niedziela, 29 kwietnia 2012

rozdzial 15

*Z punktu widzenia Nialla*
Zayn mnie wkurwia -.- to nie co, że wczoraj gadał takie rzeczy to dzisiaj uważa, że nic się nie stało ;/ pogadałbym z Liamem o tym o czym wczoraj wieczorem rozmawiali, ale nie wiem czy mi powie. Ehh... Nie będę sobie tym teraz zaprzątał głowy. Chcę w końcu pobyc z Zuzą. Wiem, że niedawno się widzieliśmy, ale każda minuta bez niej jest dla mnie jak bez tlenu. Może to głupie, ale na prawdę poczułem do niej coś w momencie kiedy spojrzałem w jej błękitne oczy. Nie umiem tego nazwac, ale póki nie spotkałem jej kolejny raz to ciągle o niej myślałam. Dziewczyna wzięła sobie krzesło i tak siedziała w mojej głowie. Zresztą tak jest ciągle kiedy nie ma jej przy mnie. Gdy wszedłem na górę nie miałem zielonego pojęcia do których drzwi mam się kierowac. Zacząłem od pierwszych po prawej i je otworzyłem. Pudło. Drugie - to samo. Do trzech razy sztuka. Podszedłem do trzecich drzwi, uchyliłem je lekko i mój wzrok mimowolnie poleciał na Zuzę. Wszedłem do pokoju zamykając za sobą po cichu drzwi. Rozejrzałem się po pokoju. Pod oknem stało duże biurko, kilka metrów dalej drugie łóżko, pewnie Alex. Odwróciłem się i zobaczyłem garderobę. Po chwili jednak znowu stałem przodem do łóżka, na którym spała Zuza. Zerknąłem na półkę nocną. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu stało na nim moje zdjęcie w ramce pokrytej małymi serduszkami. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo na prawdę zrobiło mi się przyjemnie. Spojrzałem na Zuzę. Spała tak spokojnie i lekko się uśmiechała. Ciekawe co się jej śniło. Usiadłem na brzegu łóżka i na nią patrzyłem. Nagle w moim telefonie rozdzwonił się dźwięk przychodzącej wiadomości. Skrzywiłem się, bo wiedziałem, że to obudzi Zuzę. Powinienem był przed wejściem do pokoju wyciszyc dźwięk -.- Zuza się poruszyła. Spojrzałem na nią. Kątem oka patrzyła na mnie. Podejrzewam, że musiała odróżnic to czy jeszcze śpi czy ja tu siedzę na prawdę.
- Cześc śpiochu - powiedziałem i pochyliłem się nad nią składając jej soczystego całusa w usta na przywitanie.
- Ja jeszcze śpię czy jak.? Możesz mnie uszczypnąc.? Albo nie, nie chcę się wybudzac z tak pięknego snu - powiedziała i zamknęła oczy.
- Nie ma potrzeby żebym Cię szczypał - uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę.
- To jak to możliwe, że tu siedzisz.?
- No normalnie. Wsiadłem z chłopakami w samochód i przyjechałem. Oni siedzą na dole z Alex i planują naszą imprezę z okazji 2 lat odkąd jesteśmy zespołem, a ja dostałem za zadanie przyjśc i Cię obudzic chociaż zrobiłem to z własnej nie przymuszonej woli - powiedziałem z uśmiechem. Spojrzałem na Zuzę i widziałem, że posmutniała. Kurcze... Wiem, że ona uważa, że wszyscy zapomnieli o jej urodzinach i ją to boli, ale wszyscy chcieliśmy zrobic jej mega niespodziankę więc nie mogłem dac po sobie nic poznac. Zrzuciłem buty i położyłem się obok niej. Położyłem się na plecach, objąłem ją, a ona się we mnie wtuliła. Leżeliśmy tak w ciszy. Zuza znowu przysnęła, bo słyszałem jej równomierny oddech. Zamknąłem oczy i po kilku minutach sam usnąłem.

*Z punktu widzenia Alex*
- Dobra chłopaki.! Spokój.! - musiałam się wydrzec, bo inaczej bym ich nie uspokoiła, a nie chciało mi się wstawac żeby rozdzielic Zayna, Harrego i Louisa tarzających się i bijących na podłodze. Na szczęście ta "walka" była tylko dla jaj. Jedyny Liam siedział spokojnie. Jeżeli śmianie się w niebo głosy i nie wytrzymywanie z tego śmiechu można nazwac spokojem xD przyznam, że to co odwalali chłopcy było śmieszne, ale w tej chwili mieliśmy ważniejszą rzecz na głowie - urodziny Zuzy.
- Będę spokojny jak on ze mnie zejdzie.! - powiedział Harry i wskazał na Louisa po czym spojrzał na Liama i błagalnym tonem dodał - Tatusiu pomóż.!
Nie no po prostu jak małe dzieci w przedszkolu. Co ja gadam.? Małe dzieci rozumiały za pierwszym razem co się do nich mówiło.
- Albo w tej chwili się uspokoicie, albo naprawdę stanę się nie miła.! - krzyknęłam. I w tej chwili nastał cud. Lou zszedł z wrzeszczącego Harrego, Liam przestał się śmiac, a Zayna tak zamurowało, że wstał, otrzepał spodnie i usiadł w fotelu.
- Dobra. Możemy już na spokojnie o wszystkim pogadac i do końca to zaplanowac.? - zapytałam, a oni tylko kiwnęli głowami na znak zgody. Przestraszyli się. No i dobrze. Facetów trzeba trzymac krótko :D - Czyli tak. Impreza u was w domu. Zamówieniem jedzenia zajmuje się Harry. Muzyką Zayn. Ozdobami Lou - spojrzałam na Lou i widziałam błysk w jego oczach - Nie Lou. Marchewki to nie ozdoby.
- Ale to też święto 1D, a że ja do niego należę to po części też moje.! - powiedział oburzony.
- Aż tak bardzo chcesz miec marchewki jako ozdoby.? - zapytałam. On kiwnął głową, że tak. Widziałam w jego oczach, że myśli, że się zgodzę. - Jeżeli tak to ozdób swój pokój w marchewki. I koniec kropka. Nie kłóc się ze mną.!
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale" Lou.! Powiem po raz ostatni... ŻADNYCH MARCHEWEK JAKO OZDOBY.!!!
Po tych słowach Louis wstał, tupnął nogą i poszedł do kuchni. Założę się, że wyjął kolejne marchewki żeby je wpierdzielic na "pocieszenie".
- Możesz się obrażac ile chcesz.! Na mnie to i tak nie działa.! - krzyknęłam w stronę kuchni. Tak się zajęłam tą rozmową z Louisem, że nie zauważyłam jak chłopaki leżą ze śmiechu na podłodze. - Dobra uspokójcie się i siadajcie.
Wstali i ledwo powstrzymując się od smiechu usiedli.
- Na czym skończyłam.? Ah tak. Teraz Liam. Ty zajmij się alkoholem. - powiedziałam, ale szybko zmieniłam decyzję. - Jednak nie. Liam Ty się zajmiesz wyborem jedzenia i jego zamówienie, a Ty Hazza alkoholem.
- Ok ok. A czym się zajmujesz Ty i Niall.? - zapytał Liam.
Kurde. No tak. Tak naprawdę wszystko było przydzielone, ale na pewno coś się znajdzie.
- Ja... Kurde... Jak Lou przestanie byc na mnie obrażony to razem z nim wezmę się za dekorowanie domu. Niallowi i tak nic nie przydzielam, bo wszyscy dobrze wiemy, że zamiast pomagac będzie tylko siedział i jadł. Dzisiaj mamy 19 lipca. Daje wam czas na zorganizowanie tego wszystkiego do 22 lipca. Ja postaram się wpadac do was jak najczęściej żeby wam pomagac, ale nic nie obiecuję, bo muszę pochodzic po sklepach i poszukac prezentów dla Zuzy.
- Kurwa no tak.! Przecież jeszcze prezenty.! - Harry złapał się za głowę i zrobił przerażoną minę - Przecież ja nie mam zielonego pojęcia co jej kupic.!
- Dasz radę. Wierzę w Ciebie - po tych słowach podeszłam do niego i pocałowałam go w czoło. - Czyli etap planowania mamy za sobą. Przed nami dużo ciężkiej pracy. Więc przygotujcie się na to, że będę bardzo wymagająca i czasami nie miła, bo chcę żeby te urodziny były najlepsze w jej życiu i zapamiętała je do końca życia.
- A takie urodziny nie powinny byc 18.? - zapytał Liam.
- Ehh... Zuza swoje 18 urodziny miała bardzo skromne, bo przez kilka ostatnich lat odkładała kasę na to żeby przyjechac do mnie na wakacje. Tłumaczyłam jej, że lot opłacę ja, a i tak będzie mieszkac u mnie więc kasa jej nie potrzebna, ale to do niej nie docierało.
- To ona tu przyleciała tylko na wakacje.? - zapytał Lou wychodzący z kuchni - Jak Ty chcesz teraz to Niallowi powiedziec.? Ty zdajesz sobie sprawę co on będzie przeżywac.?
- Lou, spokojnie. Ona tu zostaje na stałe :) jej rodzice zgodzili się na to żeby tu zamieszkała na stałe. Tylko powiedzieli jej, że leci za swoją kasę i nawet grosza od nich nie dostanie. Wiecie.? Współczuję jej, bo ona nigdy nie miała dobrego kontaktu z rodzicami. Mieszkała z matką i ojczymem. Pili odkąd razem z matką zamieszkała u ojczyma, ale wiecie. Nie tak, że non stop byli pijani. Tylko zamiast po pracy usiąśc, pogadac, pograc w coś czy nawet pójśc na głupi spacer to oni woleli usiąśc i pic piwo. Do momentu kiedy skończyła16 lat było w miarę ok, ale kiedy poszła do średniej szkoły to wszystko się zmieniło o 180 stopni. Ojczym zaczął ją bic, kłóciła się ciągle z matką i z nim. Jej matka stała po jej stronie tylko wtedy kiedy się z Zuzy ojczymem pokłóciła. Nie mogła wychodzic na imprezy, do klubów nawet do przyjaciółki nie mogła jechac, która mieszka kilka przystanków od niej. Jednym słowem nie miała życia. Więc zaczęła chodzic po kryjomu do pracy, żeby miec kasę na wypadek gdyby nagle musiała się stamtąd wyprowadzic. Zawsze żałowali jej pieniędzy, ale na swoje picie nigdy. Jak mi to opowiedziała to wtedy i jeszcze wiele razy chciałam wysłac jej jakieś pieniądze, ale ona nigdy nie chciała. Mówiła, że oni mogą jej tą kasę zabrac, ale mi się wydaje, że po prostu byłoby jej głupio gdyby wzięła ode mnie jakieś pieniądze. Dlatego teraz chcę żeby miała wszystko, bo wiem jak jej było ciężko. Tylko proszę nic nie mówcie jej, że wam cokolwiek mówiłam. Tym bardziej Niallowi, bo sami wiecie jak on reaguje jak się dowie, że ktoś tak traktuje czy traktował jakąś dziewczynę, a tym bardziej jego kobietę. Dlatego chcę żeby te urodziny były jednymi z najlepszych. - powiedziałam i otarłam łzy z policzków. Zawsze jak o tym myślałam, a tym bardziej mówiłam to płakałam, bo wiedziałam co Zuza przeżywała. Znaczy mogłam się jedynie domyślac. Harry, gdy poczuł moje łzy na swojej ręce od razu wytarł mi łzy i przytulił. Spojrzałam po chłopcach. Siedzieli ze spuszczonymi głowami. Po za Zaynem. Coś było nie tak. Zdawało mi się, że Zuza go w ogóle nie obchodzi. Czeka mnie kolejna rozmowa.
- Kurwa... Nie wiem co powiedziec - ciszę przerwał Lou, który w końcu usiadł na fotelu. Przez cały czas jak to opowiadałam Louis stał jak wmurowany.
- Jeżeli chodzi o mnie to nie będę poruszał tego tematu ani przy niej, ani przy Niallu. Przy niej dlatego, że będzie jej przykro, a nie dlatego, że Ty nam to powiedziałaś. Bo uwierz mi nie miałaby Ci tego za złe. Przy Niallu dlatego, że wiem do czego jest zdolny. Wydaje się byc takim roześmianym ale i niewinnym nastolatkiem, ale wiem, że jakby się o tym dowiedział to byłby w stanie nawet poleciec z miejsca do Polski i po prostu obic mordę temu damskiemu bokserowi, a jej matce wygarnąc, że wcale nie zachowuje się jak matka. - powiedział Liam. Wszyscy - oprócz Zayna - kiwnęli głowami potwierdzająco.
- Dobra. Nie gadajmy już o tym, bo mi samej jest przykro jak o tym mówię. Wszystko jest ustalone. Jutro bierzemy się do roboty. Jeżeli chcecie u nas spac to nie ma problemu ;) mam 3 pokoje gościnne więc spokojnie możecie je zając ;)
- To trzeba to powiedziec Niallowi - powiedział Harry.
- Mi się wydaje, że nie trzeba - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Wstałam i zaczęłam robic drinki.
Siedzieliśmy i oglądaliśmy tv pijąc zrobione przeze mnie drinki. Ja większośc czasu poświęciłam rozmyślaniu niż na skoncentrowanie się nad filmem. Cieszyłam się, że mam przy sobie Harrego, ale jeszcze bardzie, że Zuza jest przy mnie i że w końcu wyrwała się stamtąd. Cieszyłam się również, że spotkała takiego chłopaka jak Niall, który zawsze się nią zaopiekuje i jej nie skrzywdzi. Nie wiem o czym chłopcy rozmawiali i co działo się w filmie, ani tym bardziej co robiła Zuza z Niallem, bo wtulona w Harrego zasnęłam

2 komentarze:

  1. podoba mi się.xD Czekam na kolejny.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam to normalnie ;D ♥ Czekam na następny ^^ Zapraszam do mnie :
    http://mojefantazjemysli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń