wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 9

Obudził mnie dźwięk bitego szkła. Spojrzałam na zegarek. 19.37. No ładnie pospałyśmy, ale nie dziwię się. Po takich przeżyciach i takiej ilości alkoholu jaką w siebie wlałyśmy, każdy by tak spał. Zarzuciłam na siebie moją ulubioną bluzę i zeszłam na dół. Zuza kucała przy barku i sprzątała gołymi rękami zbitą szklankę. Coś było nie tak. Podeszłam do niej i zapytałam:
- Zuza, co Ty robisz.? Przecież od tego jest szufelka.!
Spojrzała na mnie. Coś w jej wzroku było nie tak, ale nie wiedziałam co, bo jeszcze do końca się nie wybudziłam.
- Przepraszam, że Cię obudziłam. Chciałam tylko zrobic sobie jednego drinka. Mam takiego kaca, że tylko to mi pomoże. - powiedziała i się zatoczyła.
- Taa... Właśnie widzę tego Twojego drinka. Dziewczyno przecież Ty ledwo stoisz.! - krzyknęłam.
- Oj Alex znowu się czepiasz. Mam 18 lat i wiem co robię. - powiedziała i wzięła się za dalsze sprzątanie szkła.
- Zostaw to. Ja to sprzątnę, a Ty idź usiąsc. - powiedziałam i poszłam po szufelkę.
Gdy wróciłam do salonu Zuza stała w tym samym miejscu, w którym była zanim wyszłam z pokoju.
- Dziewczyno, powiedziała idź i usiądź.! - krzyknęłam, ale od razu zaczęłam się śmiac, bo Zuza zaczęła robic głupie miny. Po chwili ruszyła na sofę. Oczywiście nie obyło się bez licznych potknięc. W pewnym momencie tak śmiesznie zachaczyła nogą o nogę, zachwiała się, zaczęła się śmiac sama z siebie. Ja w tym momencie nie wytrzymałam i wylądowałam na podłodze ze śmiechu.
- Alex, skarbie. - wybełkotała Zuza.
- Tak, zrobię Ci tego drinka tylko daj mi to sprzątnąc - powiedziałam i spojrzałam na nią. Na jej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech na twarzy. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zuza jest taką dziewczyną, że potrafi się cieszyc ze wszystkiego. Niezależnie czy jest trzeźwa czy nie. Tego jej zazdrościłam. Dziewczyna korzysta z życia, nie przejmuje się tym co mówią o niej inny, żyje z dnia na dzień, nie patrzy na to co było i nie planuje przyszłości. Ja też taka byłam. No właśnie - byłam. Od pewnego czasu wszystkim się przejmuję. Sama nie wiem dlaczego tak się dzieje. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam, że całe szkło zgarnęłam już na szufelkę. Poszłam wyrzucic szkło do śmietnika. Weszłam do pokoju i wzięłam się za robienie drinka. Sobie też zrobię, a co mam sobie żałowac.? Tak się zajęłam rozmyślaniem, że nie zauważyłam Zuzy wtulonej w koc i szlochającej. Postawiłam drinki na stoliku i podeszłam do niej.
- Zuza co Ci jest.? Skaleczyłaś się.? - pytałam w kółko zaniepokojona.
- Nie, ale... - nie dokończyła, bo znowu ogarnęła ją fala płaczu.
- Chodzi o Nialla.?
- Skąd wiesz.? - podniosła zapłakane oczy na mnie.
- Dziewczyno znamy się tyle lat.! Wiem o Tobie wszystko.! Szczególnie to z jakiego powodu cierpisz.! - powiedziałam i ją przytuliłam. - A teraz mów o co chodzi.
- O Nialla.
- To już wiem - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. - Ale o co dokładniej.?
- O to, że spieprzyłam akcję. Zamiast wtedy go zatrzymac, poprosic o numer, zrobic cokolwiek innego to pozwoliłam mu odejśc.! - rozpłakała się na nowo. - Może pomyślisz, że to głupie, ale to jest miłośc od pierwszego wejrzenia.! Przynajmniej z mojej strony.!
- Dziewczyno.! Przecież dobrze wiesz, że mam z nimi kontakt, więc w każdej chwili oni mogą tu przyjechac...
- Ok. Zgodzę się z tym, ale gdybyś ich nie znała.? To wtedy, by była kompletna klapa - przerwała mi, ale dała znak żebym mówiła dalej.
- I nie myślę, że miłośc od pierwszego wejrzenia, bo mam taką samą sytuację z Harrym.! Tylko ja w porównaniu do Ciebie po części już to spieprzyłam i chcę to naprawic.! -powiedziała i teraz ja się popłakałam.
Siedziałyśmy tak i gadałyśmy. Oczywiście nie obeszło się bez kolejnych drinków. Jednak ja byłam dużo trzeźwiejsza od Zuzy, bo ona wstała wcześniej ode mnie i sporo wypiła. Zasnęła na moich kolanach. Siedziałam tak i myślałam. Włączyłam TV i włączyłam jakąś komedię. Nagle zadzwonił telefon. Musiałam delikatnie wstac tak, by nie obudzic Zuzy. Pobiegłam po telefon do swojego pokoju. Gdy spojrzałam na wyświetlacz zobaczyłam, że dzwoni nieznany numer. Jednak odebrałam.
- Tak.?
- Cześc Alex. Z tej strony Niall. - powiedział.
- O cześc. Skąd masz mój numer.? - zapytałam, chociaż znałam odpowiedź.
- Od Harrego. Myślał, że potrzebny mi Twój numer, bo chcę Cię mu odebrac, ale nie ma się czym przejmowac. - powiedział, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
- To o co chodzi.? - zapytałam i zeszłam do salonu.
- Posłuchaj... Jest może gdzieś obok Ciebie Zuza.? - zapytał zmieszany.
- Jest, ale w tej chwili z nią nie pogadasz.
- Nie chce ze mną rozmawiac.? Dlaczego.? - momentalnie zrobił się smutny.
- Nie o to chodzi. Po prostu śpi. - powiedziałam i spojrzałam na nią. Śniło się jej coś niemiłego, bo niespokojnie spała.
- Aha... A mogę porozmawiac z Tobą.? - zapytał z nutką nadziei w głosie.
- Jasne, ale z tego co mi się wydaje nie jest to rozmowa na telefon.
- No masz rację... Kurde... - powiedział i znowu posmutniał.
- To przyjdź do mnie. Niech któryś z chłopaków Cię podwiezie.
- Tak przy Zuzi będziemy gadac.?
- Nie no co Ty - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Mam duży dom. Znajdziemy miejsce do rozmowy.
- Ok. To ja postaram się byc jak najszybciej. Pa - powiedział uradowany i się rozłączył.
Poszłam do łazienki, żeby nie wyglądac jak strach na wróble jak przyjedzie Niall. Ogarnęłam się w niecałe 10 minut. Gdy wróciłam do salonu Zuza dalej spała. Wyglądała tak niewinnie. Jednak pozory potrafią mylic i to bardzo. Chwilami była gorsza ode mnie. Przykryłam ją kocem, bo spadł na podłogę. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na fotelu. W TV dalej leciała komedia, którą włączyłam wcześniej. Siedziałam tak chyba 15 minut, gdy usłyszałam lekkie pukanie do drzwi. Hmm... Dziwne. Przecież dzwonek działa. Podeszłam do drzwi, wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam Nialla. Otworzyłam drzwi i od razu go zapytałam:
- A dzwonek to po co jest.? Dla ozdoby.? - uśmiechnęłam się.
- Nie, ale nie chciałem obudzic Zuzy - powiedział i odwzajemnił uśmiech.
- Aaaa no tak xD - powiedziała i zaczęłam się śmiac.
Skierowaliśmy się w stronę kuchni nic nie mówiąc. Nagle ciszę przerwał Niall:
- Gdzie ona jest.? - zapytał po cichu.
- W salonie. Śpi na kanapie. Tak, możesz iśc ją zobaczyc lovelasie - powiedziałam wyprzedzając jego pytanie.
Poszliśmy do salonu. Zuza dalej spała. W ogóle nie zmieniała pozycji. Dziwiłam się, że potrafi tyle czasu spac w jednej pozycji. Ja w porównaniu do niej to rzucałam się po łóżku. Niall podszedł na palcach do Zuzy. Widziałam jak na nią patrzy. Wiedziałam, że coś do niej czuje. Wystarczyło go tylko zobaczyc w tej chwili. Spojrzał na mnie. Dałam mu znak żeby się sprężał, bo musimy jeszcze pogadac, a w każdej chwili Zuza może się obudzic. Myślałam, że Niall po prostu od niej odejdzie, ale ku mojemu zdziwieniu nachylił się nad nią i pocałował ją w czoło. Teraz już byłam pewna, że odwzajemnia jej uczucie. Poszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie.
- No to co się stało.? - zapytałam chociaż i tak wiedziałam co go do mnie sprowadza. Jednak wolałam udawac, że nic nie wiem.
- O Zuzę. - powiedział i spojrzał w dół. - Wtedy w klubie... Gdy tamten koleś chciał ją uderzyc mimowolnie stanąłem w jej obronie. Jak potem spojrzałem jej w oczy wiedziałem, że to ta jedyna. Może to głupio zabrzmi, ale od razu byłem pewny, że to miłośc od pierwszego wejrzenia.
Zaczęłam się śmiac.
- Co w tym śmiesznego.? - zapytał i posmutniał.
- Nic, zupełnie nic - nie mogłam opanowac się ze śmiechu - Pomijając to, że jakąś godzinę temu Zuza powiedziała mi to samo xD
- Jak to.? - wyprostował się i widziałam jak jego oczy się uśmiechnęły.
- No normalnie. Ona uważa, że Ty nie odwzajemniasz jej uczucia. Oboje powiedzieliście to samo. Słowo w słowo ;p - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Ale Ty mówisz serio.? - ciągle nie dowierzał.
- No oczywiście, że tak ;p jaki miałabym powód żeby kłamac.?
- Sam nie wiem. - zamilkł. Nagle zaczął skakac po całej kuchni i krzyczec ze szczęścia.
Cieszyłam się razem z nim, ale ciągle miałam w głowie Harre'go. Niall się uspokoił i usiadł na swoim miejscu. Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy, którą on nagle przerwał:
- Harremu na Tobie strasznie zależy - powiedział, a mnie zamurowało. - Od waszej rozmowy w wytwórni jest jakiś inny. Zabolało go to, że myślisz, że byłby w stanie Cię zranic albo zostawic dla byle jakiej gwiazdki.
- Niall, wiem. Nie powinnam tak mówic, bo wcale tak nie myślę. Nie wiem czemu tak pomyślałam i powiedziałam. Jest mi z tym strasznie źle.
- Wiem. Widzę - powiedział - I po nim też to widzę.
- Chyba powinnam z nim porozmawiac, prawda.?
- Zdecydowanie. Mówię Ci serio, że od tamtej waszej rozmowy nie może sobie znaleźc miejsca, jest zupełnie innym człowiekiem. Nie poznaję go. Nawet nie ma ochoty wygłupiac się z Louisem.
- Kurczę... To na prawdę musi byc źle. Obiecuję Ci, że jutro do niego zadzwonię i z nim porozmawiam. - powiedziałam.
- Mam inny pomysł. Przyjedź jutro z Zuzą do nas. Ja mu nic nie powiem. Posiedzicie i pogadacie na osobności. Wszystkim się zajmę. I tak Harry prawie cały czas siedzi u siebie w pokoju, więc bez problemu będę mógł pogadac z chłopakami i wszystko im opowiedziec. No i będę miał okazję spędzic trochę czasu z Zuzą ^^ - powiedział i znowu zaczął szalec z radości.
Siedzieliśmy tak i gadaliśmy jeszcze trochę czasu. Niall zadzwonił do Harrego i poprosił, by ten po niego przyjechał. Po 15 minutach Naill odebrał telefon od Harrego, że ten już stoi pod moim domem i na niego czeka. Pożegnałam się z Niallem. Nie chciałam tego, ale podeszłam do okna, schowałam się za firanką i patrzyłam na Harrego. Poszłam do swojego pokoju i się położyłam. Leżałam i rozmyślałam. Najbardziej nad tym co powiem jutro Harremu. Tak bardzo chciałam go miec obok siebie w tej chwili, poczuc jego zapach, jego dotyk. W końcu zasnęłam.


___________________
Komentujcie! :D
Zuza.

3 komentarze:

  1. UuuAaa...! Super! No i ta akcja z Zuzą i Naillem że mówili o sobie to samo Awww...♥ Czekam z niecierpliwością na nexta^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi, że tak się podobają moje rozdziały ;) Następny rozdział pojawi się od razu kiedy go napiszę ;p

    Zuza

    OdpowiedzUsuń