niedziela, 20 maja 2012

Rodział 21

*Na nastepny dzień*

*Z punktu widzenia Alex*
Postanowiłam pojechac dzisiaj do Angi. Chciałam z nią pójśc  na zakupy, żeby mi pomogła dobrać prezent dla Zuzy i jakieś ubrania na imprezę. Ubrałam się, zjadłam i uczesałam się. Niestety Zuza zauważyła mnie jak wychodziłam i zaczepiła
- A ty gdzie się wybierasz?
- Yyyy... no ja ide do dentysty. Wiesz wizyta kontrolna.- Musiałam skłamać. Wiedziałam że Zuza jak tylko słyszy to słowo już robi się jej niedobrze.
- Wiesz że bym z tobą poszła, ale chyba nie chcesz mnie z ziemi zbierać - powiedziała śmiejąc się.
- No nie uśmiecha mi się to - odparłam upinając włosy w koczka.
- O której będziesz.? To może zrobię jakiś obiad - powiedziała.
- Dam Ci znac, jak będę wracac - powiedziałam sięgając po tusz do rzęs.
- Ok - odparła. Była smutna.
- Hej skarbie. Co się dzieje.? - zapytałam zmartwiona.
- Nie nic tylko wczoraj miałam pogadać z Angelą, ale zapomniałam, że byłam umówiona z Angelą na skajpaju. Zasiedziałam się z Zaynem na tarasie, a jak sobie przypomniałam, że miałam gadac z Angi i do niej dzwoniłam na komórkę to nie odbierała.
- Spokojnie może nie mogła albo po prostu spała - powiedziałam. Zaraz zaraz... Z Zaynem na tarasie.? Rozmawiali.?
- Możliwe... Dobra. Lec bo się spóźnisz i jak będziesz wracac to nie zapomnij o powiadomieniu mnie o tym.
- Okey pa :* - dałam jej całusa w policzek jak to zwykle robiłam i poszłam.
Pojechałam do hotelu, który był kilka przecznic od mojego domu więc na szczęście nie musiałam się długo kisic w taksówce tym bardziej, że na dworze było dzisiaj wyjątkowo ciepło. Weszłam do środka a tam czekała już na mnie Angi.
- Hey
- Hej.
- To co idziemy ?
- Tak :)
Wyszłysmy z portierni i stanełyśmy przed budynkiem czekając na taksówkę.
- Wiesz chciałam Ci tak bardzo podziękować za wszystko no i obiecuje że oddami ci wszystko co do grosza.
- Spokojnie. - Angi zaczeła mnie przytulać. Przechodni dziwnie się na nas patrzyli, ale ja miałam to gdzieś. Wiem, że ona się cieszy z tego wszystkiego. Nie wie tylko jeszcze, że zobaczy Louisa.
- Ey mi sie wydaje czy ktoś nas śledzi ? - zapytałam.
- Nie, wydaje Ci się - powiedziała Angi ciągnąc mnie za rękę do taksówki, która właśnie podjechała. Wsiadłyśmy do taksówki i kierowca ruszył do centrum handlowego.
- Przez to organizowanie tej imprezy niespodzianki dla Zuzy mam już jakieś schizy nawet nie wiem dlaczego.
- Spokojnie. To minie. Dużo stresu ma swoje skutki uboczne - powiedziała i poklepała mnie po ręce.
- No przy organizowaniu tych urodzin mam wyjątkowo dużo stresu. Chcę żeby wszystko było idealnie, żeby Zuza w końcu miała takie urodziny o jakich zawsze marzyła - powiedziałam.
- Wiem - powiedziała Angi i się uśmiechnęła - A kto w ogóle będzie na tej imprezie.?
- One... - powiedziałam, patrząc przez okno.
- Co one.? - zapytała Angi podejrzliwie.
- Nic wydawało mi się, że widziałam chłopaków z One Direction, ale mi się wydawało - powiedziałam.
- Kurcze, to by było super tak ich spotkac i z nimi pogadac. Szczególnie z Louisem - rozmarzyła się Angi.
- Ty mi się tutaj tak nie podniecaj, bo mi się jeszcze rozpłyniesz - powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiac.
- To kto będzie na tych urodzinach.? - nie dawała za wygraną.
- No my i kilku moich i Zuzy znajomych - odpowiedziałam. Od teraz zacznę bardziej kontrolowac to co chcę powiedziec.
- Czyli ile nas łącznie będzie.? - zapytała.
- Ósemka.
- Czemu tak mało.? - zapytała zdziwiona.
- Bo zgraliśmy się taką paczką i tak się trzymamy - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Spoko - odwzajemniła uśmiech.
Wysiadłyśmy z taksówki i od razu zaczęłyśmy szukac prezentów dla Zuzy. Postanowiłam jej kupic iPhone'a. Na nią zawsze mogłabym wydawac dużo kasy. Mogę na nią wydac tyle kasy, że mogłabym jej nawet samochód kupic, ale ona chyba nie ma prawa jazdy. Poszłyśmy do sklepu z obudowami do telefonów. Udałyśmy się do sklepu One Direction, który niedawno został tu otwarty. Tam kupiłam jej obudowę z Niallem.
- Ej a Zuza ma prawo jazdy.? - zapytałam.
- Tak, a czemu pytasz.? - zapytała oglądając obudowę z Louisem.
- Bo gdybym kupiła jej samochód to po pierwsze miałabym własnego szofera, po drugie nie musiałabym czasami godzinami czekac na taksówkę, a po trzecie nie wydawałabym tyle kasy na taksówki. Nie to, że mam mało kasy, ale wolę tą kasę wydac na Zuzę - powiedziałam. Postanowiłam, że jak wrócę do domu to pogadam z chłopakami żebyśmy złożyli się na najlepszy samochód dla Zuzy w całej Anglii.
- No w sumie racja, ale znam Zuzę i ona nie przyjmie tego samochodu - powiedziała Angi.
- Dlaczego.?
- Bo ona nie lubi dostawac kosztownych prezentów, ani nie lubi jak ktoś jej coś kupuje niezależnie czy coś drogiego czy nie. Po prostu już taka jest.
- Nie będzie miała innego wyboru. Uwierz mi - powiedziałam z chytrym uśmiechem.
- Jak chcesz, ale ja Cię tylko uprzedzam - powiedziała Angela z uśmiechem.
Chodziłyśmy po sklepach. Ja kupiłam sobie na Zuzy urodziny miętową sukienkę na ramiączka do kolan. Butów nie musiałam kupowac, bo mam czarne szpilki w domu. Nie chodzi o kasę, ale o to, że nie mam już gdzie tych butów trzymac. Za to po wielkich awanturach Angi kupiłam marchewkową sukienkę bez ramiączek ledwo ponad kolana, rozszerzaną na dole i czarne szpilki. Nie chciała tego przyjąc, ale zagroziłam jej, że niespodzianka, którą dla niej mam po prostu nie przyjdzie jeżeli nie przestanie. Znając wymiary Zuzy kupiłam jej czerwoną krótką sukienkę na ramiączka, która idealnie będzie podkreślac jej idealną figurę i atuty, bo nie oszukujmy się, ale przy jej filigranowej figurze cycki miała jak balony, czego jej wiele dziewczyn zazdrościło. Niektóre uważały nawet, że ma silikony jak to powiedziała Angi. Do tego zamówiłam u jubilera złoty wisiorek z sercem wysadzany czerwonymi kryształami. Jako mały dodatek zamówiłam również złotą bransoletkę z literką N. Angi wypytywała dlaczego akurat N jeżeli jej imię zaczyna się na Z, ale wytłumaczyłam jej to tym, że Zuza po prostu uwielbia Nialla. Na szczęście uwierzyła. Wiem, że Zuza nie będzie chciała tego przyjąc, a nawet może się nawet obrazic, ale przekonam ją, że dla mnie to nic wielkiego, a ją uszczęśliwi. Po długich i wyczerpujących zakupach poszłyśmy coś zjeśc. Wylądowałyśmy w macu, bo obie go uwielbiamy, a po takim rajdzie po sklepach i tylu spalonych kaloriach należało nam się. Na szczęście żadna z nas nie musi się martwic, że przybędą nam kilogramy. Zjadłyśmy i ruszyłyśmy do taksówki. Stojąc i czekając Angi jeszcze raz mnie wyściskała i dała buziaka w policzek, bo inaczej odwdzięczyc się nie miała po prostu jak, a ja od niej kasy nie chciałam. Gdy podjechała taksówka, zaczęłyśmy do niej wsiadac, ledwo mieszcząc torby z zakupami. Oczywiście jak to ja po za prezentami dla Zuzy i ubraniami kupiłam jeszcze kilka rzeczy. I wtedy zobaczyłam, że ktoś nas fotografuje. Będzie afera. Pieprzony paparazzi. Powiedziałam Angi o całej sytuacji, że nie myliłam się pod hotelem, że ktoś nas śledzi. Opowiedziałam jej również o tym, że niedawno wydałam płytę. Ona nie wiedziała co ma powiedziec. Jednak obie jednogłośnie doszłyśmy do wniosku, że Zuza nie może się dowiedziec, że Angi jest w Londynie. Pojechałyśmy do hotelu, w którym była zakwaterowana Angi. Weszłam do niej na parę minut. Napiłyśmy się kawy, pogadałyśmy i napisałam Zuzi, że za jakieś 20 minut będę w domu. Po napisaniu sms-a zebrałam się do wyjścia i obładowana siatkami wsiadłam do taksówki.

2 komentarze: