemy - powiedział Zayn - Bardziej się chyba przydasz na górze. Może pożyczyc Ci gumki.?
-
To idę. Niedługo zejdziemy - powiedział Niall. Chwila, chwila. Czy on
olał Zayna.? Przecież Niall zawsze mu odpowiadał na takie teksty. Nie
miał o co się obrazic, bo wszyscy dobrze wiemy nawet Niall, że to żarty.
Nigdy Niall nie był taki w stosunku do Zayna. O co tu kurwa chodzi.?
Czyżby się pokłócili.? Muszę pogadac z nimi. Gdy usłyszałam zamykane
drzwi przez Nialla, spojrzałam momentalnie na Zayna i zapytałam:
- O co chodzi.? Pokłóciliście się.?
-
Ja własnie nie wiem o co chodzi. Jest taki od wczoraj wieczora wobec
mnie. Jak wy wyszłyście on siedział cały czas u siebie w pokoju, a jak
zszedł do kuchni po coś do picia to nagle coś mu odbiło. Żadnej kłótni
nie było. Zapytaj Liama. Siedzieliśmy oboje w kuchni i gadaliśmy gdy
nagle wszedł Niall. Dla Liama był normalny, a mnie osrał totalnie.
Spojrzałam
na Liama, a ten tylko kiwnięciem głowy potwierdził słowa Zayna. Muszę
pogadac na osobności z Niallem, ale na razie dam mu się nacieszyc Zuzą.
No tak, bo przecież tak długo się nie widzieli. Aż od wczoraj wieczora.
Ale tym lepiej. Przynajmniej ją czymś zajmie, a my będziemy mogli w
spokoju dokończyc sprawy organizacyjne urodzin Zuzy i chłopaków jako
zespołu. Gdy tak na nich patrzyłam do w duchu podziękowałam Bogu za to,
że sprawił, że chłopcy poszli w tej samej edycji do x-factora i zostali
połączeni w zespół. Gdyby nie to, nie siedziałabym tu teraz z nimi i nie
miała najlepszego i najsłodszego chłopaka pod słońcem i najlepszych
przyjaciół jakimi są Liam, Lou, Zayn i Niall. Uśmiechnęłam się pod nosem
i wróciłam do zapisywania propozycji chłopaków co do organizacji owej
imprezy.
Podoba mi się i czekam na kolejny.:))
OdpowiedzUsuńCo Niall ma do mojego męża?! Czy ja o czymś nie wiem?! Fajny rozdział ^^ szykuje się niezły melanż xD Już się boje kto kogo po pijaku zdradzi xD
OdpowiedzUsuńHa ha :D Zannie spokojnie to tylko opowiadanie ;p a żeby nie wyglądało jak taka nudna sielanka to trzeba czasami coś nowego wymyślic :D ale spokojnie później wszystko będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńZuza ;)
Ciekawe co bd z Zaynem i Niallem ;D Świetne ;D
OdpowiedzUsuń